sobota, 29 listopada 2014

Denko (19)

W poprzednim miesiącu denko się nie pojawiło ze względu na to, że go praktycznie nie było ;)
Tym razem znowu jakieś przeciwności- kompletnie wyszło mi z głowy, żeby zrobić więcej zdjęć jak to ma miejsce ostatnio w moich postach z serii denka.

Mam nadzieję, że zadowolicie się tym razem tylko jednym:


Co się sprawdziło:

1. Maska do włosów Lavea Morze Martwe- podobna do jej zielonej siostry. Najlepiej sprawdzała się z dodatkiem oleju. Wydajna, chociaż i tak cena jak na mój gust jest za wysoka. Pisałam o niej tutaj.

2. Masło The body Shop arganowe- dacie wiarę, że dopiero je zużyłam? Jak dla mnie było mega wydajne, świetnie pachniało i otulało skórę aksamitną powłoczką. Jego obszerniejsza recenzja jest w tym poście.

3. Krem do twarzy MK Natural Cosmetics 30+- jak zapewne wiecie nie zwracam uwagi na wiek napisany na opakowaniu kremu. Jest to moje drugie opakowanie i przyznam, że jestem z niego bardzo zadowolona, ale póki co robię mini przerwę.
Moja tłusta buzia była zadowolona z matu i lekkiego napięcia. Recenzja tutaj.

4. Odżywka do rzęs Advance Volumiere Eveline- moja ukochana i niezastąpiona. Co prawda nie stosuję jej tak jak nakazuje producent, ale ląduje na moich rzęsach przed każdym nałożeniem tuszu. Skutecznie je pogrubia i wydłuża, więc stała się prawdziwym must have!


Średniaki:

1. Rozjaśniający roll pod oczy Floslek- przyjemnie chłodził i... chyba nic poza tym. Możliwe, że delikatnie rozjaśnił cienie, ale niestety tylko przez krótki czas. Z czasem zaczął mnie piec w oczy, więc szybko wylądował w śmietniku.

2. Balsam Dr Irena Eris- był całkiem w porządku, ale jednak nie przypadł mi do gustu jego dość ciężki zapach. Wyczuwałam tutaj mocne perfumy kompletnie nie w moim stylu.

Buble:

1. Farba do włosów Revlon- tego farbowania nie dodam do udanych. Kolor na początku wyszedł w miarę ładny, ale już widzę jak się szybko wypłukuje. Poza tym farba mocno przesuszyła moje włosy, więc już nigdy do niej nie wrócę.
Pisałam o niej tutaj.

Denko naprawdę skromne. Jednak studia sprawiły, że rzadziej sięgam po kosmetyki ze względu na brak czasu...

No cóż, całe szczęście moje ciało i włosy nie mają mi tego za złe ;)

Denkujecie?

środa, 26 listopada 2014

WYNIKI konkursu z firmą Seboradin!


Dziękuję wszystkim uczestniczkom za zgłoszenia i ciekawe sposoby na wzmocnienie włosów.
Na pewno skorzystam z Waszych ciekawych rad :)

Przyszła jednak pora na zwyciężczynie:

1 miejsce, a więc całą kuracje otrzymuje Aniela M

2 i 3 miejsce
- Małgorzata eS i Alicja Puszka- to do Was poleci szampon oraz maska FitoCell

Czekam na Wasze maile z adresami. Macie 5 dni na ich wysłanie- w innym wypadku kto inny będzie mógł się cieszyć nagrodami!

poniedziałek, 24 listopada 2014

Listopadowe Shiny Box- czyli jak ta edycja zawładnęła moim sercem

Po małym zamieszaniu z odebraniem przesyłki dzisiaj w moje ręce w końcu trafiło najnowsze pudełeczko Shiny.


Zastanawiałam się jaki dać plener do zdjęcia... Najlepszym rozwiązaniem okazały się moje szafki :D. Mieszkanie w którym teraz przebywam aż prosi się o miano przewodnika po złotych czasach Pewexu.


Sama zawartość pudełka bardzo przypadła mi do gustu. Nie będę ukrywać, że to najlepszy Box, jaki do tej pory miałam. Praktycznie wszystko będę używać, ponieważ cały zestaw wpadł mi w oko :D

Nie mniejsze zainteresowanie wzbudziły we mnie prezenty od firmy Pewex.pl. Uwielbiam takie torebki, więc ta od razu powędrowała ze mną na uczelnię. Bluzka też przypadła mi do gustu i zamierzam w niej jutro wystąpić :D


Dopiero teraz przyjrzałam się dla asortymentu sklepu i szczerze zakochałam się w ich bluzach. Chyba zażyczę coś sobie na gwiazdkę!
Poza tym warto skupić się na wszelkiego rodzaju innych gadżetach, które oferuje nam sklep. Mogą okazać się świetnym prezentem na różna okazje.

Żeby było zabawniej okazało się, że aby odebrać osobiście moje zamówienie muszę się ruszyć z domu kilka metrów! Białostoczanki do akcji! Ekscytacja nie zna granic :D

Ciężko powiedzieć co najbardziej spodobało mi się z całego Boxa. Wszystko równie mocno przyciągnęło moją uwagę i sprawiło wiele radości (ach te baby...)

Box uważam za bardzo, ale to bardzo udany!

Dla Was też spodobała się zawartość listopadowego Boxa? Uwaga!

Shiny Box przygotowało także specjalny voucher na dokonanie pojedynczego zakupu listopadowego pudełka w promocyjnej cenie 53 zł zamiast 59 zł. Rabat ukaże się po wpisaniu hasła: TOWAR1KLASA w formularzu zamówienia na stronie www.shinybox.pl.

Z mojej strony zachwyty nie mają końca, a jak ma się sprawa z pudełkami u Was? Równie bardzo przypadły Wam do gustu?

Na koniec chciałabym przypomnieć, że dzisiaj do godz. 24 możecie zgłaszać się jeszcze w konkursie, który organizuję wraz z marką Seboradin!

sobota, 22 listopada 2014

Przypomninie o konkursie włosowe przygotowania do zimy

Dzisiaj miał się pojawić post dotyczący najnowszego  Shiny Box'a, ale niestety ktoś od przesyłki nawalił I będę go mogła napisać dopiero po weekendzie. Z tego co widziałam zawartość jest naprawdę ciekawa! Już nie mogę się doczekać aż pudełko trafi w moje ręce.

W tym poście chciałabym się skupić głównie na mini planie zimowej pielęgnacji, którą mam zamiar wprowadzić.
Pokaźne ilości śniegu spadły z nieba, wiec o włosy szczególnie zadbać trzeba :D

 deviantart.com

1 Nakrycie głowy- fryzura po spotkaniu z czapka nie zawsze jest przyjemna dla oka, ale to nie przeszkodzi mi w chronieniu skalpu. Nie wiem czy wiecie, ale zmarznięta skóra głowy= wzmożone wypadanie. Najlepiej postawić na luźne czapki, które nie będą niszczyły naszej objętości.

2. Włos pod kurtkę!- wolno pozostawione pasma uroczo otulone śniegiem może I wyglądają ładnie, ale jest to niestety już nie takie mile dla naszej długości. Woda zamarza wewnątrz włosa I prowadzi do jego rozsadzania od środka, a co za tym idzie- niszczenia i kruszenia. W drodze na uczelnię zawsze chowam długość pod kurtka, albo spinam kryję pod czapka.

3. Silikony- na pewno nie może ich zabraknąć w mojej zimowej pielęgnacji. Zawsze po myciu chociażby na minute mam zamiar nakładać silikonowe odżywki. Ułatwia to rozczesywanie i tym  samym stwarza ochronną warstewkę na włosie.
Codziennie zamierzam również wcierać w końce silikonowe serum od Chantal.

4. Oleje- czas grzejników niezbyt korzystnie wpływa na moje włosy. Wzmaga się puszenie  często na mojej głowie ma miejsce efekt suchych włosów. Zamierzam wciąż co mycie raczyć je olejami.

5. Ochrona przed szalikiem- zazwyczaj staram się owijać szalik wokół szyi tak, aby miał jak najmniejszy kontakt z włosami. Zapewne wiele z Was ma problemy z zimowymi kołtunami głównie nad szyja. Raczcie tamte okolice minimalną kropla olejku lub silikonowego serum oraz czeszcie długość po zdjeciu szalika, a na pewno nie doczekacie sie niemilych niespodzianek.

6. Emolientowa pielęgnacja- czas postawić na maski i odżywki z dość emolientowym składem. Olejki będą chronić włos i ograniczać jego puszenie się. Mam nadzieję, że nie poddadzą się suchej mocy kaloryferów ;D

To moje główne postanowienia. Macie jakieś pomysły na dodatkowe punkty? Z wielką chęcią przyjmę każdą propozycję!

Na koniec chciałabym przypomnieć o konkursie, który trwa jeszcze 2 dni.

http://zaslepionawlosomaniactwem.blogspot.com/2014/11/konkurs-wygraj-nowa-kuracje-fitocell-od.html


Do tego czas na najnowszą gazetkę z Rossmana:
http://rossmann.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-rossmann-20-11-2014,10168/1/

wtorek, 18 listopada 2014

Jak pielęgnuję włosy teraz, czyli kręcioły na studiach

Jeszcze nie tak dawno zaczęłam starania o bycie kręconowłosą, a co stało się teraz?

stylistka.pl

Często wracam późno z uczelni. Staram się naolejować włosy chociaż na 30 min i nałożyć na nie odżywkę- wszystko przeplatam rzecz jasna z trzymaniem notatek w drugim ręku.
Czasu jest mało, a czasami i energii praktycznie brak. Jedyne czego mi brakuje to miękkie łóżko i kołdra- kto tu wtedy myśli o stylizacji!?

Od jakiegoś czasu odstawiłam więc żele do stylizacji na bok i znów wracam do rozczesywania na sucho.

Jak bardzo się zdziwiłam, kiedy moje włosy po pierwszej próbie wrócenia do dawnych zwyczajów nie protestowały. Możliwe, że to twarda woda tak na nie wpływa (chociaż traktowane identycznie w domu również nie mają nic przeciwko spotkaniom ze szczotką).

Mam wrażenie, że im są dłuższe, tym mniej chcą się kręcić (ich ciężar zaczyna mnie odbarczać w kwestii stylizacji... Lubię to! :D).

Wracając do tematu- jak wygląda więc moja pielęgnacja w tygodniu?

Zazwyczaj myję włosy 2-3 razy w tygodniu. W weekend zawsze nakładam na nie maskę- jest to mój dzień małego spa.
W dni robocze musi im wystarczyć olej zazwyczaj nałożony na maskę, na jakieś 30 min., do godziny i zwykła odżywka.
Gdzie się podziała dawna złożona pielęgnacja!?

Po wmasowaniu odżywki b/s i serum sięgam po suszarkę. To ona gwarantuje mi większą objętość i lepiej wyglądające- bo proste włosy.
Zauważyłam, że kiedy pozwolę im wyschnąć naturalnie to zazwyczaj mocniej się puszą i po krótkim czasie są już oklapnięte.
Suszę je zimnym nawiewem i nie zauważam żadnych skutków ubocznych.

W ciągu dnia przeczesuję je TT, ponieważ najbardziej poskramia puch i nie zapominam o chowaniu ich pod płaszczem w drodze na uczelnię.

Pielęgnacja osiągnęła minimum, ale nie zauważam żadnych negatywnych skutków. Najwidoczniej moje włosy rozumieją całe zabieganie i posłusznie się poddają :D

A jak ma się Wasza pielęgnacja? Macie czas na wszelkie zabiegi, czy również jesteście zmuszone stawiać na minimalizm?

piątek, 14 listopada 2014

KONKURS- Wygraj nową kurację FitoCell od Seboradin o wartości 250 zł!

Posty pojawiają się u mnie dość rzadko, ale za to mam coś dla Was!
Chciałabym ogłosić kolejny konkurs z atrakcyjnymi nagrodami, który przeprowadzę wraz z firmą Seboradin.


Aby wziąć udział w konkursie należy odpowiedzieć na następujące pytania:

1. Jak na włosy działa ekstrakt z roślinnych komórek macierzystych PhytoCellTecTM Malus Domestica?
(Podpowiedź na to pytanie znajdziecie tutaj.)
2. Jaki jest Twój sprawdzony sposób na jesienne wypadanie?

Dodatkowo należy:

3. Publicznie obserwować mój blog.
4. Polubić Fanpage Seboradinu.

No i teraz najważniejsze... Nagrody!:
1 miejsce- kuracja Seboradin FitoCell (szampon, maska, serum) o wartości 250 PLN.
2-3 miejsce- szampon oraz maska Seboradin FitoCell

Krótki regulamin:
1. Nagrody funduje Seboradin, a organizatorką konkursu jestem ja.
2. Zwycięzca zostanie wylosowany ze wszystkich uczestników rozdania spełniających warunki udziału.
3. Wyniki zostaną ogłoszone w przeciągu 4 dni od zakończenia konkursu.
4. Po ogłoszeniu zwycięzcy wyślę do niego maila z prośbą o adres, który podam fundatorowi nagrody.
5. Jeśli po 3 dniach nie dostanę odpowiedzi na maila, wybrana zostanie kolejna osoba.
6. Konkurs trwa do 24 listopada, do godziny 24.

Wzór zgłoszenia:
1. Odpowiedź na pytanie nr.1:
2. Odpowiedź na pytanie nr. 2:
3. Obserwuję bloga jako:
4. Lubię fanpage Seboradin jako (imię i pierwsza litera nazwiska):
5. E-mail:

Spieszcie się, ponieważ konkurs trwa tylko 10 dni!

Powodzenia!

Na koniec mam dla Was jeszcze najnowszą gazetkę z Rossmana:

http://rossmann.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-rossmann-10-11-2014,9966/1/

wtorek, 11 listopada 2014

Zdziwienie, złość i rudości- czyli farbowanie Revlon ColorSilk po hennie

W poniedziałek postanowiłam zafarbować włosy zwyczajną, chemiczną farbą.
Po ostatnim farbowaniu henną postanowiłam, że mam dość miesięcznego przesuszu i równie długo utrzymującego się zapachu babci zielarki.

Jak już pisałam w Rossmanie po promocji kupiłam farbę od Revlon w kolorze miedziany kasztan.
Cały czas ciągnie mnie do rudości, więc nic innego wybrać nie mogłam ;)
Wahałam się pomiędzy Revlonem, a L'Orealem Ostatecznie postawiłam na nowość, a co z tego wynikło?


Co oferuje nam producent:
Delikatna formuła nie zawierająca amoniaku oraz bogata w proteiny jedwabiu odżywka po farbowaniu wnikają w każde pasmo, dzięki czemu włosy stają się jedwabiste i lśniące. Koloryzacja Revlon ColorSilk z filtrami UV zapewnia naturalny, jednolity kolor włosów od nasady aż po same końce, który pozostaje trwały także między kolejnymi farbowaniami.
Delikatna formuła nie zawierająca amoniaku oraz bogata w proteiny jedwabiu odżywka po farbowaniu wnikają w każde pasmo, dzięki czemu włosy stają się jedwabiste i lśniące. Wysoka jakość farb jest wynikiem testów przeprowadzanych w salonach fryzjerskich. Efekt koloryzacji jest naturalny i jednolity, a kolor odporny na blaknięcie.
Kosmetyk zawiera filtry UVA/UVB, które pochłaniają promienie ultrafioletowe, chroniąc włosy przed płowieniem i szkodliwym działaniem promieni słonecznych. W efekcie kolor pozostaje świeży i naturalny na dłużej, a wygodny aplikator zapewnia bardzo precyzyjne i łatwe nakładania farby.
Moja opinia:
Tak sobie obiecałam postanowiłam, że najpierw wykonam ,,test zieloności'' na moim pasemku kontrolnym. Nałożyłam na nie rozrobioną farbę i pozostawiłam na ok. 15 min- nic złego się nie działo, coś tam zaczynało łapać, ale na pewno nie miało niepożądanego odcienia wiosennej trawy.

Całe zajście nie miałoby miejsca bez pomocnej dłoni ze strony rodziny- sama kompletnie nie umiem się farbować :(.
Jakież zdziwienie mnie ogarnęło, kiedy okazało się, że farba zaczyna przybierać kolor ciemnej wiśni- ja nie chciałam przyciemniać swoich włosów!
Mimo wszystko postanowiłam, że nie będę się wykręcać i postawię na- co ma być to będzie. Najwyżej skończę z ciemną wiśnią.

Całość trzymałam ok. 20 minut tak jak zaleca producent. Po minionym czasie zabrałam się za zmywanie. Już wtedy czułam, że moje włosy są mocno szorstkie.
Nałożyłam na nie od nasady aż po końce dołączoną odżywkę, którą spłukałam po 2 min. i zabrałam się za odciskanie pasm z wody koszulką.


Po wyprostowaniu się i spojrzeniu w lustro doznałam szoku- mniej więcej 0,5 cm odrostu od samej głowy nie zostało pofarbowane (ale dlaczego, jeśli farba pokrywała nawet najmniejsze włoski przy skroniach!), kolejne 3 cm było mocno rude, a reszta włosów praktycznie ani drgnęła i pozostała w takim samym odcieniu jak przed koloryzacją.

Byłam bardzo zła. Nie wiedziałam co robić, aby przestać wyglądać jak tęcza. Mimo wszystko postanowiłam, że wysuszę włosy i zobaczę co wtedy...

Po wysuszeniu sytuacja się uspokoiła. Odrostowa rudość zlała się z resztą włosów, która jak się okazało nabrała jednak jednolitego, rudego odcienia, a część przy samej głowie, której kolor nie złapał przestała odcinać się od reszty prostą linią.

Niestety włosy są szorstkie i pozbawione blasku mimo nałożenia odżywki. Mam nadzieję, że po myciu i odżywianiu znów odzyskają witalność.


Podsumowując- źle nie jest, a cały efekt psuje niezajęty przez farbę 0,5 cm odrost. Mimo wszystko kolor wyszedł całkiem ładny, chociaż i tak nie wrócę już do tej farby ze względu na to, iż przesusza długość.

Pozwolę włosom ,,odżyć'' i wtedy zabiorę się za poprawianie mojego nieudanego odrostu.

Następnym razem postawię na coś słabszego niż farba...

Na samym końcu chciałam Wam pokazać mój nieudany odrost. Słabo wyszedł, a do tego włosy wyglądają na przetłuszczone (dziwne, bo nie są :D)


Co mi możecie polecić z rudości? Czym farbujecie włosów oprócz henny?

czwartek, 6 listopada 2014

Moja opinia o październikowym Shiny Box'ie

Pierwsze testy już za mną, więc przyszedł najwyższy czas na wydanie mojej opinii na temat październikowego pudełka od Shiny Box. Czy przypadło mi do gustu? O tym już niżej :):


Zaczynajmy!

Zaciekawiły mnie te chusteczki, ponieważ do tej pory praktycznie za każdym razem miałam do czynienia z klasycznym zmywaczem i wacikami. Ze zmywaniem radzą sobie całkiem dobrze, ale kiedy już je trochę ubrudzimy lakierem to zaczynają go rozmazywać po palcach.
Mimo wszystko świetnie sprawdzą się zabierane na wszelkiego rodzaju wypady poza domem.


Krem zapowiada się ciekawie, chociaż to nie ja go będę używać. Nie mam wrażliwej cery, więc nie czuję potrzeby nakładania go na twarz. Oddam go mojej babci, którą niestety wiele kosmetyków podrażnia. Mam nadzieję, że ten okaże się strzałem w 10.


Puder myjący do twarzy z Yasumi przypadł mi chyba najbardziej do gustu.
Na zwilżoną buzię nakładałam wcześniej lekko spieniony w dłoniach proszek i delikatnie myłam nim skórę. Zawsze po takim zabiegu była miękka i delikatnie oczyszczona bez efektu ściągnięcia.


Bardzo przyjazny micel dla moich wrażliwych oczu. Bez względu ile wylało mi się go na wacik to i tak ani razu nie szczypał, ani nie powodował łzawienia.
Radził sobie bez problemu z moim makijażem, chociaż nie wypowiem się w kwestii kredek i tuszy wodoodpornych.


Miałam już do czynienia z olejkiem regenerującym, który wcale mnie nie zachwycił. Teraz w moje ręce trafiła terapia witaminowa. Ciężko mi powiedzieć czy wpłynie na stan moich paznokci, ale będę dobrej myśli ;)


Bardzo się ucieszyłam kiedy zobaczyłam, że dostał mi się jej karminowy kolor. Świetnie prezentuje się na ustach i będzie idealna na większe wyjścia. Nie wysusza ust i nie zachodzi w suche skórki. Całkiem długo się utrzymuje i pomimo miniaturki będzie mi na pewno wystarczyć na baardzo długo.

norel.pl
(Tak, jestem tak zabiegana, że zapomniałam o zrobieniu zdjęcia dla żelu. Mam nadzieję, że wybaczycie mi internetowe foto :))
Shiny Box przemyślało dodatnie do pudełka żelu do biustu ze względu na całą akcję- to mi się podoba.Produkt sam w sobie ma dość przyjemny zapach i bez problemu wchłania się w skórę. Jeśli nawet miałby nic nie dać, to jest i tak dobrą motywacją do codziennych masaży!


Na koniec klasycznie saszetki, które już po raz kolejny przewijają się przez boxa. Zachowam je na wyjazdy, ponieważ są małe i do tego wystarczają na kilka pryszniców.

Najbardziej przypadł mi do gustu puder myjący od Yasumi wraz z pomadką od IsaDora, a najmniej.. ciężko powiedzieć, ale jeśli już miałabym wybierać to byłaby to terapia witaminowa, ponieważ na chwilę obecną mam odżywek do paznokci bez liku ;)

Pudełko uważam za udane, a Wy?

poniedziałek, 3 listopada 2014

Podsumowanie miesiąca: październik

Posty zaczynają pojawiać się coraz rzadziej, coraz mniej mnie w blogosferze, przez co przeoczyłam nawet, że wygrałam w konkursie...
Co to wszystko oznacza? Taak... pierwsze zaliczenia!
Kolokwium z matematyki już tuż tuż, więc staram się jak mogę, żeby nie mieć spiny w drugie terminy :D

Denko się nie pojawiło, ponieważ było tak marne, że postanowiłam je połączyć w przyszłości z październikowym. Tym czasem zapraszam na aktualizację:


Perspektywa oczywiście inna, bo zdjęcie robiłam w pośpiechu, a więc i skręt jak widać jest bardzo niedbały.
Czy urosły... nie wiem, bo nie przypomniałam o ich zmierzeniu w domu, a tutaj w mieszkaniu centymetra krawieckiego nie posiadam (w linijki bawić się nie będę, bo wynik oczywiście nie wyjdzie mi prawdziwy). Jak tylko wrócę na weekend do swojego mieszkania to zaktualizuję ten post.
Mimo wszystko widzę, że są jakby dłuższe, a nawet bardzo (efekt optyczny?) niż na wrześniowym zdjęciu.

Starałam się ich nie zaniedbywać, ale różnie to bywało. Przez zajęcia do późna czasami olejowanie szło w odstawkę, a na długości lądowała wyłącznie odżywka z Revlon na kilka minut.
Mimo wszystko źle nie jest. Chyba przyzwyczaiły się do twardej wody bo nie marudzą i przetłuszczają się w normie.

Nie jestem zadowolona z ostatniego hennowania. Kolor bardzo szybko się wypłukał, a ja przez długi czas męczyłam się z przesuszem.
Dzisiaj postanowiłam kupić sobie chemiczną farbę z Revlon, ponieważ dorwałam ją po przecenie w Rossmanie, właśnie z najnowszej gazetki:

http://rossmann.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-rossmann-31-10-2014,9734/1/

Ciekawa jestem jaki wyjdzie mi kolor. Mam do Was również pytanie- rzecz jasna zamierzam przetestować kolor na pasemku kontrolnym, ale słyszałam, że po wcześniejszym farbowaniu Khadi nie doczekam się zielonych refleksów- prawda?

Co się działo w tym miesiącu:
- Napisałam o balsamie z enzymami pijawek.
- Doszłam o wniosku, że włosy mogą też mieć swoje przyzwyczajenia ;)
- Zrecenzowałam satynowe mleczko do włosów kręconych od Marion.
- Rozprawiałam na temat czesania włosów kręconych i falowanych.
- Testowałam żel do stylizacji L'oreal.
-...oraz profesjonalną odżywkę do loków od Revlon.

Mało się działo? Mało, ale niech nie zwiodą Was pozory- to tylko życie włosowe. W prawdziwym jest totalny młynek z którym staram się sobie codziennie radzić.

Ostatnio nie mam nawet czasu na stylizację moich fal. Suszę je i rozczesuję na sucho. Przestały nawet protestować i posłusznie pozostają proste do następnego mycia. Chyba jednak rozumieją, że nie mogę dla nich poświęcać tyle czasu jak poprzednio (:D).

A jak dla Was minął październik?

PS. Szukając dla Was gazetki z Rossmana odkryłam, że w Biedronce również wieje kosmetycznymi nowościami:

http://biedronka.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-biedronka-30-10-2014,9674/1/