(http://podlasienaszemiastopl.blip.pl/archive/2/2012)
Kiedy trafiłam na posty o
punkcie rosy poczytałam o nim, ale szczerze mało zrozumiałam. Nie przemawiał do mnie ten temat, czułam się jeszcze ,,nie na siłach'', aby go zagłębiać i pozostawiłam.
Pewnego
wilgotnego i
deszczowego dnia postanowiłam wymyć włosy. W odżywianiu postawiłam klasycznie na kilka kropel
gliceryny, chociaż przeczuwałam, że to może być błąd.
Podczas spłukiwania czułam, że z włosami jest coś nie tak. Były dziwnie
tępe i
nieprzyjemne, ale pomyślałam, że to minie.
Myliłam się.
Po wyschnięciu moje włosy były bardzo dziwne. Miałam wrażanie, że ich wierzchnia warstwa pokryta jest dziwnym filmem przypinającym
gumę.
Straciły blask i wisiały smętnie. Przypomniałam wówczas o punkcie rosy i postanowiłam się w końcu w nim zagłębić.
Temperatura punktu rosy lub punkt rosy – temperatura, w której, przy danym składzie gazu lub mieszaniny gazów i ustalonym ciśnieniu, może rozpocząć się proces skraplania gazu lub wybranego składnika mieszaniny gazu.
To tyle ze słownikowej teorii. Przejdźmy do praktyki, którą postaram się pokazać w jak najprostszy sposób. Zaznaczam, że nie będą to wszystkie informacje w tym temacie. Po więcej szczegółów mogę przekierować na stronę
Wiedźmy.
Punkt rosy możemy wyliczyć
TUTAJ. Instrukcja obsługi jest podana na stronie, a temperaturę i ciśnienie możemy wziąć z każdej lepszej ,,pogodynkowej'' strony. Otrzymany wynik porównujemy z poniższą ściągą:
Punkt rosy poniżej -9° C- bardzo sucho:
Nasze włosy potrzebują emolientów. Postawmy na oleje, aby dociążyć włosy, ale nie obciążyć. Pomoże to nam utrzymać nawilżenie. Unikajmy humektantów.
Punkt rosy od -9° C do -1° C- nadal sucho:
Nie przestajemy używać emolientów, ale nie przesadzajmy z nimi. Nadal nie używajmy humektatów.
Punkt rosy -1° C- 4° C- sucho, ale już znośnie:
Nie unikamy się emolientów, a o humektatntach decydujemy same. Mogą nam pomagać lub szkodzić, więc należy to sprawdzić, aby się przekonać.
Punkt rosy od 4° C- 16° C- optymalny zakres:
Możemy w końcu ze spokojem stosować humektanty. W tym zakresie nasze włosy najmniej się puszą i najlepiej wyglądają. Nie odmawiamy emolientom.
Punkt rosy od 16° C- 21° C- wilgotno:
Jak sama nazwa mówi wilgoci jest aż zanadto, więc humektatnty znów idą na bok. Bardziej przychylnie patrzymy na emolienty.
Punkt rosy od 21° C wzwyż- bardzo wilgotno:
Odstawiamy na bok humektanty. Nasze włosy będą się puszyły, więc raczej nic na to nie poradzimy. Nakładamy emolienty.
(Informacje brałam również z bloga Anwen)
Pomimo naszych wyliczeń musimy uważać jaka pogoda panuje za oknem. Punkt rosy w dniu, w którym moje włosy były ,,dziwne'' wynosił 11,54° C, a więc był on
optymalny. Humektat w postaci
gliceryny zaszkodził, ponieważ za oknem lał deszcz, a wilgoć była niesamowita.
Nie możemy pominąć również
mgieł, które również zwiększają wilgotność powietrza i sprawią, że nasze włosy zaczną wariować.
Z ważniejszych informacji na ten temat to chyba tyle, bynajmniej moim zdaniem. Znając takie podstawowe informacje na temat punktu rosy możemy spokojnie ograniczyć ilość
bad hair days.
Na sam koniec krótko, jakie składniki
nawilżają, a jakie
natłuszczają:
Emolienty (natłuszczacze):
- oleje roślinne np. olej z avocado, oliwa z oliwek, olej ze słodkich migdałów, olej słonecznikowy, olej rycynowy, olej z pestek winogron, olej z kiełków pszenicy
- woski roślinne: olej jojoba, olej kokosowy
- oleje odzwierzęce: skwalen (Squalene)
- woski odzwierzęce: wosk pszczeli (Cera Alba, Cera Flava), lanolina (Lanolin)
- alkohole tłuszczowe (np. Cetyl Alcohol) i kwasy tłuszczowe (np. Stearic Acid)
- parafina i wazelina (Paraffinum Liquidum, Petrolatum)
- silikony
Humektanty (nawilżacze):
- żel aloesowy i sok z aloesu (Aloe Vera)
- miód i mleczko pszczele (Mel, Royal Jelly)
- żel lniany (Linum usitatissiumum)
- gliceryna (Glycerin - do kupienia w aptece; dodajemy 2-3 krople do odżywki)
- kwas hialuronowy (Hyaluronic Acid, Sodium Hyaluronate)
- mocznik w stężeniach do 10% (Urea)
- kwas mlekowy w niewielkich stężeniach (Lactic Acid)
- mleczan sodu (Sodium Lactate)
- D-panthenol
(Informację wzięte z TEGO bloga)
Mam nadzieję, że trochę przybliżyłam Wam temat punktu rosy i będzie on dla Was przydatny przy pielęgnacji włosów.
Stosujecie się do punktu rosy? A może odstraszył on Was za pierwszym razem jak mnie?