wtorek, 30 czerwca 2015

Podsumowanie miesiąca: Czerwiec

Denka w tym miesiącu brak, ponieważ uwierzcie mi, że miałam takie urwanie głowy, iż nawet nie zdążyłam sfotografować swoich zużyć.
A gdzie się pakowałam? Otóż tego posta piszę z Niemiec :). Już jutro wracam do Polski, ale nie do domu, więc znowu będzie zastój w postach.
Muszę się zregenerować po sesji i w końcu chociaż na jakiś czas wyłączyć myślenie. Gdzie wyląduję i na ile? Nie wiadomo. Uwielbiam spontaniczne wyjazdy :D
Mimo wszystko pewne jest jedno- przed 11 na pewno się zjawię i nie opuszczę spotkania bloggerek!


Przyrostu niestety nie podam, ponieważ nie mam dostępu tutaj do żadnej miarki :D.
Mimo wszystko nie widzę nic spektakularnego. I tak nie używałam żadnych ,,dopingów'' wzrostu, więc nie było na co liczyć.

Co do ogólnego stanu włosów? Mają się zaskakująco bardzo dobrze. Wypadają w minimalnych ilościach. Końcówki pomimo tego, że ostatnie cięcie miało miejsce w kwietniu wyglądają bardzo dobrze i nie wymagają kolejnego spotkania z nożyczkami.

Ogólnie jestem bardzo zadowolona z ich kondycji. Pomimo tego, że poświęcam im minimalną ilość czasu, dobrze się trzymają.

Co się działo w tym miesiącu?:
Tutaj zaskoczenie- nic z włosowych rzeczy :D. Nie zaczęłam testów niczego nowego, nie wcierałam nic, ani nie stosowałam szczególnych zabiegów.
Poświęciłam się wyłącznie zaliczeniom, które całe szczęście mam już za sobą.

Ostatnio na mojej głowie wylądowała niemiecka odżywka, która na tyle oczarowała mnie swoim działaniem, że kupiłam jej pełnowymiarowe opakowanie.
Jak tylko wyrobię sobie o niej ostateczne zdanie, to na pewno napiszę parę słów na blogu.

Plany na lipiec? Przede wszystkim odpoczynek i szukanie pracy :)

Tym czasem uciekam się znowu pakować, a Was zostawiam z najnowszymi gazetkami:

https://biedronka.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-biedronka-29-06-2015,14559/1/

https://rossmann.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-rossmann-01-07-2015,14558/1/

Jak wrócę, to na pewno podzielę się z Wami zdjęciami!

Gotowe na wakacje?

czwartek, 25 czerwca 2015

Oficjalna lista uczestniczek Blogers spring meeting!


Czas rekrutacji dobiegł końca, więc wraz z Martyną możemy w końcu ogłosić wyniki i zaprosić na spotkanie następujące panie:


I tym razem nie obędzie się bez dobrego czynu. Postanowiłyśmy, że będziemy zbierać nakrętki dla Anety.

Co tu dużo pisać...
Do zobaczenia w Baristacii już za niedługo! :)

wtorek, 23 czerwca 2015

Żel do twarzy Plazanet Mamma Mio oraz dlaczego kasuję post z recenzją produktów z Pilomax

Dzisiaj dość niewłosowo, ponieważ chciałabym Wam przedstawić bardzo przyjemny żel do mycia twarzy, a mowa tutaj o tym maleństwie:

 
Co oferuje nam producent:

Idealnie łagodny, delikatnie pieniący się żel do mycia twarzy, który głęboko oczyszcza, odżywia i reguluje skórę, nie powodując uczucia
napięcia po myciu.
Działa cuda w przypadku hormonalnych wyprysków czy innych problemów skórnych. Cudownie pachnie!

Jak działa:
• zwalcza wypryski dzięki łagodnym i bezpiecznym substancjom ścierającym
oraz olejkowi z drzewa herbacianego
• reguluje skórę, ponieważ zawiera probiotyki, substancje nawilżające oraz kwasy Omega bio
• głęboko oczyszcza bez podrażniania skóry

Moja opinia:
Żel mieści się w wygodnym pakowaniu z dobrze działającą pompką typu airless.
Jeśli mam odnieść się do ,,cudownego zapachu'' to polemizowałabym z opinią producenta. Woń jest bardzo delikatna i przyznam szczerze, że dość zwyczajna.

Produkt dobrze myje twarz bez zbędnego wysuszania. Nie pozostawia uczucia ściągnięcia.
Już od dawna nie mam problemów z wypryskami na twarzy, więc w tej kwestii się niestety nie wypowiem.

Ogólnie rzecz biorąc żel jest całkiem przyjemnym i delikatnym produktem, lecz na pewno nie kupiłabym go ponownie ze względu na regularną cenę (120 zł za 100ml).


Na koniec jeszcze chciałabym Wam napisać Wam krótką historię o tym, dlaczego kasuję recenzję o zestawie do włosów Pilomax.

Parę dni temu firma zwróciła się do mnie z prośbą o to, żebym usunęła post, w którym zawarłam recenzję ich produktów.
Dlaczego miałam to zrobić? Ponieważ stwierdzili, że moja recenzja okazała się krzywdząca dla firmy... no cóż.

Na swoim blogu zamieszczam jednie rzetelne recenzje. Rzecz jasna zawsze podkreślam, że kosmetyki działają na różne włosy inaczej, ponieważ tak natura chciała, że każda kobieta się od siebie różni w mniejszym, czy większym stopniu ;)

Zestaw do włosów ciemnych od Pilomax spisał się u mnie dość przeciętnie. Szampony obciążały włosy, a odżywka b/s je strączkowała.
Nie przekreślam produktów z tej firmy, bo zapewne u wielu osób się spisały, ale nie oszukujmy się- u mnie to nie miało miejsca.

Zdziwiła mnie ta prośba, ale nie chcę kłótni i nieporozumień, więc usuwam post.
Postanowiłam o tym poinformować moich czytelników, ponieważ czuję, że w taki sposób postępuję fair.

sobota, 6 czerwca 2015

Moja opinia o majowym ShinyBoxie

Pogoda zaczęła nas ostatnio mocno rozpieszcza, prawda? Ja już mam za sobą pierwsze opalanie i prosiaczkową skórę. Całe szczęście zaczerwienienie schodzi i już za niedługo będę podobna do ludzi :D


Czas na dokładniejszy opis zawartości pudełka:


Kolejny produkt od Phrmacy, którego nie użyję.
Tak samo jak w przypadku poprzedniego blokera z tej firmy nie pokusiłam się na testy, ponieważ tego typu produkty są dla mnie zbędne.
Tabletki poszły w świat i mam nadzieję, że komuś posłużą :)


Pomadki jak najbardziej mile widziane. Ta od Marizy mnie nie zawiodła. Ma bardzo przyjemny, wiosenny kolor i nadaje się do wielu codziennych stylizacji. Nie wysusza i ładnie podkreśla usta.
Co do trwałości... taka sobie, chociaż mocno narzekać nie będę.


Od jakiegoś czasu zaczęłam praktycznie codziennie nakładać jakiś krem na twarz, ponieważ zagłębiłam swoją makijażową wiedzę i rozpoczęłam sięganie po podkład.
Krem nawilżający od Thalion szybko się wchłania i nie pozostawia na twarzy żadnego błysku.
Buzia po jego nałożeniu jest miękka i delikatna. Bardzo sympatyczny produkt, który z chęcią zużyję do końca.


Jedwab w sprayu N 36 czeka na lato. Jeszcze nie miałam okazji go użyć, więc nie napiszę zbyt wiele na jego temat.
Mam nadzieję, że spisze się w momencie, kiedy zdecyduję się włożyć szpilki i obejdzie się bez większych otarć.


Gąbka z Yasumi zaciekawiła mnie chyba najbardziej z całego pudełka.
Jak obiecuje producent jest rzeczywiście delikatna i nadaje się do codziennego użytkowania. Łagodnie masuje twarz i łagodnie ściera naskórek. Zawisła nad umywalką w mojej łazience i dość często uprzyjemnia mi poranne, orzeźwiające mycie.


Beauty Naturals obdarowało mnie balsamem, w którego zapachu przepadłam.
Błyskawicznie się wchłania i pozostawia skórę miękką oraz nawilżoną. Największym jego atutem jak już wspomniałam jest sama zapach. Bardzo delikatny, ale pozostający na skórze przez jakiś czas.
Nie mm problemu z naczynkami, więc pod tym względem go nie testowałam.


Na koniec przyszła pora na lakier.
Czerwień zawsze będzie w modzie, a i sam pomysł dodania go do ,,Kobiecego Szyku'' uważam za udany.
Z lakierem od Indigo spotkałam się po raz pierwszy, ale przyznam, że produkt zaskoczył mnie bardzo pozytywnie.
Długo utrzymuje się na paznokciach i ma dość mocne krycie. Mam ochotę na inne kolory z tej serii.


Ciężko powiedzieć co najbardziej spodobało mi się w pudełku. Postawiłabym chyba jednak na lakier, ponieważ. Najmniej... co cóż- jak już wspomniałam nieużyteczne jak dla mnie tabletki.

https://superpharm.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-superpharm-05-06-2015,14089/1/

Na koniec ciekawa gazetka. Zainteresował mnie pomysł na owocową obniżkę cen :)

Jak na moje oko majowe pudełko wypadło całkiem w porządku. A co Wy o tym sądzicie?

czwartek, 4 czerwca 2015

Podsumowanie miesiąca: Maj

Maj utwierdził mnie w przekonaniu, że duże cięcie posłużyło moim włosom.
W sumie przez cały miesiąc nie miałam ani jednego bad hair day. Długość nie sprawia wrażenia suchej, dobrze się układa i ładnie prezentuje.


Po tym zdjęciu ciężko stwierdzić jak ma się sprawa z przyrostem. Jakieś dodatkowe cm są, co niezmiernie mnie cieszy.
Cały miesiąc wcierałam wodę brzozową z Isany, co jak widać na marne nie poszło.

Wpadanie wciąż w normie. Nie jest już może tak idealnie jak miesiąc temu, ale nie są to oczywiście ilości na jakie mogłabym narzekać. Jak widać stres mniejszy, to i włosów na głowie więcej :D

Co się działo w tym miesiącu:

- Wcierałam codziennie wodę brzozową z Isany
- Napisałam recenzję na temat zestawu pielęgnacyjnego od Pilomax.
- Wciąż zabezpieczam końcówki swoją metodą, która zdecydowanie im służy.
- Minimalizm wciąż w cenie z powodu braku czasu.

Jak widać w kwestii włosowej działo się bardzo mało, co zdecydowanie nie ma odzwierciedlenia w moim życiu prywatnym :)

Czerwiec to miesiąc sesji. Mam nadzieję, że nie dopadnie mnie stres i uda mi się przejść przez zaliczenia bez szwanku.

Nie zamierzam przestawać biegać. Weszło mi to w nawyk, więc szkoda by było to zaprzepaścić.

Na koniec chciałabym Wam jeszcze przypomnieć o spotkaniu podlaskich bloggerek, którego jestem współorganizatorką:

http://zaslepionawlosomaniactwem.blogspot.com/2015/05/blogers-spring-meeting-czyli-rekrutacja.html


No i jeszcze coś do podróżnej torebki od Biedronki:

https://biedronka.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-biedronka-08-06-2015,13995/13/

Już od 8 czerwca zachwalana lokówka. Może i ja się na nią skuszę :)

Tymczasem lecę na leżak. Czas pożegnać bladość sera na ciele!

Jak Wam minął maj?