poniedziałek, 27 lipca 2015

Lipcowy ShinyBox


Czas na kolejnego boxa. Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie oprawa wizualna pudełka bardzo się podobała.
Jest subtelne i zarazem eleganckie. A co się kryło w jego wnętrzu?


Przyznam szczerze, że nie znalazłam w nim nic, co w jakiś szczególny sposób zwróciłoby moją uwagę.
Przyda mi się oczywiście krem do stóp, bo ostatnio zaniedbałam kremowanie swojego ciała z powodu braku czasu.

Poza tym resztę oceniam dość przeciętnie. Nie pogardzę kremem z filtrem, chociaż jak na moje oko mógł się pojawić edycję temu, ponieważ pierwsze spotkania ze Słońcem mam już dawno za sobą.

Nie jestem za bardzo zadowolona z lipcowego pudełka..

Na koniec mam dla Was najnowszy Skarb z Rossmana, który będzie obowiązywał od 1 sierpnia:

https://rossmann.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-rossmann-01-08-2015,15102/1/


A co Wy sądzicie o tej edycji ShinyBoxa? Spodobała się?
Która wybiera się na woodstock :)? Chętnie poznam nowe włosomaniaczki!

środa, 22 lipca 2015

Wygładzając spuszone włosy z Weledą Hafer Aufbau-Spülung


Co oferuje nam producent:
Odzywka zawiera ekstrakt z organicznego owsa,który ma chronic włosy przed łamaniem i rozdwajaniem się. Ekstrakt z malwy białej ma zapewnić intensywne nawilżenie,a organiczny olej z jojoba wygładza powierzchnię włosa. Organiczny olej kokosowy pozostawi włosy miękkie i błyszczące. Twoje zmysły pokochają delikatny zapach kwiatu mimozy i fasoli tonka pochodzących z czystych olejków eterycznych. Zawiera 89% składników organicznych.




Moja opinia:
Jakiś czas temu wspomniałam Wam o odżywce, która świetnie wygładziła moje włosy. Dzisiaj przyszedł czas na rozwianie tajemnic i przedstawienie Wam mojej nowej ulubienicy.

Odżywka zamknięta jest w poręcznym opakowaniu.
Sama w sobie jest dość gęsta i treściwa. Jej zapach przypomina mi produkty z Lavery i innych eko firm :)

Przejdę jednak od razu do działania. Odżywka zawiera w sobie alkohol, który jednak nie wpłynął negatywnie na moje włosy.
Stosowałam ją zarówno jako maskę, jak i zwyczajną odzywkę. W obu przypadkach spisała się bardzo dobrze.

Skutecznie wygładza włosy i sprawia, że po myciu nie pojawia się efekt spuszenia. Pojedyncze włoski zostają okiełznane i przylegają do pozostałych.
Zauważyłam również, że sprawia, iż włosy są podatne na stylizacje. Po prostowaniu na szczotce mogłam cieszyć się gładziutką taflą!

Poza tym jej zapach pozostaje z nami praktycznie do kolejnego mycia.

Przyznam, że odżywka bardzo przypadła mi do gustu. Pomimo tego, iż jest gęsta nie obciążyła włosów.
Kupiłam na zapas kolejne opakowanie!

A Wy znalazłyście już jakiegoś wakacyjnego ulubieńca?

czwartek, 16 lipca 2015

Relacja ze spotkania Blogers Spring Meeting na podlasiu

Przyszła pora na relację ze spotkania podlaskich bloggerek, które organizowałam wraz z Martyną.


O godzinie 12 spotkałyśmy się w kawiarni Baristacia w Białymstoku. Oprócz organizatorek pojawiły się również:

Paula www.land-of-bliss.blogspot.com
Emilka www.kobiecosci.blogspot.com
Ola www.kosmetykipanidomu.pl
Bogna www.bognyprogram.blogspot.com 
Magda www.swiat-blanki.blogspot.com
Kasia  www.double-identity.blogspot.com
Marlena www.kuferekmarleny.blogspot.com
Joanna www.cwaniura.blogspot.com

Kiedy każda zajęła swoje miejsca przyszła kolej na coś dobrego do przekąszenia.



Nie obyło się oczywiście bez ploteczek i wymianki kosmetycznej:



Po zjedzeniu pysznych ciast i kanapek zmieniłyśmy miejsce spotkania i udałyśmy się do Pizzerii Savona.


Oczywiście i tym razem nie obyło się bez działalności charytatywnej. Uzbierałyśmy pokaźną ilość zakrętek dla Anety:


Jak widać obyło się bez żadnych sponsorów i prezentów. Podlaskie bloggery nie wykazały się pazernością (:D) i bawiły się świetnie nawet bez tego!

Miło mi było ponownie Was zobaczyć oraz poznać nowe twarze :)

wtorek, 14 lipca 2015

Moja opinia o czerwocym ShinyBoxie

I tak oto wróciłam z wypoczynku. Mam nadzieję, że to nie będzie ostatni w te wakacje :)
Na pewno podzielę się z Wami zdjęciami, ale najpierw chciałabym nadrobić kosmetyczne zaległości.

Jeszcze przed wyjazdem dotarło do mnie urodzinowe pudełko od ShinyBox. Niestety nie zdążyłam go już Wam zaprezentować, więc dzisiaj od razu przejdę do mini recenzji poszczególnych produktów.


Nasłuchałam się wiele dobrego o tych kremach, a teraz miałam okazje je wypróbować. Azjatyckie BB-ki od Skin79 sprawują się naprawdę dobrze. Szczególnie przypadł mi do gustu różowy przyjemniaczek. Szkoda, że są dość drogie, ale kto wie... Może kiedyś ;)


Serum do rzęs od MagicLash to dla mnie czysta nowość. Kurację zaczęłam od 2 dni, więc nie mam co jeszcze mówić o efektach. Obawiałam się zaczerwienień, albo szczypania- całe szczęście nic z tych rzeczy nie miało miejsca. Pozostało mi być systematyczną i czekać na gąszcz rzęs!


Moje dłonie nie są zbyt wymagające, ale ostatnio je zaniedbałam. The Secret Soap Store podarowało mi bardzo fajny krem, który świetnie regeneruje przesuszoną skórę. Wystarczy niewielka ilość kremu, ponieważ jest bardzo treściwy.
Pachnie dość przyjemnie i świeżo. Z chęcią zużyję go do końca.


Dawno nie miałam już czegoś od Apis. Mgiełka okazała się strzałem w 10. Kiedy za oknem upał, nie mam najmniejszej ochoty nakładać na twarz jakiegokolwiek kremu. Spray delikatnie nawilża skórę i nie pozostawia po sobie żadnej warstwy.
Po jego zastosowaniu mogę się cieszyć miękką, a jednocześnie nienatłuszczoną twarzą.
Rzecz jasna mgiełka jest uniwersalnym produktem, ponieważ możemy spryskiwać nią całe ciało.


Kolejny produkt z Dove w pudełku. Jak już pewnie wspominałam bardzo lubię ich żele pod prysznic, więc z tego również jestem zadowolona.


Moje skórki od zawsze są poszkodowane. Moje zapędy do dłubactwa czasami gubią i wtedy potrzebne są produkty intensywnie regenerujące.
Masełko od Silcare jest mocno treściwe, dzięki czemu intensywnie natłuszcza i pielęgnuję wysuszone miejsca. Produktu używam głównie na noc, ponieważ wchłania się dość długo.


Lilla Mai obdarowała mnie peelingiem algowym. Przeszedł on już swoje pierwsze testy i przyznam, że jestem z niego zadowolona. Po oczyszczaniu pozostawia skórę gładką i nawilżoną.
Nie zostawia po sobie tłustej warstwy, co jest w moim wypadku dużym plusem.
W połączeniu z rękawicą peelingującą skutecznie złuszcza martwy naskórek, równocześnie pielęgnując skórę.


Cień z Glazel wygląda dość ciekawie, ale przyznam, że nie przepadam tak mocno błyszczącymi produktami. Oczywiście może okazać się świetny na większe wyjścia, ponieważ dobrze trzyma się na powiece.

Co najbardziej przypadło mi do gustu? Ciężko stwierdzić, chociaż wskazałabym na serum do rzęs, ponieważ jest to dla mnie nowość i pokładam z nim jakieś tam nadzieje ;)
Najmniej spodobał mi się cień, ponieważ jak już wspomniałam jest za błyszczący.

W następnym poście możecie oczekiwać relacji ze spotkania podlaskich bloggerek!

Spodobało się Wam urodzinowe pudełko, czy uważacie, że wypadło zbyt ubogo, jak na limitkę?