Zaczynajmy!
Zaciekawiły mnie te chusteczki, ponieważ do tej pory praktycznie za każdym razem miałam do czynienia z klasycznym zmywaczem i wacikami. Ze zmywaniem radzą sobie całkiem dobrze, ale kiedy już je trochę ubrudzimy lakierem to zaczynają go rozmazywać po palcach.
Mimo wszystko świetnie sprawdzą się zabierane na wszelkiego rodzaju wypady poza domem.
Mimo wszystko świetnie sprawdzą się zabierane na wszelkiego rodzaju wypady poza domem.
Krem zapowiada się ciekawie, chociaż to nie ja go będę używać. Nie mam wrażliwej cery, więc nie czuję potrzeby nakładania go na twarz. Oddam go mojej babci, którą niestety wiele kosmetyków podrażnia. Mam nadzieję, że ten okaże się strzałem w 10.
Puder myjący do twarzy z Yasumi przypadł mi chyba najbardziej do gustu.
Na zwilżoną buzię nakładałam wcześniej lekko spieniony w dłoniach proszek i delikatnie myłam nim skórę. Zawsze po takim zabiegu była miękka i delikatnie oczyszczona bez efektu ściągnięcia.
Na zwilżoną buzię nakładałam wcześniej lekko spieniony w dłoniach proszek i delikatnie myłam nim skórę. Zawsze po takim zabiegu była miękka i delikatnie oczyszczona bez efektu ściągnięcia.
Bardzo przyjazny micel dla moich wrażliwych oczu. Bez względu ile wylało mi się go na wacik to i tak ani razu nie szczypał, ani nie powodował łzawienia.
Radził sobie bez problemu z moim makijażem, chociaż nie wypowiem się w kwestii kredek i tuszy wodoodpornych.
Radził sobie bez problemu z moim makijażem, chociaż nie wypowiem się w kwestii kredek i tuszy wodoodpornych.
Miałam już do czynienia z olejkiem regenerującym, który wcale mnie nie zachwycił. Teraz w moje ręce trafiła terapia witaminowa. Ciężko mi powiedzieć czy wpłynie na stan moich paznokci, ale będę dobrej myśli ;)
Bardzo się ucieszyłam kiedy zobaczyłam, że dostał mi się jej karminowy kolor. Świetnie prezentuje się na ustach i będzie idealna na większe wyjścia. Nie wysusza ust i nie zachodzi w suche skórki. Całkiem długo się utrzymuje i pomimo miniaturki będzie mi na pewno wystarczyć na baardzo długo.
norel.pl
(Tak, jestem tak zabiegana, że zapomniałam o zrobieniu zdjęcia dla żelu. Mam nadzieję, że wybaczycie mi internetowe foto :))
Shiny Box przemyślało dodatnie do pudełka żelu do biustu ze względu na całą akcję- to mi się podoba.Produkt sam w sobie ma dość przyjemny zapach i bez problemu wchłania się w skórę. Jeśli nawet miałby nic nie dać, to jest i tak dobrą motywacją do codziennych masaży!
Na koniec klasycznie saszetki, które już po raz kolejny przewijają się przez boxa. Zachowam je na wyjazdy, ponieważ są małe i do tego wystarczają na kilka pryszniców.
Najbardziej przypadł mi do gustu puder myjący od Yasumi wraz z pomadką od IsaDora, a najmniej.. ciężko powiedzieć, ale jeśli już miałabym wybierać to byłaby to terapia witaminowa, ponieważ na chwilę obecną mam odżywek do paznokci bez liku ;)
Pudełko uważam za udane, a Wy?
Pudełko uważam za udane, a Wy?
Widzę, że oferta pudrów myjących zaczęła się strasznie rozrastać :) Pomadka ma piękny kolor!
OdpowiedzUsuńJa widzę go jako jeden z niewielu, więc chyba w tej kwestii jestem dość zacofana :D
UsuńA ciekawe co będzie w listopadzie :)
OdpowiedzUsuńO tym micelu z Białego Jelenia czytam jak do tej pory same pozytywy, więc chętnie go zakupię :)
OdpowiedzUsuńa piękny kolor pomadki! *.*
muszę się zaopatrzyc w te chusteczki do paznokci ;)
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbuję płyn micelarny Biały Jeleń, choć jeszcze nigdzie się z nim nie spotkałam
OdpowiedzUsuńChusteczki do paznokci wyglądają ciekawie :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba zawartość tego pudełka. Na micel chyba się skusze.
OdpowiedzUsuńShiny Box kusi, ale jeszcze nie mieliśmy :)
OdpowiedzUsuńFajna zawartosc, super, ze pomadka tak Ci podpasowala :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że w tym miesiącu pomysłodawcy się postarali - nazbierały się całkiem niezłe produkty :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
UsuńDla każdego coś dobrego!
Ciekawe produkty:)
OdpowiedzUsuńfajne pudełko i zawartość niczego sobie ;)
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym wypróbowała ten puder myjący :)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z tych produktów, ale szminka ma piękny kolor!
OdpowiedzUsuńNajciekawsze wydają się te chusteczki ze zmywaczem. ;]
OdpowiedzUsuńTeż mam te chusteczki, świetna sprawa na podróż :)
OdpowiedzUsuńMam podobne wrażenia jeśli chodzi o chusteczki Jelid. Przy jasnych kolorach: beże, róże, mięta radzą sobie całkiem fajnie i w sumie jedna chusteczka wystarczy. Przy czerwonym kolorze potrzebne były dwie. Natomiast mam jeden z lakierów GOSHa sygnowany 50 twarzami Graya i mimo niemal czarnego koloru i chropowatej struktury wystarczyła jedna chusteczka. Ciężko mi rozgryźć ten produkt, ale uważam, że jest świetny :)
OdpowiedzUsuńO proszę :)
UsuńJa muszę wypróbować je jeszcze na brokatach!