Dzisiaj trochę na temat dobroczynnego działania niepozornych ziarenek, które ostatnio na dobre wkradły się do mojej codziennej pielęgnacji. A mowa tutaj oczywiście o..
...oczywiście siemieniu lnianym.
Już dawniej próbowałam z nim eksperymentować, ale wtedy jakoś szczególnie szału nie robiło. Dziwnie usztywniało długość i lekko przesuszało.
Nie tak dawno postanowiłam dać mu kolejną szansę.
Zacznijmy jednak od początku...
Jak przygotowuję ziarenka?:
Niewielką ilość (ok. 3 łyżeczek) wsypuję do garnka i gotuję w szklance wody ok. 5 min.
Zapewne wiele z Was spotkało się z przepisami na blogach, gdzie ziarenka gotowane są 15 min. Ja preferuję jednak, kiedy mój glutek nie jest aż tak gęsty.
Kiedy ziarenka i żel, który z siebie wypuściły są jeszcze ciepłe zabieram się za odcedzanie przez zwyczajne sitko- nie chcę mieć później problemów z wyczesywaniem.
Glutka przelewam do miseczki i wstawiam do lodówki. Już na drugi dzień będę mogła go nałożyć na włosy.Mój ,,roztwór'' pozostaje świeży przez ok. 10 dni. Cały czas jednak przechowuję go w lodówce.
Jak go używam?
Tak przygotowany żel mogę stosować na wiele sposobów:
1. Płukanka- rozcieńczam go z wodą i płuczę w nim włosy po ostatnim spłukaniu odżywki.
2. Maska- przed lub po myciu nakładam obfitą ilość glutka na włosy i pozostawiam pod turbanem na godzinę.
3. Żel do stylizacji- w jeszcze lekko ociekające wodą włosy wgniatam sporą ilość żelu. Nie obawiajcie się początkowego usztywnienia- później wystarczy odgnieść już suche pasma, żeby cieszyć się mięsistymi i nawilżonymi lokami.
4. Odżywka b/s- moje ulubione zastosowanie! Po myciu i rozczesaniu włosów palcami aplikuję na nie żel, a następnie suszę. Później wystarczy już tylko zawinąć włosy w koczka i tak oto powstają loki z poprzedniego posta:
Już dawniej próbowałam z nim eksperymentować, ale wtedy jakoś szczególnie szału nie robiło. Dziwnie usztywniało długość i lekko przesuszało.
Nie tak dawno postanowiłam dać mu kolejną szansę.
Zacznijmy jednak od początku...
Jak przygotowuję ziarenka?:
Niewielką ilość (ok. 3 łyżeczek) wsypuję do garnka i gotuję w szklance wody ok. 5 min.
Zapewne wiele z Was spotkało się z przepisami na blogach, gdzie ziarenka gotowane są 15 min. Ja preferuję jednak, kiedy mój glutek nie jest aż tak gęsty.
Kiedy ziarenka i żel, który z siebie wypuściły są jeszcze ciepłe zabieram się za odcedzanie przez zwyczajne sitko- nie chcę mieć później problemów z wyczesywaniem.
Glutka przelewam do miseczki i wstawiam do lodówki. Już na drugi dzień będę mogła go nałożyć na włosy.Mój ,,roztwór'' pozostaje świeży przez ok. 10 dni. Cały czas jednak przechowuję go w lodówce.
Jak go używam?
Tak przygotowany żel mogę stosować na wiele sposobów:
1. Płukanka- rozcieńczam go z wodą i płuczę w nim włosy po ostatnim spłukaniu odżywki.
2. Maska- przed lub po myciu nakładam obfitą ilość glutka na włosy i pozostawiam pod turbanem na godzinę.
3. Żel do stylizacji- w jeszcze lekko ociekające wodą włosy wgniatam sporą ilość żelu. Nie obawiajcie się początkowego usztywnienia- później wystarczy odgnieść już suche pasma, żeby cieszyć się mięsistymi i nawilżonymi lokami.
4. Odżywka b/s- moje ulubione zastosowanie! Po myciu i rozczesaniu włosów palcami aplikuję na nie żel, a następnie suszę. Później wystarczy już tylko zawinąć włosy w koczka i tak oto powstają loki z poprzedniego posta:
Zauważyłam, że żaden kosmetyk, ani domowy produkt tak mocno nie wygładził mi włosów.
Znika puch i to na długi czas, ponieważ również na drugi dzień nie muszę borykać się z efektem suchej długości.
Włosy błyszczą się jak po wyjściu od dobrego fryzjera od mycia do mycia i do tego po koczku nie starczą na wszelkie strony, a bardzo ładnie się falują.
Poniżej ujawniam się po to, aby pokazać jak intensywnie siemię nawilża moje włosy od nasady aż po końce:
Znika puch i to na długi czas, ponieważ również na drugi dzień nie muszę borykać się z efektem suchej długości.
Włosy błyszczą się jak po wyjściu od dobrego fryzjera od mycia do mycia i do tego po koczku nie starczą na wszelkie strony, a bardzo ładnie się falują.
Poniżej ujawniam się po to, aby pokazać jak intensywnie siemię nawilża moje włosy od nasady aż po końce:
Zdjęcie jest robione kilka godzin po myciu (!), gdzie zazwyczaj towarzyszyłby mi mega puch.
Żel nakładam nawet na włosy u nasady, ponieważ jest w stanie okiełznać odstające baby hairs i nie powoduje szybszego przetłuszczania się.
Podsumowując jestem bardzo zadowolona z działania ziarenek i żel z nich na stałe wprowadzam do swojej pielęgnacji.
Z ręką na sercu przyznaję, że są najlepszym produktem z jakim do tej pory miałam do czynienia podczas pielęgnacji!
A jak na Was działa siemię? Próbowałyście już jego dobroczynnego działania?
Żel nakładam nawet na włosy u nasady, ponieważ jest w stanie okiełznać odstające baby hairs i nie powoduje szybszego przetłuszczania się.
Podsumowując jestem bardzo zadowolona z działania ziarenek i żel z nich na stałe wprowadzam do swojej pielęgnacji.
Z ręką na sercu przyznaję, że są najlepszym produktem z jakim do tej pory miałam do czynienia podczas pielęgnacji!
A jak na Was działa siemię? Próbowałyście już jego dobroczynnego działania?
Nie próbowałam :) masz śliczne włosy :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam siemię lniane przede wszystkim właśnie za ten połysk,który zostawia na włosach:)
OdpowiedzUsuńWOW, jakie długie, piękne, lśniące.. ..
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńTeż stosuję owe glutki i są mega!!!! A Twoje włosy powalają,
OdpowiedzUsuńNadal nie wypróbowałam. Twoje włosy bardzo ładnie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńSzukam siemienia w domu a jeśli go nie mam to lecę kupić! Efekt świetny ! ;)
OdpowiedzUsuńja tylko jem siemię , wypróbuję płukankę.:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie wcinam ziarenka. Ja też lubie jako żel do stylizacji, maske, płukanke i napój. jest naprawde wszechstronne, ale puchu u mnie nie ogranicza :(
OdpowiedzUsuńRzecz jasna staram się jak najmniej czesać swoje fale (zazwyczaj na noc i znowu zawijam je w koczka), bo nieetety w innym wypadku również dopada mnie puch ;)
UsuńPiękne wyglądają! Uwielbiam siemię lniane :-)
OdpowiedzUsuńRaz tylko miałam okazję używać siemię :) Ale muszę wypróbować je jako odżywkę b/s :)
OdpowiedzUsuńOstatnio to mój ulubiony żel do stylizacji, a i płukankę uwielbiam :):)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądają,ja jestem właśnie teraz na etapie testownia siemienia na różne sposoby ;)
OdpowiedzUsuńChyba zacznę częściej sięgać po siemię, świetny efekt :)
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie wypróbować :)
OdpowiedzUsuńJa zawsze go stosuje do układania włosów , po prostu mój ideał :)
OdpowiedzUsuńWyglądają pięknie. Szkoda, że moje włosy nie lubią się aż tak bardzo z glutkiem. Miewałam lepsze półprodukty, chociaż lubię żel z siemienia.
OdpowiedzUsuńJa używam jako maski :D
OdpowiedzUsuńJa mam spory problem z odcedzaniem tych drobnych nasionek :)
OdpowiedzUsuńBardzo przydatne informacje :)
OdpowiedzUsuńco powiesz na wspólną obserwacje ? ;)
http://xblueberrysfashionx.blogspot.com
Nigdy nie obserwuję za obserwacje...
UsuńOj tak Kochana, siemie jest najlepsze :) Towarzyszy mi prawie od poczatkow pielegnacji i za zadne skarby z niego nie zrezygnuje ;) Ja jeszcze wielbie nakladac po olej oraz jako maseczke do lagodzenia skory glowy :) Slicznie wygladadz i sliczne wlosy :*
OdpowiedzUsuńPo olej? Następnym razem wypróbuję! :)
UsuńMoje włoski też uwielbiają :D po użyciu glutka wyglądają jak ósmy cud świata :D Twoje włoski są pięękne...
OdpowiedzUsuńLubię żel z siemienia, który jednocześnie jest odżywką. Tylko nie chce mi się go gotować :)
OdpowiedzUsuńPiękne włosy i dziewczyna! Uśmiechnij się, jesteś piękna! <3
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńNie ma uśmiechu bo zdjęcue miało być przycięte, ale potem doszłam do wniosku, że jako rycerz bez głowy nie pokażę ujarzmionych baby hairs :D
pięknie wyglądają, widać że siemię lniane bardzo dobrze wpływa na twoje włosy :)
OdpowiedzUsuńLike your blog very much! It was so interesting to read your posts and also I’d like to say that you have beautiful photos! I know that it requires so much time to update blog, but keep doing it!)
OdpowiedzUsuńI’ll be happy to see you in my blog!)
Diana Cloudlet
http://www.dianacloudlet.com/
Bardzo często używam siemię lniane, które bardzo dobrze nawilża i nabłyszcza moje włosy ;) Ale masz przepiękne włoski ;) Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńJa sobie jutro go dodam do maski :) ostatnio solo spuszył mi włosy...
OdpowiedzUsuńUwielbiam siemię i do picia i do płukania włosów :)
OdpowiedzUsuń