Trzymam kciuki i życzę jak najwięcej podchodzących pod Wasze gusta zadań :D
Przed Wami dzisiaj recenzja kwietniowego boxa:
A co się kryło w środku?:
Dieta na wiosnę? Całkiem ciekawy pomysł, który trafił mi się w kwietniowym pudełku.
Co prawda ostatnio bardzo aktywnie spędzam czas, ale prezent od Vitalia okazał się przyjemnym urozmaiceniem.
Skorzystałam głównie z dietetycznych przepisów. Plan sam w sobie nie zawiera ćwiczeń, ale pomaga nam ułożyć sobie odpowiednią dietę.
Mamy szeroki wybór składników i bez problemu unikniemy niesmakujących nam dań.
Co prawda ostatnio bardzo aktywnie spędzam czas, ale prezent od Vitalia okazał się przyjemnym urozmaiceniem.
Skorzystałam głównie z dietetycznych przepisów. Plan sam w sobie nie zawiera ćwiczeń, ale pomaga nam ułożyć sobie odpowiednią dietę.
Mamy szeroki wybór składników i bez problemu unikniemy niesmakujących nam dań.
Ostatnio bardzo polubiłam delikatne myjadła do twarzy, więc propozycja od Biolaven mnie ucieszyła.
Żel jest dość wodnisty i należy uważać, żeby wycisnąć go na rękę, a nie (jak lubi) poza nią :D
Pachnie łagodnie i przyjemnie. Delikatnie myje twarz nie powodując uczucia ściągnięcia.
Polubiłam się z nim bardzo!
Żel jest dość wodnisty i należy uważać, żeby wycisnąć go na rękę, a nie (jak lubi) poza nią :D
Pachnie łagodnie i przyjemnie. Delikatnie myje twarz nie powodując uczucia ściągnięcia.
Polubiłam się z nim bardzo!
Nie mam problemów z nadmiernym poceniem się, więc stoper od Pharmacy trafił w inne ręce. Za wcześnie jeszcze, żeby wydać opinię na jego temat, więc akurat tutaj się nie wypowiem :)
Błyskotki zawsze wpadają mi w oko, więc tak samo było w przypadku toniku od Theo Marvee.
Jest to produkt dość specyficzny, ponieważ kosmetyki tego typu zawsze kojarzyły mi się z płynami.
Tutaj mamy do czynienia z żelem naładowanym pięknie mieniącymi się drobinkami.
Po rozprowadzeniu na twarzy nie klei się i rzeczywiście delikatnie rozświetla. Nie narzekam również na nawilżenie jakie mi gwarantuje.
Jest to produkt dość specyficzny, ponieważ kosmetyki tego typu zawsze kojarzyły mi się z płynami.
Tutaj mamy do czynienia z żelem naładowanym pięknie mieniącymi się drobinkami.
Po rozprowadzeniu na twarzy nie klei się i rzeczywiście delikatnie rozświetla. Nie narzekam również na nawilżenie jakie mi gwarantuje.
Żele pod prysznic z Dove bardzo lubię, a nowy zapach również mnie nie zawiódł.
Po myciu zawsze mam po nich miękką i przyjemnie pachnącą skórę.
Po myciu zawsze mam po nich miękką i przyjemnie pachnącą skórę.
Kolor kamuflażu od Glazel niestety nie pasował dla większości dziewczyn z tego powodu, że był zwyczajnie za ciemny.
Byłam na tyle szczęściarą, że mój akurat się u mnie spisuje i to dość dobrze, więc nie mam na co narzekać.
Dość dobrze kryje i sprawdza się do zadań specjalnych.
Byłam na tyle szczęściarą, że mój akurat się u mnie spisuje i to dość dobrze, więc nie mam na co narzekać.
Dość dobrze kryje i sprawdza się do zadań specjalnych.
I znowu cień w pudełku.. ;)
Glazel postanowiło podarować nam coś złocistego... Cień nie jest zły. Dobrze się rozprowadza zarówno na sucho, jak i mokro, ale moim zdaniem ma w sobie za dużo drobinek.
Jeśli już makijaż z nim to tylko w małej ilości, chyba, że stawiamy na styl fashion.
Glazel postanowiło podarować nam coś złocistego... Cień nie jest zły. Dobrze się rozprowadza zarówno na sucho, jak i mokro, ale moim zdaniem ma w sobie za dużo drobinek.
Jeśli już makijaż z nim to tylko w małej ilości, chyba, że stawiamy na styl fashion.
Na koniec klasycznie próbki.
Do tej pory wypróbowałam tylko kisiel :). Jest smaczny, ale nie gustuję w tego typu produktach, więc raczej nie będę kupowała odchudzającego przysmaku i postawię na zwyczajny trening.
Najbardziej do gustu przypadł mi żel do twarzy, a najmniej bloker, ponieważ jest dla mnie zbędnym produktem.
Pudełko oceniam pozytywnie, chociaż nie urzekło mnie jakoś specjalnie.
Okazało się dość... zwyczajne i przeciętne :)
A co Wy sądzicie o wiosennym boxie?
Do tej pory wypróbowałam tylko kisiel :). Jest smaczny, ale nie gustuję w tego typu produktach, więc raczej nie będę kupowała odchudzającego przysmaku i postawię na zwyczajny trening.
Najbardziej do gustu przypadł mi żel do twarzy, a najmniej bloker, ponieważ jest dla mnie zbędnym produktem.
Pudełko oceniam pozytywnie, chociaż nie urzekło mnie jakoś specjalnie.
Okazało się dość... zwyczajne i przeciętne :)
A co Wy sądzicie o wiosennym boxie?
Ciekawi mnie ten cień do powiek Glazel :)
OdpowiedzUsuńCiekawe produkty ;)
OdpowiedzUsuńMi się kwietniowe pudełko bardzo podoba :)
OdpowiedzUsuńTonik jest chyba najlepszym produktem :)
Biolaven mnie coraz bardziej kusi :) Uwielbiam lawendę.
OdpowiedzUsuńNie DLA NAS TAKIE PUDEŁKO, JEDYNIE tonik od Theo Marvee by się przydał:)
OdpowiedzUsuńFaktycznie fajne, ale moim zdaniem mało wiosenne. Dieta to fajne urozmaicenie, bo do tej pory czegoś takiego w boxie nie widziałam, co do blokera to mam mieszane uczucia, bo to taki produkt, który raczej każdy powinien sobie kupić według własnych potrzeb, uwielbiam żel pod prysznic z Dove, mają piękne zapachy, tonik trochę dziwny, ale zawsze coś innego, żel do mycia twarzy to coś dla mnie, bo uwielbiam zmieniać je co opakowanie na inne. :D
OdpowiedzUsuńZ żelami do twarzy mamy więc podibnie :)
UsuńJa bym z większości się cieszyła:D
OdpowiedzUsuńten kamuflaż to jedna z większych porażek w historii Shiny, w ogóle Glazel to dla mnie jakaś jedna wielka pomyłka...
OdpowiedzUsuńDa się właśnie zauważyć, że Glazel nie dla każdego pasuje ;)
UsuńNo ciekawie i różnorodnie ;d
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie, tym razem o pielęgnacji włosów :D
zdrowotnieiradosnie.blogspot.com/2015/05/recenzja-czekoladowa-maska-do-wosow.html
Jakoś te pudełka mnie nie przekonują :/
OdpowiedzUsuńTeż byłam zadowolona, że znalazłam w środku żel Biolaven :)
OdpowiedzUsuń