Pozwolę sobie zacząć właśnie od niej. W skrócie- co zrobiła Ewa:
Wieczorem nałożyła na włosy wywar z siemienia lnianego wymieszany z 10 kroplami mleczka pszczelego, a po godzinie dołożyła jeszcze olejek Babydream Für Mama.
Rano zemulgowała i umyła długość Kallosem, a skalp oczyściła dzięki szamponowi Logona.
,,Na umyte, jedynie odsaczone z nadmiaru wody wlosy, nalozylam przygotowana wczesniej mieszanke maski tajskiej Planeta Organica z dodatkiem odrobiny wywaru lnianego, kilkoma kroplami gliceryny, oraz niewielka porcja maski Ghassoul rosliny morskie. Nalozylam czepek na lepetyne, owinelam dodatkowo turbanem i 40 minut rozkoszowalam sie niedzielnym SPA ;)
Po tym czasie zmylam calosc i doslownie na 3 min. pokrylam wlosy odzywka do lokow John Frieda. Odzywke splukalam.
Wieczorem, jak zawsze przeczesalam klaczki drewniana szczotka i sie lekko zdziwilam ;) Po zelu nie bylo sladu (choc moze na zdjeciu jednak sie dopatrzycie sklejca przy lepetynie), a wlosy prezentowaly sie w miare przyzwoicie.''
Kiedy wlosy naturalnie wyschly, byly bardzo ladnie nawilzone,
pieknie blyszczaly, miekkosc powalala (siemie + olej zawsze dziala na nie w
taki sposob), dociazenie rowniez dalo sie odczuc, choc cos tam jeszcze mimo
wszystko “fruwalo”.
Skret byl
sredni, bywaly juz lepsze momenty, ale w
moim odczuciu nalozenie maski tajskiej “popsulo” cala akcje. Dosc mocno wygladza
moje klaczki- o czym wiedzialam wczesniej, mimo tego pokusilam sie o jeszcze
wiekszy blask ;)
Na koncu “spartolilam” sprawe zupelnie i
pozwolilam sobie nalozyc zel alverde (pokazywalam go w upolowanych), oraz pobawic sie w ugniatanie. O ile
ugniatanie nie jest oczywiscie niczym zlym, o tyle wyzej wymienionego zelu
wczesniej nie uzywalam i nie wiedzialam, jak wlosieta zareaguja.
Niestety w moim odczuciu owy produkt mimo przyzwoitego
skladu, “odebral” im polowe blasku. Ponadto wlosy zbily sie w “tepe” straki, nie
szlo zelu wygniesc, a skret sie nie wzmocnil.Wieczorem, jak zawsze przeczesalam klaczki drewniana szczotka i sie lekko zdziwilam ;) Po zelu nie bylo sladu (choc moze na zdjeciu jednak sie dopatrzycie sklejca przy lepetynie), a wlosy prezentowaly sie w miare przyzwoicie.''
A teraz czas na mnie:
Na noc nałożyłam odżywkę Deba z kilkoma kroplami oleju ze słodkich migdałów.
Rano znów oczyściłam włosy szamponem Bioelixire, a w skalp wmasowałam pianę z mydełka Sesa. Na długości znalazł się proteinowy Biovax pomieszany z odżywką Balea Oil Repair oraz 4 kroplami olejku arganowego. Całość pozostawiłam na głowie pod czepkiem przez godzinę.
Skalp wymyłam ponownie szamponem Planeta Organica dodającym objętości, a następnie od ucha w dół wmasowałam odżywkę Artiste i pozostawiłam na 5 min.
Włosy jak zwykle schły naturalnie.
Na noc nałożyłam odżywkę Deba z kilkoma kroplami oleju ze słodkich migdałów.
Rano znów oczyściłam włosy szamponem Bioelixire, a w skalp wmasowałam pianę z mydełka Sesa. Na długości znalazł się proteinowy Biovax pomieszany z odżywką Balea Oil Repair oraz 4 kroplami olejku arganowego. Całość pozostawiłam na głowie pod czepkiem przez godzinę.
Skalp wymyłam ponownie szamponem Planeta Organica dodającym objętości, a następnie od ucha w dół wmasowałam odżywkę Artiste i pozostawiłam na 5 min.
Włosy jak zwykle schły naturalnie.
Zauważyłyście, że kiedy moje włosy są pofalowane, to końcówki zbijają się i wyglądają na rzadkie? W rzeczywistości, kiedy są przeczesane wyglądają dość normalnie i nie sprawiają wrażenia przerzedzonych.
Włosy były bardziej podatne na skręt niż zwykle. Ładnie się falowały, ale niestety nie były tak miękkie w dotyku jak zwykle. Nie zauważyłam również większego wygładzenia. Można rzec, iż szału tym razem nie było.
A może i Wy chciałybyście przyłączyć się ze mną do złożonej pielęgnacji?
Z wielką chęcią umieszczałabym u siebie na blogu Wasze pomysły i
zdjęcia dopieszczonych włosów :)
Na Wasze propozycje będę czekała na swojej poczcie: michasiamini444@gmail.com
Na koniec chciałabym się Wam pochwalić. Oto nowości, które wybrałam sobie dzięki współpracy ze sklepem Biosferapolska.
Na Wasze propozycje będę czekała na swojej poczcie: michasiamini444@gmail.com
Na koniec chciałabym się Wam pochwalić. Oto nowości, które wybrałam sobie dzięki współpracy ze sklepem Biosferapolska.
Pewnie za jakiś czas przyłączę się do złożonej pielęgnacji :)
OdpowiedzUsuńOo, mam odlewkę tej maski domowe recepty z aloesem i zieloną kawą, u mnie jednak szału niestety nie ma, ale spodziewałam się tego po składzie i niezbyt lubianych olejach :) Oby u Ciebie się sprawdziła :)
OdpowiedzUsuńA te dwa produkty to co to dokładnie? :)
Pierwsze po prawej to mydełko cedrowe, a druga to maseczka oczyszczająca na którą czaiłam się już od dawna :)
UsuńWłaśnie dzisiaj przyszło do mnie to mydełko cedrowe (z innego sklepu), i jestem go bardzo ciekawa, skład ma idealny dla przetłuszczających się włosów i wrażliwej skóry głowy, i pięknie pachnie. Wzięłam też miodowe i teraz się zastanawiam jakim cudem ja to zużyję w ciągu 9 miesięcy od otwarcia. Miodowe pachnie jeszcze ładniej.
OdpowiedzUsuńZapach i konsystencja mydełka naprawdę są jak dla mnie świetne :)
UsuńCiekawa jestem jak wpłynie ono na moją przetłuszczającą się skórę głowy.
Nie znam żadnego z produktów ze zdjęcia :) Myślę, że raz w tygodniu będę sobie robić taki dzień złożonej pielęgnacji ;)
OdpowiedzUsuńobie macie cudowne te włosy!!!!!!
OdpowiedzUsuńWiele bym oddała za takie falki jak ma Ewa. Moje marzenie :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
UsuńFale Ewy zauroczyły mnie od pierwszego zdjęcia!
Ewa ma śliczny kolor włosów :) Twoje są również cudne, z końcówkami mam tak samo jak Ty, więc znam ten 'ból' :p
OdpowiedzUsuńMasz śliczne włosy,a to już pewnie wiesz!Co do produktów,które otrzymałaś w ramach współpracy-jestem wszystkich ciekawa!Buziole:))
OdpowiedzUsuńMoże warto by się pokusić o przyłączenie się do złożonej pielęgnacji. Ja sie boje obciążenia, ale inspirujesz swoimi włosami mnie do eksperymentów.
OdpowiedzUsuńMiło mi to słyszeć :)
UsuńUwierz mi, że naprawdę warto spróbować!
o rany ! ale piękne włoski macie :)
OdpowiedzUsuńEwa ma przepiękne włosy <3
OdpowiedzUsuńTak zerkam sobie, co sie nowego dzisiaj dodalo (skonczylam ogladac mecz i weszlam na chwilke), i oczom nie wierze ;D Najpierw wpadlam w panike, czy przypadkiem kolejny raz, przez przypadek posta nie udostepnilam :D Dziekuje slicznie Kochana za moje wypociny :*** Chetnie kolejny raz cos podesle, jak tylko znajde chwilke, ale to pewnie dopiero po urlopie ;) Dziekuje rowniez Dziewczynom za mile slowa :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze u Ciebie tym razem bez szalu, ale wlosy ladnie pofalowaly- kolejny raz mam wrazenie jakbym na swoje patrzyla ;) Gratuluje Kochana wspolpracy :)! Ciekawi mnie kazdy produkt, bo zadnego nie znalam wczesniej ;)
To ja dziękuję, że zdecydowałaś podzielić się na moim blogu swoją złożoną pielęgnacją! :*
UsuńBardzo się cieszę, że jeszcze dostanę od Ciebie nowe pomysły na mieszanki!
Fale rzeczywiście po myciu wyszły mi dość ładne, chociaż do Twoich to mają jeszcze daleką drogę przed sobą!
Mam nadzieje, ze szybko uda mi sie cos zorganizowac, dalej stawiam na wydobycie skretu, loki mi sie marza ;D Zartuje ;)
UsuńAle ładne falki Ci wyszły :-)
OdpowiedzUsuńObydwie macie wspaniałe włosy! :)
OdpowiedzUsuńja nie wiem co mam juz nakladac na swoje wlosy, zawsze cos jest nie tak :/
OdpowiedzUsuńMożliwe, że za każdym razem ma wpływ pewien czynnik (np. nieodpowiedni szampon, który psuje cały efekt.
UsuńPiękne włosy mam nadzieję, że i moje kiedyś będą podobne
OdpowiedzUsuńmam wrażenie, że na taką pielęgnację brakuje mi czasu ;/ masz świetne włoski :)
OdpowiedzUsuńPomimo pozorów to nie zajmuje dużo czasu.
UsuńMożna przecież chociaż raz w tygodniu dla samej przyjemności zrobić takie małe spa :)
Nie no muszę w końcu kupić to mydełko SESA, ROBI NA MNIE WRAŻENIE jak czytam Twoje posty ;))
OdpowiedzUsuńTanie i działa- czego chcieć więcej :)
UsuńObie macie piękne włosy, najbardziej zazdroszczę tych pięknych fal.
OdpowiedzUsuńobydwie macie świetne włosy!:))
OdpowiedzUsuńale cudne włoski.. a działanie glinek na naszych włosach sami byśmy przetestowali, bo na twarzy się sprawdzają!
OdpowiedzUsuń