Co oferuje nam producent:
Wzmacnia cebulki włosowe.
Dopuszczalny niewielki osad, jest to efekt zastosowanie naturalnego ekstraktu z liści brzozy.
Skład:
Alcohol denat, betula verrucosa extract, glycerin, ethylparaben, aqua.
Wzmacnia cebulki włosowe.
Dopuszczalny niewielki osad, jest to efekt zastosowanie naturalnego ekstraktu z liści brzozy.
Skład:
Alcohol denat, betula verrucosa extract, glycerin, ethylparaben, aqua.
Opakowanie:
Szklana i ciężka buteleczka z dużym i nieporęcznym otworem. Jej zawartość od razu przelałam do butelki z dozownikiem po Joannie Rzepie.
Szklana i ciężka buteleczka z dużym i nieporęcznym otworem. Jej zawartość od razu przelałam do butelki z dozownikiem po Joannie Rzepie.
Konsystencja i zapach:
Jasnożółty płyn pachnie mocno i typowo alkoholem. Na skórze głowy całe szczęście szybko wietrzeje. Nie pozostawia na niej nieprzyjemnej warstewki.
Moja opinia:
Podczas pobytu w Auchanie zdecydowałam się na kupno owej wcierki, ponieważ w blogach naczytałam się o niej sporo pozytywnych opinii. Jej zakup kosztował mnie ok. 6 zł, a więc niewiele- czemu nie wypróbować.
Zacznijmy od tego, że podczas jej stosowania zauważyłam, że moja skóra głowy delikatnie szybciej się przetłuszcza. Nie było to na tyle uciążliwe, żebym zaprzestała jej wcierania.
Robiłam to sumiennie dzień w dzień przez cały marzec. (Zużycia można dopatrzeć się na pierwszym zdjęciu. Jest to mniej niż połowa butelki).
Płyn nie podrażnił mojej skóry głowy. Zaznaczę przy tym jak zawsze, że jest ona bardzo odporna, więc osoby z wrażliwym skalpem powinny mieć się na baczności, ponieważ na pierwszym miejscu widnieje dumnie alkohol.
No i teraz najważniejsza kwestia- czy zauważyłam jakieś efekty? Otóż nie.
Dlatego właśnie w tytule widnieje ,,zmarnowany miesiąc'', ponieważ wcierka ani nie pomogła z nasilonym wypadaniem (za niedługo podzielę się z Wami wpisem na temat produktu, który podrażnił mój stalowy skalp!), ani nie przyspieszyła porostu.
Innymi słowy nie zrobiła kompletnie nic, czym bardzo się rozczarowałam.
Mimo wszystko zaznaczam, iż u niektórych dziewczyn wywoływała wysyp baby hairs i szybszy przyrost, a więc za taką cenę można ją wypróbować.
U mnie się nie sprawdziła- no cóż.. ;)
Jasnożółty płyn pachnie mocno i typowo alkoholem. Na skórze głowy całe szczęście szybko wietrzeje. Nie pozostawia na niej nieprzyjemnej warstewki.
Moja opinia:
Podczas pobytu w Auchanie zdecydowałam się na kupno owej wcierki, ponieważ w blogach naczytałam się o niej sporo pozytywnych opinii. Jej zakup kosztował mnie ok. 6 zł, a więc niewiele- czemu nie wypróbować.
Zacznijmy od tego, że podczas jej stosowania zauważyłam, że moja skóra głowy delikatnie szybciej się przetłuszcza. Nie było to na tyle uciążliwe, żebym zaprzestała jej wcierania.
Robiłam to sumiennie dzień w dzień przez cały marzec. (Zużycia można dopatrzeć się na pierwszym zdjęciu. Jest to mniej niż połowa butelki).
Płyn nie podrażnił mojej skóry głowy. Zaznaczę przy tym jak zawsze, że jest ona bardzo odporna, więc osoby z wrażliwym skalpem powinny mieć się na baczności, ponieważ na pierwszym miejscu widnieje dumnie alkohol.
No i teraz najważniejsza kwestia- czy zauważyłam jakieś efekty? Otóż nie.
Dlatego właśnie w tytule widnieje ,,zmarnowany miesiąc'', ponieważ wcierka ani nie pomogła z nasilonym wypadaniem (za niedługo podzielę się z Wami wpisem na temat produktu, który podrażnił mój stalowy skalp!), ani nie przyspieszyła porostu.
Innymi słowy nie zrobiła kompletnie nic, czym bardzo się rozczarowałam.
Mimo wszystko zaznaczam, iż u niektórych dziewczyn wywoływała wysyp baby hairs i szybszy przyrost, a więc za taką cenę można ją wypróbować.
U mnie się nie sprawdziła- no cóż.. ;)
Czy Gloria lądowała już na waszych skalpach? Jak wrażenia?
PS. Jeśli któraś z Was byłaby chętna jej wypróbowania i mieszkach w okolicach Białegostoku niech pisze śmiało. Przy nadarzającej się okazji mogę ją oddać w dobre ręce.
mam wodę brzozową ale innej marki :) tez nie zauważyłam efektów :(
OdpowiedzUsuńja używałam tej wody brzozowej, i u mnie sprawowała się dobrze - nie było co prawda spektakularnych efektów, ale przy okazji na pewno kupię ponownie :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnej wody brzozowej, ale myślę, że wkrótce wypróbuję tej z isany. Chociaż mam mnóstwo wcierek, które czekają w kolejce... :) Muszę w końcu zacząć je zużywać ;)
OdpowiedzUsuńw poniedziałek Kulpol powinien być u Ciebie :) :*
OdpowiedzUsuńoooooooooooo ja też chcialam Kulpola przetestować :D
UsuńMoja kochana włosowa siostra! :*
UsuńUżywałaś miesiąc i nie zużyłaś całej butelki? Jakim cudem :D Ja nigdy sobie nie żałuję wcierek i walę ich tyle, że cały skalp mam mokry :D
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że I tak jeszcze zużyłam jej dość dużo :D
UsuńDenkowanie wcierek idzie mi dość opornie, a przecież ich nie żałuję...
Nie próbowałam, bo jest na alkoholu ;) Ale słyszę o niej różne opinie właśnie ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze nie zadziałała. Patrzałam sama na nią kiedyś, ale alkohol mnie skutecznie zniechęcił.
OdpowiedzUsuńRowniez mialam/mam wodę brzozową, ale z innej firmy. Okropnie cuchnie alkoholem, przetluszcza włosy i wzrost jest u mnie po niej średnio satysfakcjonujący. Wypadły jak wypadły.
OdpowiedzUsuńJeszcze jej nieużywałam,szkoda że się nie sprawdziła .Nawet mialam ja kupić ostatnio w małwj drogerii w moim mieście ale jakoś nie zaiskrzyło między nami :)
OdpowiedzUsuńTen alkohol mnie trochę odstrasza :/
OdpowiedzUsuńJa mam z barwy (skład: Alcohol denat., Aqua, Betula Alba Leaf Exctract, Hydrochloric acid.) Bardzo pachnie alkoholem:p I też szału ni ma jeśli chodzi o przyrost:) Bo z wypadaniem co dziwne ostatnio nie mam problemu (na szczęście, bo nie mam za dużo włosów i jakby jeszcze do tego wypadały to by w ogóle tragedia była:D ). Ale w sumie lubię ją wcierać, na razie zużyłam pół i przerwałam na wszelki wypadek (trochę się jednak boję o ten alkohol), ale wrócę, może wtedy zaobserwuję jakieś zmiany:) Z innych firm chyba nie będę próbować, może mi nie potrzeba akurat tych składników, które są w wodzie brzozowej:)
OdpowiedzUsuńMożliwe ;)
UsuńPo niektórych wcierach moje włosy wystrzeliwują w górę, a po niektórych jak widać efektów brak...
Bardzo polubiłam wodę brzozową Kulpol więc i tą pewnie kiedyś wypróbuję.
OdpowiedzUsuńdziś o niej myślałam, bo widziałam lakier tej firmy w podobnym opakowaniu. szkoda że nic nie zrobiła:C
OdpowiedzUsuńJa też nie próbowałam wody z Glorii, na codzień używam Jantara i właśnie Joanny Rzepę. Mnie straszne kuku na głowie zrobił Capitavit ( a też mam stalowy skalp) i teraz boję się nowych wcierek i sięgam po sprawdzone :)
OdpowiedzUsuńU mnie jeszcze (odpukać) nic nie zrobiło większych niespodzianek I bez oporu sięgam po nowości :)
Usuńu mnie nie wzmaga przetłuszczania włosów,ale za to odrobinę podrażnia skalp,przez co muszę używać ją co dwa dni,zamiast codziennie. Również nie zauważyłam szybszego przyrostu,ale jeszcze mi sporo zostało,więc łudzę się, że w końcu coś pomoże. A na następny ogień idzie Kulpol :)
OdpowiedzUsuńTo widzę tak jak u mnie bo w następnym miesiącu też będę miała możliwość jego testowania dzięki mojej włosowej siostrze :D
UsuńKochana,nie miałam tej wcierki.Ponieważ mój skalp jest wybredny-po twym poście nie zakupię jej.Pozdrowionka!
OdpowiedzUsuńMimo że jest niedroga i tak jak mówisz u niektórych spowodowała przyrost to chyba od wypróbowania skutecznie powstrzymuje mnie ten alkohol na pierwszym miejscu :)
OdpowiedzUsuńnie testowałm, zresztą rzadko co nakładam na skalp, moje włosy nie czuja takiej potrzeby:)
OdpowiedzUsuńKiepsko, ze nic nie zdzialala ;/ Oniemnialam, jak przeczytalam, ze cos podraznilo Twoj oporny skalp- wspolczuje przy okazji! Czekam na relacje, coz to za "przyjemniaczek" ;)
OdpowiedzUsuńNie było to podrażnienie typu świąd, czy inne objawy w tym stylu, ale po prostu wzmożone wypadanie.
UsuńPodpowiem, że takiego zamieszania narobił niestety olejek, ale już znam winowajcę w jego składzie... ;)
szkoda, że się nie sprawdził :C
OdpowiedzUsuńma alkohol więc jej nie wypróbuję :P :)
OdpowiedzUsuńWeź na spotkanie, może akurat któraś z dziewczyn się skusi :)
OdpowiedzUsuńDobry pomysł- zaraz napiszę na grupie :)
UsuńChciałam kiedyś kupić wodę brzozową Isany, ale podczas wcierania kozieradki stwierdziłam, że codzienne wcierki to nie dla mnie-jestem na to zbyt leniwa:) Teraz robię maski z drożdży i liczę na drastyczny przyrost:)
OdpowiedzUsuńMiałam podobnie z Jantarem. Używałam 3 tygodnie, zrobiłam sobie tydzień przerwy i mój przyrost wynosił standardowy 1 cm. Ale nie odpuściłam i stosowałam znów kolejne 3 tygodnie i dopiero wtedy włosy ruszyły. Widocznie czasem potrzeba większej ilości czasu, aby zaobserwować efekt.
OdpowiedzUsuńMożliwe, ale znam wcierki, które od razu dają na mojej głowie efekty.
UsuńNie jestem w tej kwestii cierpliwa, więc przy niej nie pozostanę na dłużej :D
Skład oliwki zamieszczony jest w recenzji od samego początku:)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem co Cię podrażniło, mnie ostatnio wszystko podrażnia co ma alkohol w składzie, więc omijam szerokim łukiem:)
OdpowiedzUsuńJa słyszałam o niej mnóstwo dobrego, ale sama jakoś nie miałam odwagi właśnie z racji na ilość alkoholu :(
OdpowiedzUsuńMi ta woda brzozowa pomogla po 5 dniach regularnego stosowania zmiejszyla sie ilosc wypadanych wlosow przez pol ;-) . Tak w ogole przelalam ja sobie w buteleczke po mgielce do ciala i po prostu spryskuje sobie skore glowy i pozniej robie delikatny masaz glowy aby ta woda brzozowa sie lepiej wchlonela, dla mnie najlepsze wyjscie uzywania tej wody brzozowej to tuz po umyciu glowy lub przed spaniem. Bardzo pozytywnie zaskoczyla mnie ta wcierka , a wspomne ze uzywam ja ja od 2 tyg rownych i juz takie efekty. Co do szybszego rosniecia wlosow to jeszcze nic nie zauwazylam ale mam wielka nadzieje ze i na to cos ta woda zdziala. A wspomne ze w ciagu tych 2tyg zuzylam cala buteleczke , mam 2 zapasowe i zaczynam wlasnie kolejna,w dodatku teraz nie stosuje jej regularnie ;-)
OdpowiedzUsuń