Na początku wymarzyłam sobie coś gorsetowego. Moja babcia jest krawcową, więc pierwszym pomysłem był zakup gotowego gorsetu, a następnie doszycie dołu.
W tym postanowieniu trwałam do grudnia, aż napisała do mnie Pani ze sklepu DressLily z ofertą współpracy.
Nie jestem wielką, modową fanką, ale podobają mi się nietypowe ubrania z Chin lub USA itd.. Dlaczego nietypowe? Bo nie znajdziemy ich w polskich sklepach stacjonarnych oraz internetowych.
Mogę przeszukiwać allegro wzdłuż i wszerz, ale nie znajdę czegoś chociaż odrobinę podobnego (pomijając kilku sprzedawców zagranicznych).
Lubię przeglądać takie strony, a pierwszym moim krokiem był naskok na dział ,,sukienki''.
Przeglądałam, przeglądałam i co zobaczyłam? Sukienkę, która od dawna mi się bardzo podobała, ale nie chciałam ryzykować i zamawiać jej z odległych krain:
allegro.pl
Dostałam odpowiedź, że mogę ją mieć, więc bez wahania się zgodziłam. Myśl o wymarzonej sukience na studniówkę nie dawała mi spokoju.
Postanowiłam cierpliwie czekać...
Paczka szła ok. miesiąca. Dotarła do mnie jakieś 2 tygodnie przed balem, a więc już powoli zaczynałam się obawiać, że będę musiała sobie szukać czegoś nowego na gwałt.
Kiedy weszłam do domu i zobaczyłam paczkę od razu zabrałam się do jej rozpakowywania. I co ukazało się moim oczom?:
Postanowiłam cierpliwie czekać...
Paczka szła ok. miesiąca. Dotarła do mnie jakieś 2 tygodnie przed balem, a więc już powoli zaczynałam się obawiać, że będę musiała sobie szukać czegoś nowego na gwałt.
Kiedy weszłam do domu i zobaczyłam paczkę od razu zabrałam się do jej rozpakowywania. I co ukazało się moim oczom?:
Oto moja nowa ,,sukienka'' o nazwie: bluzka w rozmiarze XXXXL lub też XXXL...
Byłam zrozpaczona. Tak się cieszyłam, a tutaj wielkie rozczarowanie.
Trzeba było szybko szukać nowej sukienki, bo czasu zostało mało. Całe szczęście znalazłam ładny gorset, a moja zdolna babcia poradziła z doszyciem dołu :).
Napisałam również do przedstawicielki sklepu.
Kontakt z nią całe szczęście był bardzo szybki i dostałam odpowiedź, że niestety zaszła pomyłka i dostałam inną przesyłkę.
Napisała mi również, że sukienkę doślą mi jak najszybciej.
Nie pocieszyło mnie to, ale byłam już w miarę spokojna, bo miałam swój gorset jako deskę ratunku.
Tym razem przesyłka dotarła do mnie błyskawicznie. Po tygodniu w moim domu znalazła się czarna sukienka, która prezentowała się tak:
Byłam zrozpaczona. Tak się cieszyłam, a tutaj wielkie rozczarowanie.
Trzeba było szybko szukać nowej sukienki, bo czasu zostało mało. Całe szczęście znalazłam ładny gorset, a moja zdolna babcia poradziła z doszyciem dołu :).
Napisałam również do przedstawicielki sklepu.
Kontakt z nią całe szczęście był bardzo szybki i dostałam odpowiedź, że niestety zaszła pomyłka i dostałam inną przesyłkę.
Napisała mi również, że sukienkę doślą mi jak najszybciej.
Nie pocieszyło mnie to, ale byłam już w miarę spokojna, bo miałam swój gorset jako deskę ratunku.
Tym razem przesyłka dotarła do mnie błyskawicznie. Po tygodniu w moim domu znalazła się czarna sukienka, która prezentowała się tak:
Jest ładna, ale niestety bardzo krótka. Spodziewałam się tego (w sumie to nie byłby problem, aby ją przedłużyć), ale podobała mi się wizualnie.
Niestety z wykonaniem było gorzej. Materiał dość dziwny w dotyku, a ,,miejsce'' na biust wisiało bezwładnie gdzieś w okolicach talii.
Legenda głosi, że powinna być asymetryczna. Albo jestem ślepa, albo tego nie zauważyłam...
Najgorsza nie była, więc zapewne poszłabym w niej na studniówkę, gdyby moja babcia nie uszyła mi cudownej sukienki.
To właśnie w niej bawiłam się aż do rana :).
Oto moja cała historia, a teraz zdjęcie włosów (i kawałka twarzy :P) oraz element sukienki:
Niestety z wykonaniem było gorzej. Materiał dość dziwny w dotyku, a ,,miejsce'' na biust wisiało bezwładnie gdzieś w okolicach talii.
Legenda głosi, że powinna być asymetryczna. Albo jestem ślepa, albo tego nie zauważyłam...
Najgorsza nie była, więc zapewne poszłabym w niej na studniówkę, gdyby moja babcia nie uszyła mi cudownej sukienki.
To właśnie w niej bawiłam się aż do rana :).
Oto moja cała historia, a teraz zdjęcie włosów (i kawałka twarzy :P) oraz element sukienki:
(wiem, że dziwnie wyszłam, ale chodzi tutaj o pokazanie Wam mojej fryzury)
Mimo całego zamieszania bawiłam się wraz z moim ukochanym przednio, a przecież głównie o to chodzi! :)
Moja historia dobiegła końca. Mam nadzieję, że dotrwałyście aż tutaj.
Jak wspominacie swoje studniówki? A może jeszcze wszystko przed Wami? ;)
Moja historia dobiegła końca. Mam nadzieję, że dotrwałyście aż tutaj.
Jak wspominacie swoje studniówki? A może jeszcze wszystko przed Wami? ;)
Miło zobaczyć chociaż kawałek twarzy. Pierwsza "sukienka" wymiata :D Druga faktycznie uszyta dziwnie i na moje oko różni cię od tej na zdjęciu. I chyba lepiej CI w takiej jasnej. :) Loki ładne, szkoda, że przysporzyły Ci tyle cierpienia następnego dnia. Moja studniówka to już prehistoria. Miałam czarną spódnicę do kostek, czarną bluzkę z długimi, szerokimi rękawami (która uczyniła ze mnie skuteczną wnosicielkę alkoholowej kontrabandy) i oczywiście glany. Byłam chyba jedyną osobą płci żeńskiej, która nie była w gorsecie, a na pewno jedyną z rękawami.
OdpowiedzUsuńMożna powiedzieć, że prawdziwy był z Ciebie przemytnik :D
UsuńTeraz na studniówkach panuje ogólna różnorodność, chociaż mimo wszystko nie każda jest odpowiednia.
Wiadomo- każdy ma swój styl, ale widok dziewczyny w zwykłej obciskającej mini, która ledwo zakrywa tyłek nie jest moim zdaniem porządny na balu...
Również miałam problem z sukienką, która leciała do mnie z USA :P Najpierw okazało się, że była jakaś wyprana, znoszona, ale szybko dosłali mi nóweczkę :) Z fryzjerem również były jaja :D Miałam loczki takie, jak Twoje, ale nie o to w ogóle mi chodziło.. a kiedy jej już przeczesałam palcami, wyglądałam jak pudel, fryzura miała kształt trapezu.. :D
OdpowiedzUsuńMoje w sumie też były przeczesane palcami, ale chyba nie wyglądały najgorzej :D
Usuńjestem w szoku, całe szczęście że Twoje babcia zdążyła z tą sukienką ;)
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyglądałaś ;)
haha:D ale jaja:D boską masz babcie i bardzo zdolną!:) Ja już niestety studniówkę mam za sobą,ale bardzo miło ją wspominam;)
OdpowiedzUsuńSukienkia na pierwszym zdjęciu przepiękna ;) mała czarna cudna. Wyglądałas prześliczne moim zdaniem ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno sporo nerwów najadłaś się przed studniówką. Fajnie, że mimo wszystko dobrze się bawiłaś.
OdpowiedzUsuńsukienka na modelce wygląda idealnie, ale tobie też ona pasuję, szkoda że w niej nie poszłaś :)
OdpowiedzUsuńP.S.
Przepiękne włoski! :D
Szczerze to nie żałuję :)
UsuńTa mojej babci podobała mi się o stokroć bardziej od przykrótkiej i niekoniecznie wygodnej mini.
Piękna osoba we wszystkim ślicznie się prezentuje!!!!!
OdpowiedzUsuńRumienię się Mariolu! :D
UsuńSukienka piękna na modelce, ale w realu już widać, że była kiepsko wykonana ;)
OdpowiedzUsuńObie sukienki śliczne, co do tej czarnej mam bardzo podbną w domu z cocomore nieco dłuższą :)
OdpowiedzUsuńMoja studniówka też była udana, a sukienkę kupiłam już na początku grudnia więc nie musiałam się tym stresować. Całe szczęście, że masz taką babcię. Ładnie wyglądałaś :)
OdpowiedzUsuńNiezle mialas przeboje z sukienka, wspolczuje. Nie ma jednak tego zlego, co by na dobre nie wyszlo, bo sukienka uszyta przez Twoja zdolna Babcie robi mega wrazenie :)! Wygladalas jak ksiezniczka :)! Loki widze przetrwaly, szkoda tylko, ze nastepnego dnia zas nerwy mialas, tym razem z ta nieszczesna pianka ;/ Moja Studniowka to baaardzo odlegle czasy, sukienke uszylam sobie sama (rowniez kiedys mialam zaciecie krawieckie) i ogolnie milo ja wspominam ;)
OdpowiedzUsuńHah niezła historia z tą sukienką. Swoją drogą widziałam ją kiedyś na Sammy Dress bardzo mi się spodobała, choć stwierdziłam że modelka chyba nie ma żeber :]
OdpowiedzUsuńI już widzę Twoją miną jak rozpakowałaś a tam niebieska bluzka...
Swoją drogą szkoda, że sukenika okazała się tak krótka, aleeee Ty miałaś według mnie o wiele piękniejszą. Przynajmniej gorset który widzę jest boski <3
Szczerze to na mnie też się minimalnie nie dopina...
UsuńNie to, że chcę się chwalić (:D), ale jestem dość wąska w talii i żebrach, a ona nadal jest tam bardzo ciasna.
Za tym gorsetem też przepadłam od samego początku!
dlatego właśnie do tej pory wolę chodzić po sklepach i naocznie dokonywać zakupów ;-) ale, ale, gratuluję zachowania zimnej krwi, bo historia niesamowita, dobrze, że z happy end-em ;-) a włosy bajka, tylko pozazdrościć ;-)
OdpowiedzUsuńJa swoją sukienkę studniówkową (hoho kiedy to było!) zamawiałam tydzien przed balem:D na allegro - doszła do mnie dzień przed imprezą:) całe szczęście kobietka się pomyliła i wysłała mi inny rozmiar, który o dziwo był dobry, bo ten co zamówiłam okazałby się za duży:) stwierdzam więc, że suknie na spontanie są najlepsze:D Super blog, będę zaglądać tu częściej, zapraszam też do siebie:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJednak pomyłki nie zawsze są pechowe! :)
UsuńSwoją studniówkę miałam parę lat temu... Jak na tamte czasy miałam bardzo ładną sukienkę, ale teraz gdy patrzę na zdjęcia mam tylko jedną myśl: jak ja mogłam wyjść z domu w tak okropnej fryzurze:D Miałam wielkie loki, które były za mocno wylakierowane i przypominały hełm:D
OdpowiedzUsuńJa swoją studniówkę miałam 12 lat temu i sukienkę szyłam sobie u krawcowej, ponieważ bałam się, że spotka mnie coś podobnego jak Ciebie. Jestem taka, że muszę mieć wszystko zapięte na ostatni guzik dużo wcześniej - tak samo było z moim ślubem :) :) :)
OdpowiedzUsuńP.S. Bardzo ładny kolor włosów. Moim zdaniem sukienka uszyta przez Twoją babcię jest dużo bardziej elegancka.
Ale nieprzyjemna przygoda z tą sukienką, i w dodatku nie przyszła taka sama jak na zdjęciach. Ale dobrze, że masz taką zdolną babcię, która uratowała całą sytuację :)
OdpowiedzUsuńSukienka na zdj ze sklepu jest boska - ale ta, która Ci przyszła, to hm, trochę mniej:D
OdpowiedzUsuńZnacząco się różni od tej na zdjęciu.
A ta w której byłaś wygląda ślicznie - musisz koniecznie pokazać całość:)
Jak pojawią się profesjonalne zdjęcia wykonane przez fotografów to myślę, że umieszczę któreś na blogu :D
UsuńJesteś śliczną dziewczyną, a sukienka którą uszyła babcia podoba mi się na tobie sto razy bardziej niż ta ze sklepu;)) Szkoda że ta czarna tak pięknie wyglada tylko na zdjęciu:< Wyglądałaś rewelacyjnie;) Pochwal babcię:)
OdpowiedzUsuńMoja babcia jest najlepsza na świecie! :D
UsuńDlatego też właśnie wybrałam tą gorsetową.
Sukienka z pierwszego zdjęcia - cuuudowna !
OdpowiedzUsuńCałe szczęście że babcia dała radę z drugą sukienką :)
Śliczne miałaś włosy :)
Babcia świetnie sobie poradziła, piękna sukienka :) Choć ta czarna też ładna, ale niestety często wykonanie właśnie już nie jest tak zadowalające.
OdpowiedzUsuńTa od babci wygląda o niebo lepiej, jest elegancka i pięknie leży - w sam raz jak na taką wyjątkową okazję. Ja na swoją studniówkę też najpierw kupiłam czarną, gorsetową sukienkę (w sieciówce) z 'tiulowym' wykończeniem, ale pomyślałam, że długość mini nadaje się raczej na imprezę w klubie, a nie ostatnią taką imprezę w moim życiu.
OdpowiedzUsuńSukienka Twojej babci jest o wiele ładniejsza jak dla mnie. :) Masz bardzo zdolną i pomysłowa babcie, pozazdrościć. Ja swojej studniówki nie wspominam dobrze. Sukienka spoko, ale nie czułam się w niej jak księżniczka.
OdpowiedzUsuńI sukienka od babci zdecydowanie najlepsza :) Moja studniówka to już historia.. Ale wspominam ją dobrze. Zabawa była przednia, wybawiłam się, potańczyłam i spędziłam miło czas ze znajomymi z szkolnej ławy. Na dzień dzisiejszy ubrałabym inną sukienkę, bo za moich czasów dopiero zaczęła się era na krótkie sukienki studniówkowe i ich dostępność pozostawiała wiele do życzenia...
OdpowiedzUsuńMasz genialną babcię ;) Ja nie miałam takich przygód ze swoją studniówką, chociaż sukienkę kupowałam na ostatnią chwilę :) I nie była to miniówka, sięgała samej ziemi.
OdpowiedzUsuńJa mam studniówkę w tą sobotę, mam nadzieje, że wszystko bedzie ok :) a sukienka faktycznie coś krótka, ja niestety bym w takiej nie poszła, a dobrze, że babcia Ci uszyła nową :)
OdpowiedzUsuńAle śliczna jesteś ;-) Pięknie wyglądałaś.
OdpowiedzUsuńI masz super zdolną babcię! ;-)
brawa dla babci :) a z sukienką to faktycznie miałaś ciekawie :)
OdpowiedzUsuńMasz zdolną babcię :) A możesz dać zdjęcie całej sukienki, bo jestem bardzo ciekawa jak się prezentuje w całej okazałości :)
OdpowiedzUsuńFryzurka też pro!
Na moich zdjęciach niestety kiepsko ją widać, dlatego, kiedy pojawią się profesjonalne zdjęcia napewno coś wstawię :)
UsuńMi jakoś nikt nie powiedział, że na studniówkę to się idzie ubraną na ciemno. I koleżanki miały granatowe, czarne albo jakiekolwiek ciemne (zielone, fioletowe) sukienki, a ja byłam w różowej. Nie pudroworóżowej, ale też nie jakoś bardzo ciemnej. I byłam jedyna "jasna", poza koleżanką w złotym gorsecie i spódnicą na kole do ziemi ;) Ty też masz jasną sukienkę, no właśnie. A u nas jakoś wszyscy poszli "na ciemno" :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem studniówka nie jest żadnym ponurym wydarzeniem, ani mega eleganckim na które należy nakładać czarną sukienkę i marynarkę na wierzch :D.
UsuńSpodobały mi się złote kolory i to właśnie na nie postawiłam.
jeju... ale historia.
OdpowiedzUsuńLoki ładnie się prezentują :)
Ja studniówkę miałam rok temu. Miło wspominam:)
A sukienkę miałam czerwoną przed kolano i beżowe buty.
Chcę zobaczyć Twoją sukienkę w całości :)
Jak tylko pojawią się zdjęcia od fotografa to postaram się ja tutaj wrzucić :)
Usuńtwoja babcia super szyje :D
OdpowiedzUsuńCudnie wyglądałaś i masz mega zdolną babcię :)
OdpowiedzUsuńAle jak sobie wyobrażę jaki stres musiałaś przechodzić...
Ja co prawda już po studniówce, ale 22.02 mam bal mgr :D Nie mogę się doczekać!
Zaproś mnie na niego jako osobę towarzyszącą :D
UsuńBaw się dobrze!
sukienka w miare ale firugę masz piękną !
OdpowiedzUsuńzazdroszcze... :p
Nie przesadzajmy :D
UsuńDo ideału mi jeszcze daleko!
Moja znajoma zamawiała kilka razy ciuszki z japan style, ja raz tunikę i wszystkie są z dziwnego materiału i mega krótkie ;/ więcej na pewno nie zamówię.
OdpowiedzUsuńAle przez te loczki włosy się wydają mega krótkie w porównaniu z tymi, które pokazujesz ;)
No i super, że masz babcie krawcową ;)
Również czułam się inaczej w takiej krótkiej fryzurce :)
UsuńMimo wszystko bardzo lubię takie sprężynki!
Dlatego boję się zamawiać ubrań z zagranicznych sklepów... Jeszcze się do tego nie przekonałam i chyba prędko nie przekonam.
OdpowiedzUsuńPokaż sukienkę uszytą przez babcie, jestem strasznie ciekawa jak wyglądała całość!
Napewno pokażę ją, jak pojawią się profesjonalne zdjęcia od fotografa.
UsuńNa moich niestety jej za dobrze nie widać... ;)
Gratuluję Ci Babci! :) A ta sukienka w Jej wykonaniu naprawdę o wiele ładniejsza od tej z przesyłki :) Fajnie, że się dobrze bawiłaś :)
OdpowiedzUsuńmoja studniówka.... była masakryczna (nie wspominam jej dobrze), natomiast byłam na 3 pozostałych i tam bawiłam się o niebo lepiej!
OdpowiedzUsuńco do mojej studniówkowej fryzury... poprosiłam fryzjerkę o lekkie fale, dostałam pudla długości w okolicach uda (booom! :D)
co do sukienki.... kupiłam ją 2 dni przed balem, bo okazało się, że ta którą miałam gotową jest ubrudzona w tłuszczu? ;o i poszłam w tym co było w sklepie :D
nie mogę się doczekać aż ujrzę w całości dzieło Twojej babci :).
To rzeczywiście przebojową imprezę miałaś :D
UsuńNo to pewnie sporo nerwów Cię taka przygoda kosztowała. Szkoda, że sukienka ze zdjęcia różni się od tej jaką otrzymałaś- nie mówię, że jest brzydka, bo wygląda ciekawie, ale niestety jest tylko podobna do tej z oferty :/ Za to suknia Twojej Babci rewelacyjna :) Moja studniówka była również z przebojami, fryzjerce trzęsły się ręce, spieszyła się, najpierw przypaliła mi lokówką ucho, potem czoło, kwitując "nie ma problemu, zrobimy przedziałek z drugiej strony i nie będzie widać tego na czole". A po studniówce myjąc głowę zauważyłam, że loczki nie chcą się zmyć tzn utrwalacze puściły, a loczki, a raczej siano było nadal....tak mi spaliła włosy małpa jedna, że musiałam po studniówce ściąć, ale to było tak dawno temu, że teraz się z tego śmieje, ale wtedy do śmiechu mi nie było ;D
OdpowiedzUsuń,,nie ma problemu''- jaka pozytywna skubana! ;p.
UsuńMam koleżankę, której fryzjerka również mocno spaliła włosy podczas kręcenia.
Oj nie mam ja zaufania do fryzjerów, a szczególnie tych w mojej okolicy!
Twoja sukienka przepiękna, widać babcia ma talent ! A Twoje włosy cudowne <3 Moja studniówka dopiero za 2 lata, mam nadzieje że moje włosy przez te 2 lata jakoś wyładnieją :)
OdpowiedzUsuńPrzecież I tak są ładne! ;)
UsuńMam nadzieję, że będziesz się świetnie bawiła!
Moja studniówka była w 2008 roku - kupę czasu temu :)
OdpowiedzUsuńCzarna sukienka jest super :)
No przygoda z sukienką niczym z filmu. Ale na koniec wyglądałaś i tak zjawiskowo ;*
OdpowiedzUsuńJa na swojej studniówce (4 lata temu) miałam granatową obcisłą dość krótką kieckę, ale wtedy to miałam figurę modelki :P teraz przybyło mi 15 kg, niby nie jest źle (w LO miałam niedowagę). Masz super figurę i ta czarna sukienka jest bardzo fajna i ładnie Ci w niej. Szkoda, że jest taka krótka.
OdpowiedzUsuńJa swoją studniówkę sobie darowałam :)
OdpowiedzUsuńFryzura jest... niesamowita, jestem po prostu.. no zaniemówiłam, bosko!
A co do sukienki- mnie i tak ta czarna zauroczyła, ale tak to bywa, że czasami na wieszaku/manekinie leży ładnie, a na cżłowieku gdzieś toto odstaje i co poradzić ;/
Ale ty jesteś sliczna :) Zjawiskowa :)
OdpowiedzUsuń