Po jakimś czasie udało mi się dorwać ich podróbkę w Rossmanie za ok. 10 zł, a ostatnio w moje ręce trafiła oryginalna wersja.
Po wnikliwej analizie (:D) postanowiłam podsumować moje obserwacje porównując obie wersje do siebie.
Jakość
Jak widać na powyższym zdjęciu podróbka (czarna) jest już dość rozciągnięta. Na początku prezentowała się całkiem w porządku, jednak podczas użytkowania straciła swoją sprężystość.
Inaczej jest w przypadku Invsi. Bez względu na to jak mocno ją rozciągnę i tak powraca do swojej pierwotnej formy.
Punkt dla oryginału.
Inaczej jest w przypadku Invsi. Bez względu na to jak mocno ją rozciągnę i tak powraca do swojej pierwotnej formy.
Punkt dla oryginału.
Wykonanie
Oryginał jest miękki i bardzo sprężysty. Bez problemu można go odkształcić, a jego powierzchnia jest gładka i bez żadnych ,,skaz''.
W przypadku podróbki na początku musiałam spiłować ostrą część znajdującą się w miejscu łączenia się przysłowiowego kabelka. Jest ona znacznie twardsza i masywniejsza.
Kolejny punkt dla Invisi.
W przypadku podróbki na początku musiałam spiłować ostrą część znajdującą się w miejscu łączenia się przysłowiowego kabelka. Jest ona znacznie twardsza i masywniejsza.
Kolejny punkt dla Invisi.
Funkcjonalność
Obie gumki nie przeciążają cebulek włosowych. Po całym dniu w kucyku zarówno z Invisi jak i jej podróbką nie odczuwałam nieprzyjemnego bólu.
Nie są co prawda mistrzami w utrzymywaniu kucyka w ryzach, ponieważ po kilku godzinach delikatnie się luzują.
Mimo wszystko odniosłam wrażenie, że podróbka po 3 zawinięciach (w porównaniu do oryginału) trzyma włosy odrobinę mocniej.
W kwestii zdejmowania gumki z włosów również lepiej wypada podróbka. Można zsunąć ją z włosów za jednym pociągnięciem, zaś oryginał odplatamy z kucyka powoli, ponieważ w innym wypadku możemy doczekać się sporej plątaniny.
Na początku przyznam, że wyrwałam sobie kilka włosów poprzez odplątywanie oryginalnego kabelka z włosów, ale praktyka czyni mistrza.
Punkt dla podróbki.
Nie są co prawda mistrzami w utrzymywaniu kucyka w ryzach, ponieważ po kilku godzinach delikatnie się luzują.
Mimo wszystko odniosłam wrażenie, że podróbka po 3 zawinięciach (w porównaniu do oryginału) trzyma włosy odrobinę mocniej.
W kwestii zdejmowania gumki z włosów również lepiej wypada podróbka. Można zsunąć ją z włosów za jednym pociągnięciem, zaś oryginał odplatamy z kucyka powoli, ponieważ w innym wypadku możemy doczekać się sporej plątaniny.
Na początku przyznam, że wyrwałam sobie kilka włosów poprzez odplątywanie oryginalnego kabelka z włosów, ale praktyka czyni mistrza.
Punkt dla podróbki.
Estetyka
Im więcej czasu używałam podróbki, tym mniej estetycznie wyglądała owinięta wokół włosów. Żeby dokładnie zrobić z jej pomocą kucyka nie możemy zapomnieć o podciąganiu ostatniej opadającej pętelki (zazwyczaj kuc robię zawiązując gumkę ,,na trzy"), ponieważ bez tej czynności osiągam efekt smutnej i oklapniętej fryzury.
Oryginał ładnie wtapia się we włosy i tworzy przyciągający oko splot.
Punkt dla oryginału.
Oryginał ładnie wtapia się we włosy i tworzy przyciągający oko splot.
Punkt dla oryginału.
Cena
Tutaj nie ma co się oszukiwać, ale bezspornie wygrywa podróbka. Jest ich wiele i oczywiście różnią się od siebie cenowo, ale i tak oryginał kosztuje znacznie więcej. Czasami uda nam się dorwać nieoryginalne kabelki za ok. 5 zł kilka sztuk, zaś Invisibobble wyniosą nas ok. 20 zł za 3 sztuki.
Nie jest to co prawda jakaś duża suma, ale jeśli mamy porównywać... ;)
Punkt dla podróbki.
Nie jest to co prawda jakaś duża suma, ale jeśli mamy porównywać... ;)
Punkt dla podróbki.
Wynik ostateczny to 3:2 dla oryginału.
Czy tak naprawdę warto inwestować w oryginał? I tak i nie.
Kto powinien się na niego zdecydować- osoby posiadające delikatne włosy lub te, którym w większym stopniu zależy na estetyce.
Kto powinien się na niego zdecydować- osoby posiadające delikatne włosy lub te, którym w większym stopniu zależy na estetyce.
Jeśli szukamy gumek, które nie będą obciążać naszych włosów, ale dobrze trzymać koczki i kucyki w ryzach to możemy na początku sięgnąć po podróbki.
Macie invisi, czy gustujecie w podróbkach?
Macie invisi, czy gustujecie w podróbkach?
mam oryginalną i bardzo lubię! :-)
OdpowiedzUsuńmam invisi i świetnie się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńJa jakoś wcale nie czuję potrzeby ich posiadania.
OdpowiedzUsuńA ja nie potrafię zrozumieć fenomenu tych gumek :-)
OdpowiedzUsuńmam oryginał,i już nie wyobrażam wiązać włosy czym innym ;)
OdpowiedzUsuńJa kupilam te gumki w wersji oryginalnej. Niestety...roczarowalam sie! Mam przezroczysta wersję i owszem, ciekawie sie prezentuje na włosach(kilka osob sie nimi zainteresowalo gdy mialam je na glowie). Ale rozciąga sie bardzo przy codziennym stosowaniu, nie utrzymuje fryzury przez caly dzien a jedna mi pękła!
OdpowiedzUsuńCo do utrzymywania fryzury- zgadzam się. Tutaj niezastąpione są zwyczajne gumki ;)
UsuńNo to teraz mnie namówiłaś na oryginał. Mam podróbki z H&M i są tak rozciągnięte, że szkoda słów. Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńMam oryginał i inspirację, ale jakoś tyłka nie urywają. Wolę puchate frotki :D
OdpowiedzUsuńMam oryginał i baardzo lubię:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że to również zależy od podróbki. Mam je od dawna i zawsze wracają do swojego kształtu. Wyglądają jak nowe :) Z moich śliskich włosów trochę spadają i używam ich do niskich kucyków i warkoczy.
OdpowiedzUsuńPewnie tak jest :)
UsuńJa swoje podróbki dorwałam w Rossmanie.
Ja mam podróbki z H&M i jestem średnio zadowolona, miałam chęć kupić oryginał, ale jednak nie ma to jak tradycyjna gumka :p chociaż na początku kitek lepiej prezentuje się związany "sprężynką" :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj włożyć gumkę na kilka minut do bardzo ciepłej wody (ale nie do wrzątku), i potem zostaw do wyschnięcia. Reanimowałam tak swoje podróbki z chińskiego marketu i zawsze wracały do pierwotnego kształtu :) Jak będę miała okazję to chcę przetestować Invisi, ale na razie mi się szczególnie nie pali :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za radę. Na pewno wypróbuję :)
UsuńCały czas zastanawiam się nad kupnem, jednak już wiem, że jak się zdecyduje to na oryginał :)
OdpowiedzUsuńA moja koleżanka kupiła podróbkę droższą niż oryginał, więc z tymi cenami bym uważała. ;p
OdpowiedzUsuńO proszę! :)
UsuńA ja mam podróbkę od chińczyka :) wygląda prawie identycznie jak oryginał :) zawsze wraca po rozciągnięciu do swojego pierwotnego kształtu. Ale jej nie lubię. Te gumki ani nie wyglądają, ani dobrze się ich nie nosi, nie trzymają kucyka ... Zdecydowanie jestem na nie.
OdpowiedzUsuńMam oryginalne ale jak dla mnie to nie jest takie wielkie odkrycie jak to niektórzy piszą :)
OdpowiedzUsuńDla mnie w sumie też nie, ponieważ nigdy jakoś szczególnie mocno nie cierpiałam z powodu bólu cebulek, który w moim przypadku jest znikomy :)
Usuńciekawa jestem jak u mnie by się sprawdziły :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam:)
OdpowiedzUsuńMam oryginał i trochę nie rozumiem tego szału na tę gumkę ;-) u mnie sprawdza się tylko 'po domu' i do spania ;-)
OdpowiedzUsuńMam oryginalne, ale za słabo trzymają jednak ;)
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie jestem przekonana do tych gumek :) Wolę tradycyjne :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie mam ani oryginalnej ani podrobionej sprężynki ale niedługo się to zmieni. Przy okazji zakupów internetowych zamówię sobie komplet 3 gumeczek :)
OdpowiedzUsuńMam tylko oryginał i jestem bardzo zadowolona :D Na razie nie planuję kupna podróbek :)
OdpowiedzUsuńMnie jakoś one nie kuszą - boję się, że włosy będą się w nie wplątywać.
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze- na początku miałam z tym problem, ale z czasem nauczyłam się ich obsługi :D
UsuńSą podróby w rosmanie ? Nie widziałam, normalnie tam gdzie akcesoria do włosów, czy gdzieś indziej. Mam problem z bolącymi cebulkami, więc zdecydowanie spróbuję, choć najpierw podróbki :)
OdpowiedzUsuńNie w każdym, ale ja w jednym dorwałam kilka miesięcy temu.
UsuńByły tam, gdzie wiszą apaszki i inne akcesoria :)
Powiem Ci tak, ja bym oryginału nigdy za taką cenę nie kupiła.
OdpowiedzUsuńKomplet swoich sześciu sztuk zakupiłam za 1,50 euro.
Owszem, są w bardziej widocznych kolorach (wesołych :P), ale nie rozciągają się (tj. wracają do swojego oryginalnego stanu), nie rozrywają i bardzo dobrze mi służą :)
Jak już wcześniej pewna osoba wspomniała są różne jakości podróbek, więc chwała tym co trafili na dobre :D
UsuńMam oryginalne, kupiłam w Hebe w promocji, była jakiś czas temu - fajnie wyglądają na włosach, ale nie jestem z nich do końca zadowolona. Zsuwają się z włosów tak samo, jak zwykłe frotki, ale za to zwykłą frotę mogę ciaśniej związać, a invisibobble boję się za mocno zakręcić, żeby nie powyrywać włosów przy jej zdejmowaniu :( Największy plus - nie odkształcają włosów. Jestem trochę zawiedziona :(
OdpowiedzUsuńJeszcze nie stosowałam tych gumeczek ale wiele dobrego o nich słyszałam <3
OdpowiedzUsuńMam obie wersje i spostrzezenia podobne do Twoich :)
OdpowiedzUsuńwyglądają jak kabel od telefonu stacjonarnego. ani ładne ani nie trzymają mocno
OdpowiedzUsuńW ogóle mnie nie kuszą
OdpowiedzUsuńMyślałam o zakupie tego typu gumek ale zastanawiam się, ile przetrwałyby na moich grubych i ciężkich włosach oraz przede wszystkim czy w ogóle by je utrzymały..
OdpowiedzUsuńDziewczyny z grubymi i śliskimi włosami właśnie najczęściej na nie narzekają.
UsuńMoich też jakoś super nie trzymają, więc niestety to ich minus ;)
zamówiłam sobie te gumeczki :)
OdpowiedzUsuńMam oryginalną i jest świetna, na podróbki nawet spojrzeć nie zamierzam ;)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się kiedyś nad tymi gumkami, ale jednak zostanę przy tych zwykłych :)
OdpowiedzUsuńPlanuję kupić taką gumkę. Ostatnio koleżanka porównywała wersję oryginalną i podróbkę - u niej, a ma włosy cienkie i raczej rzadkie, sprawdziła się lepiej podróbka :)
OdpowiedzUsuńJa wolę większą, grubszą podróbkę. Kupiłam ją w Chińczyku, nie w Rossku, więc pewnie nieco się różnią. Nie wyrywają mi włosów i choć mają paskudny, kwiatuszkowy wzorek to właśnie te wybieram najczęściej:)
OdpowiedzUsuńMam podrobke i planuje zakupic orginal:3
OdpowiedzUsuńMam oryginalne i tak je polubiłam, że nie skuszę się na podróbki:) A gumki są świetne :))
OdpowiedzUsuń