piątek, 28 czerwca 2013

Moc warkoczyków

Czy żadna z Was nie chciała nigdy powrócić do czasów młodości i chociaż przez chwilę być posiadaczką wielu małych warkoczyków na głowie?

Pamiętam, że kiedyś dzięki tej metodzie moje włosy nabierały podwójnej objętości oraz całkiem nieźle się prezentowały, a więc przystąpiłam do działań.

Robienie warkoczyków zajęło mi na oko jakieś 30 min. Nie miałam cierpliwości zaplatać ich do końca, ponieważ lekko się spieszyłam, więc pozostawiałam końcówki na wolności.
Wcześniej rzecz jasna wymyłam włosy i nałożyłam na nie balsam tybetański. Jego recenzja jeszcze się ukaże, ale mogę Wam zdradzić, że nie mogę przestać dotykać swoich pasm po jego użyciu.

Jeszcze wilgotne włosy zaczęłam zaplatać w małe warkocze dokoła mojej głowy. Do ich związywania posłużyła mi zwyczajna nitka.
Z taką fryzurą na koniec dnia położyłam się do snu (nitki lekko się zsuwały, więc związałam warkoczyki gumką u ich nasady, tak jak zwyczajny kucyk oraz na samym dole).

Oto jaki efekt uzyskałam następnego dnia:


Włosy zyskały mega objętość. Utworzyły się na nich delikatne fale, które nie znikają nawet pomimo deszczowej pogody.
Cały urok psują oczywiście smętnie wiszące końcówki, ale jak już mówiłam nie miałam czasu, aby poświęcić im więcej uwagi.

Od czasu do czasu możemy sobie pozwolić na taką fryzurę, kiedy zależy nam na lekkich falach oraz zwiększonej objętości.

Ku mojemu zdziwieniu włosy pomimo pozorów na zdjęciu wcale się nie puszyły. Mogę dodać, że również się lekko wyprostowały, pomijając delikatne fale.
Jestem bardzo zadowolona z efektów ;)

Próbowałyście siły w tworzeniu niezliczonych ilości warkoczyków na swoich głowach :)?

37 komentarzy:

  1. Nie próbowałam jeszcze, ale spróbuję ;)) Ładny efekt ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię ten efekt, ale wydaje mi się, że włosy muszą mieć odpowiednią długość, żeby końcówki nie kręciły się przy szyi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj masz rację.
      Efekt chyba lepiej wygląda na dłuższych włosach, chociaż na krótszych możemy je zapleść tylko odrobinkę u nasady :)

      Usuń
  3. akurat efektu takich drobnych mini warkoczyków nie lubię, ale dwa większe warkocze jak u Pipi dają u mnie ładne choć nietrwałe fale ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To moja codzienna fryzura :).
      Mm na tyle szczęście, że utrzymuje się na moich włosach przez cały dzień.

      Usuń
  4. Ja nie lubię takiego efektu, wygląda jakoś tak niechlujnie kiedy na jednej głowie widnieje kilka różnych tekstur:P

    OdpowiedzUsuń
  5. też kiedyś pokazywałam takie warkoczyki na blogu i ich efekt, jak lwia grzywa :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Święte słowa. Tego określenia mi brakowało :D

      Usuń
  6. WOW :) I nagle włosów robi się tyyyyle że hej :)Fajnie Ci to wyszło :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Robiłam i to nie jeden raz :-D Ale efekt nigdy nie wychodził taki jaki chciałam :-(

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajny efekt :) Nie mam cierpliwości tyle, żeby na moich włosach zrobić małe warkoczyki... Chyba cały dzień spędziłabym na ich splataniu ;)
    Jak byłam młodsza miałam całą głowę w warkoczach - siostra robiła mi je kilka godzin, jak dla mnie zdecydowanie za długo ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. O tak :p kiedyś chyba każdy przynajmniej raz miał coś takiego na głowie, ja pamiętam, że potem miałam straszną szopę, a fale nie były wcale ładne :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedys tak podkrecalam wlosy :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja nie mam cierpliwości do zaplatania, jak już się zdecyduję to robię jeden tradycyjny warkocz lub kłos :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak byłam mała to co drugi dzień zaplatałam takie warkocze na noc a rano były śliczne drobniutkie fale :) Teraz raczej bym nie zrobiła sobie tylu warkoczyków, z trzech dobierańców wychodzą idealne lekkie fale, więcej mi nie potrzeba :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja próbowałam robić warkoczyki w czasach gimnazjalnych. Aczkolwiek- z moimi mega ciężkimi włosami i strasznie dużą ich ilością sił mi starczyło i zapału tylko na jeden taki wieczór. Ręce bolały, czas uciekł.. a szopa była Ja z efektów nie byłam zadowolona, bo przypominały jakby pokarbowane włosy, a takich fal nie lubię. Teraz jeśli już to zaplatam jednego warkocza bądż dwa na noc, ale ostatnio idę w naturalne wydobywanie skrętu.
    Twoja fryzura, swoją drogą, objętością i w ogóle przypomina mi raz że Carrie Bradsahw, a dwa że włosy z lat 80. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jaki efekt :) Mnie by chyba nie starczyło cierpliwości do zaplatania :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie chciałoby mi się robić tylu warkoczyków. :P

    OdpowiedzUsuń
  16. nie pamiętam kiedy ostatnio robiłam takie warkoczyki :D ale nie lubiłam ich zbytnio, moja skóra bolała później strasznie

    OdpowiedzUsuń
  17. Podziwiam, mi by ręce uschły xd Efekt u Ciebie genialny:) Ja zazwyczaj miałam mega szope xD

    OdpowiedzUsuń
  18. ja bym nie miała cierpliwości, żeby sama sobie zapleść takie warkoczyki. To by trwało całe wieki ;p
    ale miałam 3 lata temu pełno warkoczyków, faktycznie objętość po rozpleceniu była niesamowita ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Super efekt ;-) u mnie wyszłaby wielka szkopa :D z resztą - mnie się kłosa nie chce robić a co dopiero tyyyle warkoczyków :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Mi się podobają twoje "naturalne" włosy- osobiście nie przepadam za takim efektem karbowania włosów :) Za to z tych małych warkoczyków można by wyczarować fajną fryzurę :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ładny efekt, ale ja u siebie tego nie lubię - kojarzy mi się z moimi dość wczesnymi doświadczeniami z karbownica, które niekoniecznie były do końca przemyślane :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem ;)
      Ja nigdy nie karbowałam swoich włosów, więc taki efekt jest dla mnie można powiedzieć nowością.

      Usuń
  22. Ja też nie przepadam za takim efektem "szopy" na głowie ;p Wolę kilka większych warkoczyków

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja w ogóle niezbyt noszę warkoczyki. Nie lubię tego efektu, że końcówki są proste. Ale u Ciebie fajnie to wygląda. Moje włosy są chyba zbyt kapryśne.
    PS. Świetny nagłówek! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zazwyczaj zaplatam warkoczyki do samego końca, więc nie mam problemu z prostymi włosami na dole :)

      Dziękuję!

      Usuń
  24. Ja zazwyczaj wiążę tylko jednego warkocza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie po jednym warkoczu efekt po jednym warkoczu jest... nijaki :(

      Usuń
  25. kiedyś robiłam sobie takie warkocze, ale efekt mi się nie podobał. były puchate i takie jakieś dziwne ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. nigdy nie miałam robionych więcej niż 4 warkoczy i czuję się, że to byłaby najgorsza decyzja :D

    OdpowiedzUsuń
  27. Jak byłam młodsza często robiłam sobie takie włosy, stosowałam nawet gofrownicę, ale wtedy jeszcze byłam młoda i głupia :D teraz też zrobiłabym po prostu warkoczyki. Super objętość :D

    OdpowiedzUsuń
  28. duża ilośc warkoczyków trzymana długo na głowie niestety może niszczyć włosy.
    Preferuję dwa dobierane, zrobione luźno ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja mam jeszcze za krótkie włosy na takie experymenty, efek po byłby nieciekawy :P

    OdpowiedzUsuń
  30. Serdecznie zapraszamy do udziału w konkursie organizowanym na naszym blogu

    www.bioema.blogspot.com

    Pozdrawiamy,
    BioEMA

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja mam geste włosy i po 4 warkoczykach juz mam taki efekt , a co dopiero po tylu . Od kolegi usłyszałam,że mam włosy jak lwia grzywa :D

    OdpowiedzUsuń

Jeśli zaciekawił Cię post zostaw komentarz. Będę bardzo wdzięczna :)