niedziela, 2 czerwca 2013

To w końcu na sucho, czy na mokro!?



Każda fryzjerka mówi co innego. Jedna podcina włosy zaraz po ich umyciu, druga suszy, prostuje i dopiero wtedy bierze do rąk nożyczki, a my nadal nie wiemy która robi to poprawnie.


Zacznę od swoich spostrzeżeń.
Do tej pory chodziłam do fryzjera, który zawsze zwilżał moje włosy i dopiero wtedy zabierał się za ich podcinanie. Ostatnio nie mam zbytnio jak jechać 60 km do innego miasta, aby ktoś podciął mi końcówki, więc postanowiłam wybrać się do fryzjerki w mojej okolicy (było to oczywiście kilka dobrych miesięcy temu).
Pierwszą rzeczą, po tym, jak zasiadłam w fotelu było prostowanie. Trochę się zdziwiłam, więc zapytałam pani po co ten zabójczy sprzęt w jej rękach.
Odpowiedziała mi, że tak precyzyjniej podetnie moje włosy. Dzięki prostownicy zobaczy, w którym miejscu włos się łamie i nie będzie musiała ścinać mi więcej niż powinna.
Westchnęłam i pozwoliłam, aby moje włosy zostały wyprostowane ,,na żelazko''. Efekt oczywiście mi się podobał. Od czasu do czasu lubię mieć taką ,,taflę'', ale kolejnego dnia moja mina mi zrzedła.
Na końcówkach pojawiły się od razu charakterystyczne białe kropki.
Najgorsze było to, że poszłam podcinać włosy tylko ze względu na nie, ponieważ nie miałam zbyt wielu rozdwojonych końcówek, a otrzymałam odwrotny efekt.

Od tej pory postawiłam na pomoc domowników oraz zakup nożyczek fryzjerskich. Wolę oddać swoje włosy w zaufane ręce i nie rozczarować się po raz kolejny.

Teraz trochę prawd teoretycznych.

Jaka jest więc różnica między podcinaniem mokrych włosów, a suchych?


(obrazki znalazłam na blogu Oczochmurności)

Znaczna, prawda? Oczywiście są wyjątki. Jeśli zależy nam na precyzji np. w przypadku podcięcia grzywki stawiamy na pierwszą opcję.
Dobry fryzjer może nawet mieszać metody podcinania.
W przypadku włosów cieniowanych tył może najpierw skrócić na mokro, zaś resztę ,,poprawek'' zrobić już na wysuszonych włosach.

Wiadomo, że dla większości z nas liczy się każdy cm, ale czasem jednak warto stracić trochę więcej na długości niż już kolejnego dnia oczekiwać kolejnych rozdwojonych końców.

Macie podobne odczucia do moich? Jak podcinanie Wasze włosy?

(Zaczęłam kurację drożdżowymi tabletkami Lewitan. Stosowałyście?)

44 komentarze:

  1. ja zawsze mam włosy podcinane na mokro :) przy moich falach i ich humorach nie wyobrażam sobie podcinania na sucho...

    OdpowiedzUsuń
  2. Stosowalam lewitan kilka razy. Szkoda, że bez żadnych dobrych efektów...

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi włosy podcina siostra, lub gdy widzę gdzieś rozdwojoną końcówkę to sama ja ciacham. Kupiłam nożyczki fryzjerskie głównie dlatego, że moja siostra wie co to 2 cm a nie 12 :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mama mi podcina na mokro, a ja jak zauważę rozdwojonego włosa, to obcinam na sucho pojedynczego :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja zawsze miałam podcinane i obcinane na mokro. Jak jeszcze byłam miłośniczką strzępionych tzw. piórkowanych włosów to końcowy efekt uzyskiwany był za pomocą degażówek po wysuszeniu włosów. Teraz podcinam na mokro. Zamierzam kupić nożyczki fryzjerskie do podcinania pojedynczych włosków.

    OdpowiedzUsuń
  6. A jak się zapatrujesz na rozczesywanie włosów przez fryzjera na mokro? To i tak niezbyt dobre dla włosa, a przy braku delikatności po prostu nam je zniszczy i wyrwie 1/3...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj trzeba już działać samemu. Jeśli fryzjer ciągnie nasze włosy zwracamy mu uwagę.
      Jeśli nadal jest to samo mówimy, że chcemy same rozczesać i po sprawie ;)

      Usuń
  7. Zdjęcia które wstawiłaś to rzeczywiście prawda :)
    Bardziej precyzyjne jest też cięcie na mokro i to wiem z doświadczenia jak jeszcze uczyłam się obcinać włosy. No i warto też zaznaczyć, że bardziej wprawiony fryzjer poradzi sobie równie dobrze z włosami na sucho, jest to zdecydowanie szybszy sposób.
    Ja jednak pozostaję przy obcinaniu na mokro, najpierw włosy powinien nam umyć fryzjer, ale jak wiadomo często się z tego rezygnuje bo to dodatkowy koszt, dlatego też często w salonach włosy są po prostu spryskiwane.

    Jedyne co mnie przeraziło to prostowanie włosów przed obcinaniem O.o
    Według mnie no nie powinno wgl mieć miejsca! Po pierwsze przecież nie każdy sobie chce niszczyć włosy a po drugie to chyba jakiś wymysł tej babki bo nigdzie tego nie uczą.. ;/
    Zdecydowanie nie pozwoliłabym sobie na to idąc do fryzjera. Na szczęście umiem się obciąć sama :)

    A i o tym cy włosy będą się rozdzielały decyduje też ostrość nożyczek, tępymi uzyskamy białe końce, bo włosy wtedy będą pozgniatane.


    A co do drożdży będę pisała post o tabletkach i również zaczynam kurację ale z Dromin.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za długą odpowiedź :)

      Możliwe, że nożyczki owej pani nie były dość dobrze, chociaż zachwalała, że niedawno kupione, ostre jak brzytwa itp.

      Ostatnio dowiedziałam się, że nie tylko w tym salonie prostuje się włosy przed podcięciem. Więcej na pewno się na taki ,,zabieg'' nie zdecyduję...

      Usuń
    2. Mi też raz fryzjerka chciała wyprostować włosy przed podcięciem ;) Podała mi taki sam powód jak Tobie. Zdecydowanie się nie zgodziłam, próbowała mnie przekonać raz, ale ustąpiła, jak zobaczyła, że jestem bardzo na nie :p No bez jaj, to ja odstawiłam prostownicę, staram się dbać o włosy jak mogę, podcinam, żeby były zdrowsze a tu słyszę propozycję, czy nie chcę ich trochę popalić :P

      Usuń
    3. Myślę nad tym cały czas i może jeśli ktoś ma loki to ułatwia trochę podcięcie, tylko po co jak potem włosy znowu się skręcą i możemy się trochę zdziwić.. O.o

      A co do nożyczek też kupowałam wielokrotnie nowe i niby ostre, a włosy i tak miażdżyły! Zatem zachwalanie, że są ostre pewności nam nie daje..
      Jak nożyczki się źle schodzą to im ostrość też nie pomoże.. :>

      Usuń
    4. Święte słowa, najważniejszy jest właściciel nożyczek :D.

      Usuń
    5. Dokładnie, dlatego ufam tylko sobie hehe.. :D

      Usuń
  8. Za czasow gdy chodzilam jeszcze do fryzjera to zawsze mialam podcinane na mokro;) Teraz moja mama rowniez mi je skraca w ten sposob;) Co do grzywki- u mnie rosnie jak szalona i musze ja podcinac raz na 1,5 tyg i najpierw na mokro a poprawki na sucho;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mój fryzjer zawsze podcina na mokro i jeszcze nie zdarzyło mi się, żebym była rozczarowana :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zawsze podcinałam wilgotne, ale to raczej dlatego, że są kręcone.
    A nie dałabym sobie wbrew woli wyprostować włosów, tym bardziej do ścinania...

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja odkąd pamiętam miałam podcinane włosy na mokro. Gdyby mi fryzjerka chciała przed cięciem prostować włosy to chyba wyszłabym z salonu ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja sobie podcinam sama, zawsze na mokro.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciekawy post : ) Pomogłaś mi , jak też moim włosom ; *
    Obserwuję i zapraszam do mnie : http://vizualny-swiat.blogspot.com/ ; *
    Pozdrawiam ; )

    OdpowiedzUsuń
  14. Hehe, to też nasz odwieczny problem. Wydaje nam się, że to fryzjer najważniejszy- to, jak wykonuje swoją pracę...;):)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja mam moje własne nożyczki i włosy podcina mi moja siostra (do tej pory 1 raz od zakupu) ;-)
    A jak znajdę jakiegoś rozdwojonego to biegnę go zmoczyć i ciach :-D Hehe ^^

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja mam same złe wspomnienia po wizytach u fryzjera.
    Jednak sobie też nie ufam, bo chcę mieć proste włosy(w sensie podcięte prosto, a nie że chcę prosotwać), a nigdy mi to nie wychodzi. Więc zamiast w nożyczki chyba zainwestuję wdobrego fryzjera.
    A co do tej pani.. myślę, że przedobrzyła. Bo nie można obcinać zbyt mało końcówek, lepiej właśnie więcej, jak mówisz, bo wtedy zniszczenie nie postępuje. A tutaj jeszcze prostowanie wzmogło efekt.. Brrr.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prostownica zdecydowanie wzmogła efekt...
      Nigdy więcej na to nie pozwolę.

      Usuń
  17. mnie podcinają zawsze na mokro ;) i ja podcinam mamę równiez na mokro ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Zawsze podcinane włosy miałam na mokro, ostatnio chyba dwa miesiące temu koleżanka podcięła mi na sucho i już widzę, że zaczynają się rozdwajać ;/

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja nie lubię jak fryzjerka modeluje mi włosy - efekt chwilowy. Wolę podcinanie na sucho - bo gdy są mokre włosy ( a potem wyschną ) fryzura wygląda zupełnie inaczej

    OdpowiedzUsuń
  20. Mnie fryzjerki prawie zawsze podcinały na sucho i włosy momentalnie się rozdwajały, ale jak podcinam na własną rękę to robię to na mokro :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Zauważyłam, że ostatnio wśród fryzjerów modne się stało w pierwszej kolejności prostowanie, a następnie ścinanie włosów. Już od jakiegoś czasu obcina mnie znajoma, która zawsze pierw karze mi umyć włosy i potem leci z obcinaniem na mokrych, rozczesanych włosach.
    Osobiście wolę mieć obcinane włosy na mokro, nawet jeżeli są te kilka cm krótsze. Druga sprawa jest taka, że moje włosy wyprostowane układają się zupełnie inaczej niż tak normalnie, przez co nie lubię mieć obcinanych na prosto, bo później, kiedy już falują się po swojemu nie wyglądają na prosto obcięte...

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie zwróciłam uwagi w jaki sposób cięto mnie ostatni raz - ale było to zrobione źle. Moje końcówki nie były w złym stanie a po podcięciu zaczęły się rozdwajać :/ Po pierwsze zmieniam salon fryjerski

    OdpowiedzUsuń
  23. Zapraszam serdecznie na rozdanie z okazji 1 urodzn bloga:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja nie chodzę do fryzjera juz od kilku lat, moja ostatnia wizyta zaowocowała nierównym pocieniowaniem i grzywką która wyglądaa bardzo źle i była okropnie ścieta. Nie ma słów które by opisały moją nienawiść do tamtej pani fryzjer ;p Ja osobiście ścian raczej na mokro , pojedycze końce czasem na sucho

    OdpowiedzUsuń
  25. ja zawsze podcinam na mokro, chyba, że widzę na jednym włosku rozdwojoną koncówkę to obcinam :)
    dodałam Cię już do listy rudowłosych :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Mnie skusił przede wszystkim ten zapach ;p Miałam kiedyś okazję go powąchać i od razu sie w nim zakochałam. Faktycznie i mnie cena trochę odstrasza ale raz na jakiś czas można "zaszaleć"

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie byłam u fryzjera już chyba rok... przy ostatniej wizycie obcięła mnie tak krótko, ze nadal nie mam takiej długości jak miałam wcześniej :( Moje kręcone włosy pozwalam ciąć tylko na sucho bo na mokro kompletnie zmienia się efekt :(

    OdpowiedzUsuń
  28. Przez tyle lat obcinałam włosy u różnych fryzjerek, ale żadna jeszcze nie potraktowała moich włosów prostownicą przed cięciem. Kiedyś jak miałam długie, to rzadziej chodziłam do fryzjera i sama podcinałam końcówki, a teraz jak mam dłuższego boba, to ciężko było by mi samej dobrze podciąć końce i wyprofilować fryz ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. w życiu nie dałabym sobie wyprostować włosów przed podcinaniem ;/ bezsensowny pomysł jak dla mnie. za miesiąc czeka mnie małe cięcie i już się trochę boję, na kogo trafię ;p niby mam poleconą fryzjerkę, ale jak potraktuje moje włosy to się dopiero okaże...

    OdpowiedzUsuń
  30. Ja na szczęście mam jedną i sprawdzoną fryzjerkę i jestem z niej bardzo zadowolona! Zawsze podcina tyle ile chcę i nie mam żadnych białych kropek:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Szczerze mówiąc, nigdy się nie zastanawiałam nad podcinaniem suchych czy mokrych włosów. Zawsze cięłam suche. Przy następnym podcinaniu spróbuję na mokro (oby nie było to prędko :D )

    OdpowiedzUsuń
  32. ooo mi fryzjerka podcina włosy na morko ale żeby prostować hmm nie wiedziałam ;P

    OdpowiedzUsuń
  33. Ja podcinam na lekko wilgotnych ale mam mocno kręcone włosy. Od lat farbuje i podcinam w domu-nie ufam fryzjerom :(

    OdpowiedzUsuń
  34. Nie wyobrażam sobie ścinać włosów na sucho, szczególnie,że moje są lekko falowane, więc to dość dziwny sposób jak dla mnie :D osobiście nigdy nawet nie słyszałam, żeby ktoś ścinał je na sucho!:D

    OdpowiedzUsuń
  35. Ja zwykle miałam podcinane włosy na mokro, ale od jakiegoś czasu co salon to najpierw prostują, a później tną... Ja jednak nie mam problemu z rozdwajaniem się końcówek- póki co. Prędzej łapie mnie efekt suchej miotły :)Zwrócę jednak uwagę na to co fryzjer robi z moimi włosami...

    OdpowiedzUsuń
  36. mam wrażenie jakbyśmy trafiły na tą samą fryzjerkę...
    myślałam, że wie co robi, potem druga fryzjerka niemal mnie linczowała, ze po 2-óch tyg. znów podcinam końcówki, który wyglądają jak po kilku miesiącach dobrego prostowania....

    OdpowiedzUsuń
  37. Dziś też skusiłam się na podcięcie końcówek. I wszystko przebiegło jak u Ciebie łącznie z efektami w postaci białych kropek. Nie ma co, trzeba zaoszczędzić i kupić dobre nożyczki, bo szkoda nerwów.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli zaciekawił Cię post zostaw komentarz. Będę bardzo wdzięczna :)