Światłem chwały okryło się kakaowe masło do ciała z Isany, które szybko znikało ze sklepowych półek i lądowało na włosach jego zdobywczyń.
O jego kupno pokusiłam się również ja. Spodobała mi się gliceryna wysoko w składzie oraz inne masła.
Jego cena również nie była wysoka (w promocji 10 zł), więc postanowiłam je przetestować.
Jak się do tego zabrałam? Na suchych włosach rozprowadziłam delikatnie masło. Aplikacja jest zdecydowanie łatwiejsza niż w przypadku oleju.
Nie nabrudzimy dookoła oraz nie będziemy całe się błyszczały od kapiących, tłustych kropel.
Problem zaczął się po kilku minutach, kiedy masło lekko zastygło na moich włosach. Stały się bardzo sztywne i nie było możliwości ich rozczesania przed myciem (jak to robię zazwyczaj). Były zbite i tępe w dotyku.
Po spłukaniu okazało się, że nie robiło wielkich cudów z moimi włosami. Nie zauważyłam większego wygładzania, albo błyszczenia. Włosy były takie, jakbym nie nałożyła na nie kompletnie niczego przed myciem.
Próbowałam wielu sposobów- na krótko, na długo, a ono i tak nie dawało żadnych efektów.
Dlaczego je jednak zużyłam głównie na włosach?
Było niezastąpione zabezpieczeniu włosów na basenie.
Jestem zwolenniczką zarówno pływania jak i saun. Za tym drugim moje włosy nie za bardzo przepadają....
Siedząc w gorącym pomieszczeniu czuję, że nagrzewają się do bardzo wysokiej temperatury, a po ich dotknięciu dosłownie parzą dłoń.
Nie zabezpieczam ich tam olejem, ponieważ mam wrażanie, że po jego rozgrzaniu będą się w nim smażyły dosłownie jak frytki.
Z pomocą przyszedł mi krem. Przed wejściem na basen zawsze nakładałam sporą warstwę masła z Isany na włosy, a następnie zwijałam je w koczka.
Podczas pobytu w saunie już tak bardzo się rozgrzewają. Czułam, że chroni je przyjemna, tłusta warstewka.
Po myciu nie są już takie suche jak bez zabezpieczania!
Obecnie nakładam na włosy balsam do ciała od Noni Care o ładnym i naturalnym składzie. Spisuje się równie dobrze w swojej roli i pięknie pachnie pomarańczą.
Podsumowując:
Nie każdej z nas będzie pasowało kremowanie. Niektóre dziewczyny mają po nim jeszcze ładniejsze włosy niż po olejowaniu.
W moim wypadku tak nie było, ale za to ta metoda dobrze sprawdziła się podczas zabezpieczania przed temperaturą w saunie.
Jakie kremy nakładać? Te, które mają w składzie jak najwięcej pozytywnych składników: masła, oleje, gliceryna itp...
Czy warto spróbować? Pewnie, że warto. Jeśli produkt nie sprawdzi się na włosach można raczyć nim przecież całe ciało!
Kremowałyście włosy? Jesteście zwolenniczkami tej metody, czy jednak wolicie klasyczne olejowanie?
Nie nabrudzimy dookoła oraz nie będziemy całe się błyszczały od kapiących, tłustych kropel.
Problem zaczął się po kilku minutach, kiedy masło lekko zastygło na moich włosach. Stały się bardzo sztywne i nie było możliwości ich rozczesania przed myciem (jak to robię zazwyczaj). Były zbite i tępe w dotyku.
Po spłukaniu okazało się, że nie robiło wielkich cudów z moimi włosami. Nie zauważyłam większego wygładzania, albo błyszczenia. Włosy były takie, jakbym nie nałożyła na nie kompletnie niczego przed myciem.
Próbowałam wielu sposobów- na krótko, na długo, a ono i tak nie dawało żadnych efektów.
Dlaczego je jednak zużyłam głównie na włosach?
Było niezastąpione zabezpieczeniu włosów na basenie.
Jestem zwolenniczką zarówno pływania jak i saun. Za tym drugim moje włosy nie za bardzo przepadają....
Siedząc w gorącym pomieszczeniu czuję, że nagrzewają się do bardzo wysokiej temperatury, a po ich dotknięciu dosłownie parzą dłoń.
Nie zabezpieczam ich tam olejem, ponieważ mam wrażanie, że po jego rozgrzaniu będą się w nim smażyły dosłownie jak frytki.
Z pomocą przyszedł mi krem. Przed wejściem na basen zawsze nakładałam sporą warstwę masła z Isany na włosy, a następnie zwijałam je w koczka.
Podczas pobytu w saunie już tak bardzo się rozgrzewają. Czułam, że chroni je przyjemna, tłusta warstewka.
Po myciu nie są już takie suche jak bez zabezpieczania!
Obecnie nakładam na włosy balsam do ciała od Noni Care o ładnym i naturalnym składzie. Spisuje się równie dobrze w swojej roli i pięknie pachnie pomarańczą.
Podsumowując:
Nie każdej z nas będzie pasowało kremowanie. Niektóre dziewczyny mają po nim jeszcze ładniejsze włosy niż po olejowaniu.
W moim wypadku tak nie było, ale za to ta metoda dobrze sprawdziła się podczas zabezpieczania przed temperaturą w saunie.
Jakie kremy nakładać? Te, które mają w składzie jak najwięcej pozytywnych składników: masła, oleje, gliceryna itp...
Czy warto spróbować? Pewnie, że warto. Jeśli produkt nie sprawdzi się na włosach można raczyć nim przecież całe ciało!
Kremowałyście włosy? Jesteście zwolenniczkami tej metody, czy jednak wolicie klasyczne olejowanie?
Nigdy nie kremowałam włosów ;)
OdpowiedzUsuńMoje włosy pokochały ISANĘ - po kremowaniu są gładkie i błyszczące i zero puchu.
OdpowiedzUsuńJeszcze się nie przekonałam do kremowania, zwlekam i zwlekam.
OdpowiedzUsuńAle zawsze dobrze poczytać u dziewczyn co warto a co nie :)
ja używałam kiedyś masła waniliowego z Joanny do kremowania włosów - ale to tylko dlatego, że chciałam je (masło:P) wykończyć.
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie tym zabezpieczaniem włosów na basenie... za tydzień znowu zaczynam cotygodniowe wizyty tam, więc muszę pomyśleć nad takim zabezpieczaniem :D
w ogóle moją uwagę przykuło rewelacyjne zdjęcie! piękny bokeh, ostrość, światło :D haha nie mogę się napatrzeć ;D
Och dziękuję... :D
UsuńNie wiedziałam, że wzbudzą aż takie ochy i achy!
Jak już dorwę porządny krem czy balsam to mi go szkoda na włosy ;) Zresztą, oleje się świetnie u mnie sprawdzają i nie mam potrzeby ich zastępować. Jednak jak się już przeprowadzę do miejscowości, gdzie jest basen (hurra!!!), na pewno sprawię sobie właśnie jakieś masełko do zabezpieczania włosów.
OdpowiedzUsuńJa kremuję włosy głównie dlatego, że olejowanie jest dla mnie zbyt kłopotliwe, ale jestem zadowolona z efektów :)
OdpowiedzUsuńOlejowanie włosów to u mnie podstawa pielęgnacji, ale kiedyś przed jakiś czas kremowałam włosy właśnie tym masłem i świetnie się sprawdzało :) ostatecznie ostatnio zdarza mi się łączyć obie metody dodając odrobinę oleju do kremu i efekt jest najlepszy :)
OdpowiedzUsuńRadi
kremowałam swoje włosy tylko raz i nie mam na razie ochoty na powtórkę... może jestem dziwna, ale zdecydowanie przyjemniej jest mi nakładać oleje :) do sauny polecam maski do włosów! w takiej temperaturze pokażą, na co je stać :)
OdpowiedzUsuńKremowałam kilka razy kremem do rąk isana z mocznikiem. Szczerze - tak jak Ty, dużo bardziej wolę olejowanie :) PO kremowaniu włosy jedynie były nieco miększe, ale bez fajerwerkow :)
OdpowiedzUsuńja kremuje włosy, zauważyłam,że są po tym bardziej nawilżone i dodatkowo bardzo ładnie pachną :)
OdpowiedzUsuńpomieszaj Kallosa z tym masłem i poczuj cuda na głowie :D
OdpowiedzUsuńJak tylko kiedyś dorwę Kallosa na pewno wypróbuję tej metody :D
Usuńnie kremowalam jeszcze wlosow, ale Isany to bym sprobowala na cialo :p
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze nigdy nie kremowałam włosów, jakoś tak skupiłam się na olejkach :)
OdpowiedzUsuńSama w sobie Isana kakaowa nie robi z moimi włosami faktycznie NIC. ALE... wystarczy, że dodam ją do jakiejś maski i tam naprawdę fajnie się sprawdza, tuninguje, dodaje od siebie coś, czego akurat danej masce zabrakło w składzie :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj może tej metody :)
Na pewno wypróbuję, dziękuję za radę :)
UsuńJa również kupiłam ten krem z myślą o włosach. Póki co, czekam aż olejek z Green Pharmacy ujrzy spód opakowania i biorę się za kremowanie :)
OdpowiedzUsuńHm, nigdy nie próbowałam kremowania, także wszystko przede mną. Spróbuję tego;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie kremowałam włosów, ale dużo tym czytałam i przymierzam się do spróbowania tego. Ale jeszcze nie teraz, bo dopiero zaczęłam przygodę ze świadomą pielęgnacją włosów i zajmuję się olejowaniem :)
OdpowiedzUsuńTo jeden z moich ulubionych balsamów :). Nałożyłam go kiedyś ze dwa-trzy razy na włosy, ale także nie było żadnych spektakulranych efektów :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za kremowaniem, efekty są u mnie kilkugodzinowe, a potem włosy strasznie się puszą, co nie zdarza mi się prawie nigdy.
OdpowiedzUsuńJa bym spróbowała tego oleju na saunie:) Aplikacja olei na ciepło pozwala na głębokie wnikanie substancji odżywczych:)
Za kremowaniem nie przepadam. O wiele bardziej wole mix kremowanie+olejowanie. ;)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu spróbować :)
OdpowiedzUsuńkiedy skończyła mi się odzywka do wlosow, wiec postanowiłam poeksperymentować i użyłam Neutrogeny do ciała - efekt mnie zadzwil - włosy były jak po użyciu dobrej drogiej odzywki :) Isany tez na pewno spróbuję, chociaż wiadomo, wszystkie włosy reagują inaczej...
OdpowiedzUsuńja nie próbowałam i nawet mnie nie kusi. Zdecydowanie wolę olejowanie włosów :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
U mnie też kremowanie nie za bardzo się sprawdza, wolę oleje :)
OdpowiedzUsuńKremowałam i lubię tą metodę :)
OdpowiedzUsuńkremowałam kiedyś, nawet dodawałam odżywkę i olej (wg przepisu Gapy) i nawet nie pamiętam czy były jakieś efekty :D czasem kremuję końce Alterrą bezzapachową do skóry wrażliwej:)
OdpowiedzUsuńu mnie również nie ma fajnych efektów po samym kremie, ale np. po jego mieszance z olejem kokosowy włosy były bardzo błyszczące, nawilżone i miały cudooowny zapach:)
OdpowiedzUsuńa ja miałam kremować,ale się boję;D
OdpowiedzUsuńu mnie również masło nie sprawdziło się do kremowania ;/
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie kremowałam, z pewnością kiedyś spróbuję ;)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie próbowałam ani olejowania, ani kremowania.
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie kremowałam sobie włosów, ale oczywiście o tym słyszałam, myślę, że z tego wszystkiego to własnie przed basenem spróbuję jako zabezpieczenie :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie kremowalam, ale pewnie i na to przyjdzie czas ;)
OdpowiedzUsuńCzasami kremuję, ale jakoś nakładanie oleju bardziej mi pasuje :)
OdpowiedzUsuńNie kremowałam nigdy włosów, ale spróbuję, żeby przekonać się czy u mnie się to sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńja kremowałam włosy Anidą, ale też nie byłam zachwycona
OdpowiedzUsuńJeszcze nie kremowałam :D
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam. Ale słyszałam o tym kremie wiele a jeszcze nigdy nawet go w Rossmannie nie widziałam ;D
OdpowiedzUsuńObserwuję :)
Kremu Isana używam do stylizacji włosów zamiast pianki. Sprawdza się wspaniale!:)
OdpowiedzUsuńZa późno dowiedziałam się o stylizacji kremem...
UsuńPomimo tego na pewno kiedyś wypróbuję :)
Czytałam już wiele postów wychwalających kremowanie włosów, ale jakoś się do tego nie mogłam przekonać i pozostałam przy tradycyjnym olejowaniu :)
OdpowiedzUsuńAnomalia
Zdecydowanie olejowanie. Kremy i masla nie są dla mnie. A juz na pewno nie gliceryna :P
OdpowiedzUsuńSolo sprawdziło sie u mnie nawet dobrze ;p Włosy były po nim zdyscyplinowane i gładkie. Musze go jeszcze pomieszac z Kallosem tak jak napisała któraś z dziewczyn wyżej ;p Jestem ciekawa czy nakłada ona to wszystko przed myciem czy po myciu ... Ja dorwałam Kallosa Latte i Placente w małej Lubelskiej drogerii wiec czasem warto szukać są tam też chyba rosyjskie kosmetyki wiec jestem w niebo wzięta
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wolę oleje, przy nakładaniu kremu mam wrażenie, że nie dociera do wszystkich włosów.
OdpowiedzUsuńNigdy nie balsamowałam włosów.
OdpowiedzUsuńFajne tło zdjęć:)
ja ostatnio probowalam z kremem yves rocher ale sama nie wiem czy sie do tego nadaje :)
OdpowiedzUsuńO 100 razy bardziej wolę kremowanie :) łatwiej zmyć krem z włosów niż olej, do tego olejem potrafiłam ubrudzic pół łazienki i siebie, a masłem/kremem nie :)
OdpowiedzUsuńO proszę, jest i zwolenniczka! :)
UsuńMam te masełko własnie kupowałam je głównie z myślą o włosach. Nałożyłam je kilka razy na noc jednak nie było żadnego efektu "wow'. Ostatnio zaczęłam chodzić na basen - spróbuję go jako zabezpieczenia na włoski ;)
OdpowiedzUsuń