Masujemy i chronimy, ale czy przypadkiem to wszystko co możemy dla niej zrobić?
Osobiście dopiero od niedługiego czasu zaczęłam wykonywać pewien zabieg, który łączy przyjemne z pożytecznym, a jest to peeling.
Dlaczego jest tak ważny?
Na naszym skalpie zbierają się różne zanieczyszczenia, których nie pozbędziemy się podczas mycia szamponem z silniejszymi detergentami lub słabszymi.
Ogranicza to wchłanianie się dobroczynnych składników, przez co może się okazać, że nasza ukochana wcierka nie działa już tak dobrze jak kiedyś.
Dobrze przeprowadzony peeling poprawia krążenie, przez może ograniczyć wypadanie i stymulować porost włosów.
Złuszcza martwy naskórek, przez co dobrze dotlenia naszą skórę głowy.
Jak się za niego zabrać?
Jest wiele metod peelingowania skalpu, dlaczego opiszę kilka z nich:
1. Sam cukier- masujemy mokrą skórę głowy drobinkami cukru. Nie jest to łatwe wyzwanie, ponieważ jego część pozostaje we włosach, ale jeśli będziemy mieli więcej cierpliwości na pewno damy radę z każdym zakamarkiem naszego skalpu.
Cukier ma właściwości higroskopijne, przez co odpowiednio nawilży nasz skalp.
Uwaga przy zmywaniu- nieodpowiednio wypłukany może posklejać włosy. Ja zazwyczaj myję je jeszcze raz delikatnym szamponem!
2. ,,Rozcieńczony'' cukier- do łyżki stołowej cukru dodajemy odpowiednią ilość wody/ szamponu (delikatny np. Babydream)/ maski/ odżywki, aby skleić drobinki i ułatwić peeling.
Taką papkę musimy szybciej wmasować, ponieważ cukier się rozpuszcza i w pewnym momencie nasz peeling ,,znika''.
Zdecydowanie jednak wolę tą metodę, ponieważ nie nabrudzę dookoła i łatwiej jest mi dotrzeć do skalpu.
3. Fusy kawy- zastępujemy nimi cukier. Poprawiają krążenie, dzięki czemu mogą przyczynić się do stymulacji porostu włosów. Oczywiście warunkiem będzie regularnie stosowanie.
4. Kawa i cukier- drapiące połączenie, które nawilży i zarazem pobudzi krążenie- lubię używać tego duetu :)
Jak często się za to zabierać?:
Moim zdaniem nie częściej niż raz w tygodniu. Skóra głowy jest dość wrażliwa i nie potrzebuje peelingów tak często jak reszta naszego ciała.
Każdy ma swoje upodobania. Niektórym taki zabieg wystarczy raz w miesiącu, a innym raz na 2 tygodnie.
Obserwujcie i wyciągajcie wnioski :)
Jakie efekty zauważyłam?:
Po peelingu moja skóra głowy jest dokładnie oczyszczona. Kiedy przesuwam po niej ręką nie wyczuwam pod palcami żadnych suchych skórek lub innych nieczystości.
Włosy są ładnie uniesione u nasady, a skalp wręcz chłonie odżywcze składniki z masek!
Tym samym chciałabym do Was apelować, abyście nie zapominały o tak ważnym, ale często pomijanym elemencie pielęgnacji!
Peelingujecie skórę głowy? Jaki jest Wasz ulubiony sposób?
Nigdy peelingu wlosow nie robiłam ;(
OdpowiedzUsuńPeelingu głowy mała pomyłka ;)
OdpowiedzUsuńOjojoj ja bym się bała, że pozdrapuję coś z tej głowy i nie daj boże zacznie się sypać :D
OdpowiedzUsuńNie ma się czego bać :)
UsuńTaki peeling może na prawdę pomóc naszej skórze głowy!
kiedyś robiłam peelingi kawowe, ale jak miałam to wypłukiwać z włosów to dostawałam białej gorączki... myślę że wypróbuję sposób z cukrem, ale jak wrócę do domu, nie chcę przestraszyć nowych współlokatorów :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie robiłam peelingu głowy, ale zainspirowałaś mnie i jutro zrobię kawowo-cukrowy ;)
OdpowiedzUsuńja raz próbowałam i to była totalna porażka. nie byłam w stanie doprowadzić cukru do skalpu i nic z tego nie wyszło. ale chcę spróbować jeszcze raz może wreszcie się uda :)
OdpowiedzUsuńWspominałam dziś w swoim poście o pilingu włosów (btw zaczęłam używać spolszczonej nazwy, bo słowo "piling weszło już do naszego słownika i coraz częściej gazety i portale stosują naszą polską nazwę ;P). Przyznam, że sama robię go zdecydowanie za rzadko a chciałabym w końcu wypróbować ten kawowy ;) Przydatny post i dużo ciekawych informacji. Teraz na pewno zabiorę się za ten piling :D
OdpowiedzUsuńRobię peeling ziołami przy okazji spłukiwania kompresów :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie siedzę z henną z amlą na głowie i zastanawiam się jaka część głębokiej zieleni zostanie na włosach :D
Robiłam kiedyś taki peeling cukrowy, ale strasznie podrażnił mi skórę. Była ona zaczerwieniona i strasznie mnie bolała, od tamtej pory nie robiłam więcej takich peelingów :(
OdpowiedzUsuńMoże taki regularny peeling pomoże działać wcierkom? Zwykle efekty są u mnie marne...
OdpowiedzUsuńZaczynam już dziś, mam półcentymetrowe odrosty więc mogę sobie pozwolić na aromatyczną kawę:D
Dziękuję za ten post!
No właśnie moim zdaniem może zmienić ich działanie w pozytywny oczywiście sposób :)
UsuńJeśli oczyści skalp, to więcej ,,dobra'' się do niego dostanie- dość logiczne!
Tak logiczne, że aż mi wstyd, że wcześniej o tym nie pomyślałam:)
UsuńZrobiłam wczoraj peeling (jednak cukrowy) - musiałam sobie pomóc ziołową odżywką Baikal Herbals, żeby mi ten cukier nie uciekał i trzymał się skóry podczas tarcia. Spłukałam, umyłam, nałożyłam odżywkę i zaczęłam przeczesywać długość palcami od skóry po końce... mojemu przerażeniu nie było końca, gdy zobaczyłam, że łącznie wyszło mi konkretne pasemko włosów.
Obserwowałam sytuację podczas czesania, schnięcia, robienia warkocza... jak się okazało peeling po prostu sprowokował gotowe do wypadnięcia cebulki i od tamtego pasemka do teraz wyciągnęłam może ze dwa, trzy włosy.
Fajna sprawa, jestem ciekawa czy będzie efekt po wcierkach przy regularnym peelingowaniu.
nigdy takiego peelingu nie robiłam, ba, pierwszy raz o nim słyszę :P
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłam peelingu skóry głowy. Ale postaram się poprawić :)
OdpowiedzUsuńKurczę ja bym się pewnie bała;D
OdpowiedzUsuńRobilam peeleng cukrowy, jednak ciezko mi to szlo, bo cukier sklejal i platal wlosy, wiec nie moglam dotrzec do skory glowy. Poza tym, przy splukiwaniu strasznie duzo mi ich wtedy wylecialo, wiec stwierdzilam, ze nie dla mnie ta metoda ;) Ostatnio chcialam nawet do tego wrocic i sprobowac jeszcze raz, ale ze wlosy mi ogolnie wypadaja, boje sie jeszcze wiekszej ich utraty ;)
OdpowiedzUsuńJa chyba ze dwa razy robiłam peeling z cukru a potem jakoś zapomniałam o tym. Muszę do tego wrócić :)
OdpowiedzUsuńZawsze sobie obiecuję, że zrobię ten peeling i jakoś nie mogę się do niego przybrać:)
OdpowiedzUsuńPrzekonałaś mnie :) Wieczorem zrobię sobie taki peeling.
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłam peelingu skóry głowy. Trochę się boję, ale chyba będę musiała spróbować ;)
OdpowiedzUsuńJa wykonuję peeling raz w miesiącu z cukru albo kawy :)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować tego kawowego peelingu:)
OdpowiedzUsuńjejku ja pierwsze słyszę :) może się pokuszę na taki peeling ;)
OdpowiedzUsuńNawet nie pomyślałam o tym, żeby robić peeling głowy! To chyba błąd, muszę koniecznie wypróbować jakiś sposób.
OdpowiedzUsuńU Ciebie też o peelingach ;D Na pewno wypróbuję opcję- kawa i cukier ;)
OdpowiedzUsuńJa robię raz w miesiącu ;-) zazwyczaj jest to cukier+ szampon mocniejszy+ glinka ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam cukrowy peeling chociaż dawno nie stosowałam :(
OdpowiedzUsuńJa nawet lubię peeling cukrowy, chociaż od dawna go nie robiłam.
OdpowiedzUsuńNie robiłam nigdy, więc Twój apel jest do mnie skierowany jak najbardziej ;)
OdpowiedzUsuńUpss, a ja nigdy, przenigdy nie robiłam...
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc nigdy nie robiłam peelingu skóry głowy, ale wydaje się to czynnością naprawdę ważną.
OdpowiedzUsuńdziękuję za przypomnienie:D w niedzielę pewnie zrobię peeling:>
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę o peelingu skóry głowy, nie podejrzewałam, że taki zabieg można wykonywać, chętnie spróbuję :)
OdpowiedzUsuńJuż nie raz czytałam o peelingach skóry głowy, jednak jakoś ciągle mnie zniechęcały drobinki we włosach... Chyba najwyższy czas się przemóc i wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńTak a pro po, ostatnio próbowałam sposobu na loczki tych "kokoników", jak się okazało niestety mam na to za krótkie włosy jeszcze(zresztą tak jak się spodziewałam :) myślę, że gdy te nieco podrosną to ten sposób będzie dla nich świetny! :)
Też lubię połączenie kawy z cukrem :) Ale niestety o peelingu rzadko pamiętam :C
OdpowiedzUsuńrobię raz na jakiś czas z brązowym cukrem jest większy i nie roztapia się tak szybko jak biały
OdpowiedzUsuńSłuszna uwaga. Muszę wypróbować!
UsuńBardzo jest to ciekawe, tylko czy taki peeling nie spowoduje, że gruczoły łojowe zaczną intensywniej pracować??
OdpowiedzUsuńNawet podczas mycia skalpu je pobudzamy do działania.
UsuńNa to niestety nie ma rady, ale zawsze można na koniec polać głowę chłodną wodą, co je lekko domknie :)
Wykonuje peeling raz w miesiącu przy oczyszczaniu SLESem. Mieszam fusy cukier i szampon. Męczę tak moją skórę aż do oczekiwanego efektu. Niestety przy peelingu wypada więcej włosów - po prostu pomagamy tym słabszym się oderwać (przy myciu wypadlo mi 500włosów i teraz się boje wykonywać chociaż czuję, że muszę). Peeling wykonujmy zależne od potrzeb. Myśle, że suchy i wrażliwy skalp obraziłby się za zdzieraka raz w tygodniu.
OdpowiedzUsuńGłowa jest bardziej gorąca pod czepkiem i turbanem - aż czuć że jest cieplej :)
Oooo, nie! :P Robiłam kiedyś peeling z fusów kawy i zrobił mi się taki kołtun na głowie, że nigdy więcej! :PP
OdpowiedzUsuń