Dla przypomnienia powyżej zdjęcie zawartości boxa, a teraz przejdę do konkretów:
Szampon pszeniczno- owsiany Sylveco był dla mnie na pierwszy rzut oka najlepszym produktem z całe pudełka.
Od dawna byłam ciekawa szamponów z tej firmy i w końcu jakiś do mnie trafił. Przeszedł już pierwsze testy, ale pozwólcie, że zrobię tak jak w przypadku innych włosowych produktów- opublikuję jego recenzję osobno.
Lubię wszelkiego rodzaju sera, a to od Beautface mnie nie zawiodło. Nakładane na oczyszczoną buzię szybko się wchłania i porządnie nawilża. Rzadko miewam tak gładką skórę jak po aplikacji tego produktu!
Mały faworyt z boxa, który szybko podbił moje serce. Nie miałam do czynienia do tej pory z korundem, ale naczytałam się na jego temat wiele pozytywnych rzeczy.
W paczce przyszedł do mnie oczyszczający peeling od Sylveco, który od razu postanowiłam przetestować.
Delikatnie pachnąca pasta okazała się prawdziwym mega zdzierakiem. W pudełku wydawała się dość niepozorna, ale korund pokazał swoją siłę i po zabiegu moja twarz była porządnie oczyszczona i wygładzona.
Od dawna byłam ciekawa szamponów z tej firmy i w końcu jakiś do mnie trafił. Przeszedł już pierwsze testy, ale pozwólcie, że zrobię tak jak w przypadku innych włosowych produktów- opublikuję jego recenzję osobno.
Lubię wszelkiego rodzaju sera, a to od Beautface mnie nie zawiodło. Nakładane na oczyszczoną buzię szybko się wchłania i porządnie nawilża. Rzadko miewam tak gładką skórę jak po aplikacji tego produktu!
Mały faworyt z boxa, który szybko podbił moje serce. Nie miałam do czynienia do tej pory z korundem, ale naczytałam się na jego temat wiele pozytywnych rzeczy.
W paczce przyszedł do mnie oczyszczający peeling od Sylveco, który od razu postanowiłam przetestować.
Delikatnie pachnąca pasta okazała się prawdziwym mega zdzierakiem. W pudełku wydawała się dość niepozorna, ale korund pokazał swoją siłę i po zabiegu moja twarz była porządnie oczyszczona i wygładzona.
Tak naprawdę to na balsam myjący miałam większą ochotę, niż na szampon. Póki co stoi sobie spokojnie na półce- na dniach przejdzie testy. Jeśli spodoba mi się jego działanie prawdopodobnie sięgnę po pełnowymiarową wersję w przyszłości.
Nie jestem fanką rozświetlających produktów, bo zwyczajnie jeszcze nie osiągnęłam tak wysokiego pułapu w makijażu, żeby potrafić się nimi obsłużyć :D
Mimo wszystko perełki z Glazel są dość suche i opornie się nakładają. Miewałam pod ręką lepsze rozświetlacze, które dla tak opornej do makijażu osoby były przystępniejsze w obsłudze.
Nie jestem fanką rozświetlających produktów, bo zwyczajnie jeszcze nie osiągnęłam tak wysokiego pułapu w makijażu, żeby potrafić się nimi obsłużyć :D
Mimo wszystko perełki z Glazel są dość suche i opornie się nakładają. Miewałam pod ręką lepsze rozświetlacze, które dla tak opornej do makijażu osoby były przystępniejsze w obsłudze.
Balsamów do ust nigdy dość. Ten z Vedary okazał się dla mnie prawdziwą nowością.
Ma bardzo przyjemny skład, szybko rozpuszcza się pod palcami i nie pozostawia na ustach lepiącej warstwy.
Mimo wszystko jest moim zdaniem za słaby na prawdziwe mrozy i nie podoła sobie z mocno zniszczonymi ustami.
Tak oto prezentuje się zawartość styczniowego boxa. Póki co najbardziej przypadł mi do gustu peeling, który zaskoczył mnie swoją skutecznością.
Szampon wciąż testuję, więc w przyszłości oczekujcie osobnej recenzji na jego temat.
Najgorszym produktem okazały się rozświetlające perełki od Glazel...
Na koniec mam dla Was obiecane gazetki:
Biedronka znowu wprowadza na półki nowości kosmetyczne. Od 5 lutego możecie oczekiwać:
Ma bardzo przyjemny skład, szybko rozpuszcza się pod palcami i nie pozostawia na ustach lepiącej warstwy.
Mimo wszystko jest moim zdaniem za słaby na prawdziwe mrozy i nie podoła sobie z mocno zniszczonymi ustami.
Tak oto prezentuje się zawartość styczniowego boxa. Póki co najbardziej przypadł mi do gustu peeling, który zaskoczył mnie swoją skutecznością.
Szampon wciąż testuję, więc w przyszłości oczekujcie osobnej recenzji na jego temat.
Najgorszym produktem okazały się rozświetlające perełki od Glazel...
Na koniec mam dla Was obiecane gazetki:
Biedronka znowu wprowadza na półki nowości kosmetyczne. Od 5 lutego możecie oczekiwać:
Ten peeling oczyszczający by się i nam przydał:) buziole;*:*
OdpowiedzUsuńBiedronka często mnie zaskakuje! :)
OdpowiedzUsuńMnie chyba najbardziej zaskoczyla wprowadzajac szampony Batiste :D
UsuńO jestem ciekawa recenzji szamponu ;)
OdpowiedzUsuńCałkiem przyjemne pudełko : ]
OdpowiedzUsuńFajne te pudełko <3
OdpowiedzUsuńTak bym chciala pudełko ;)
OdpowiedzUsuńMam peeling Sylveco i bardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuńFajny ten Shiny ;) Ja kilka rzeczy upatrzyłam sobie w Biedronce :))
OdpowiedzUsuńo widzę w ross promocja na mój ulubiony tusz do rzęs - muszę kupić:P
OdpowiedzUsuńpudełko nawet ciekawe:)
OdpowiedzUsuńDużo ostatnio słyszy się o Sylveco. Ja mam żel do mycia tej firmy, czeka na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuńPeeling Sylveco mam i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńczekam na opinie o balsamie do włosów :)
OdpowiedzUsuńSerum i peeling zdecydowanie chetnie bym wyprobowala :)
OdpowiedzUsuńtakie pudełko jest warte grzechu :) mnie się podoba!
OdpowiedzUsuńCiekawa zawartość pudełka ;)
OdpowiedzUsuńJa jestem niesamowicie zadowolona z tego shiny :)) Ja dostałam serum dotleniające i nawet zamówiłam je ze strony producenta, tak przypadło mi do gustu :)
OdpowiedzUsuń