czwartek, 11 kwietnia 2013

Olejek Amla Gold


Mój pierwszy olejek, od którego zaczynałam włosomaniactwo. Sentyment pozostał, a i na włosy działa całkiem dobrze. Postanowiłam zamieścić dzisiaj jego recenzję, ponieważ w końcu dobijam do dna.
Mam również dla Was pewną propozycję urozmaicenia bloga, ale o tym później.

Co oferuje nam producent:

Przeznaczony do włosów suchych, łamliwych, od jasnego po ciemny blond. (bez czarnych). Naturalny olejek do włosów swoje działanie opiera na ziołach, wyciągach roślinnych i minerałach, z których jest wykonany według oryginalnych receptur. Olejek Amla zawiera wyciąg z owoców amla (agrest indyjski), wyciąg z migdałów i henny. Sprawia, że włosy stają się sprężyste, zdrowe, błyszczące, odżywione od środka. Amla ma świeży, orientalny zapach, jest sekretem pięknych włosów kobiet z Indii.
Likwiduje łupież po jednokrotnym użyciu. Pobudza komórki włosów i mieszków włosowych do szybkiego wzrostu. Poprawia gęstość, elastyczność włosów i zwiększa odporność na rozciąganie. Kontroluje proces siwienia. Nabłyszcza i odżywia włosy nie przetłuszczając. Zapobiega łupieżowi, łagodzi podrażnienia skóry głowy. Odżywia włosy od środka, a nie tylko zamyka rozchylone łuski.


Skład:
Mineral oil (Paraffinum liquidum), Canola oil, Elaeis guineensis oil, Phyllanthus emblica & Lawsnia inermis Extract, Perfume, Prunus amygdalus dulcis oil, Phenyl Trimethicone, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Rosmarinus officinalis oil, Tertiary Butyl Hydroquinone, D & C Yellow No. 11 (CI 47000), D & C Green No. 6 (CI 61565), D & C Red No. 17 (CI 26100).

Moja opinia:

Jestem zwolenniczką olei indyjskich ze względu na ich zapach. Każdy ma inny ,,nos'', ale dla mojego to właśnie te wonie są najbardziej przyjemne. Zaznaczę, że nie jest aż tak intensywny jak w olejku Sesa.
Olej nakładałam na wiele sposobów. Na kilka godzin, na noc, na sucho, na mokro i w każdym wypadku całkiem dobrze się sprawdzał :).
Wygładza włosy i nawilża. Są miękkie i przede wszystkim bardzo błyszczące.
Nie obciążał mi włosów nawet wtedy, kiedy do jego zmywania używałam delikatnych szamponów.
Jest bardzo, ale to bardzo wydajny. Buteleczkę mam od września, a zaznaczę, że go wcale nie oszczędzałam.
Jest on przeznaczony do włosów zarówno jasnych jak i ciemnych. Nie mogę określić, czy wpływa na ich koloryt, ponieważ blondynką (nie)stety nie jestem :).


A teraz coś, nad czym zastanawiałam się już od pewnego czasu.
Chciałabym na mojego bloga wprowadzić serię wpisów pod tytułem: MSSN (mój sprawdzony sposób na...).
Polegałyby one na tym, że zbierałabym z własnego doświadczenia oraz przede wszystkim waszego pomysły dotyczące pielęgnacji (twarzy, włosów, paznokci... całego naszego ciała :D), które ułatwią nam życie.
Przykładem może być mój patent na proste włosy- płukanka z szałwii+ prostowanie ciepłym nawiewem suszarki.
Nie muszą to być oczywiście wymyślone przez Was sposoby. Ważne, aby u Was się sprawdzały!

Głos przede wszystkim mieliby czytelnicy mojego bloga. Na mojego maila przysyłałybyście swoje sprawdzone pomysły, a ja co ciekawsze umieszczałabym na swoim blogu.

Co myślicie o takiej serii? Interesowałyby Was takie wpisy?
Miałyście Amlę Gold? Jak się u Was sprawdzała?

28 komentarzy:

  1. Nic indyjskiego jeszcze nie miałam, ale poluję na Sesę :)

    Jestem bardzo, bardzo za serią MSPN :) Super pomysł :):)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam nigdy Amli - zrażał mnie słaby skład, parafina na czołowym miejscu. Mimo to może kiedyś wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie jesteś sama, ja też uwielbiam te zapachy- tradycyjna Amla pachnie dla mnie na prawdę ładnie i dobrze mi się kojarzy- z wakacjami:p
    dopiero zaczynam stosowanie Gold, ale jakoś mam uprzedzenia co do parafiny... zobaczymy:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam Amli, bo już krążą legendy o koszmarnych zapachu- dobrze, że Tobie się podoba ;-) Miałam Sesę i po niej migrenę stulecia także zostałam przy olejach spożywczych ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Coraz więcej czytam o dobrodziejstwach tego olejku, wiec jak wykończę swoje Alterry to chyba go sobie sprawie :) Bardzo podoba mi się aspekt blasku włosów po nim.

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny pomysł, na pewno dobrze by się to czytało! Nie miałam Amli, stosuję raczej czyste olejki, ewentualnie domorobne mieszanki;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Amla zniechęca mnie parafiną w składzie, ale może kiedyś skuszę się zwiedziona moją chęcią wypróbowania nowych kosmetyków :)

    OdpowiedzUsuń
  8. nie miałam tego olejku, ale z tego co napisałaś warto go wypróbować :)
    świetny pomysł na serię wpisów dotyczących Twoich sprawdzonych patentów! z przyjemnością będę je czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  9. nigdy nie mialam tego olejku, moja przygoda rozpoczela sie od Vatiki

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam i lubię.
    Ale nigdy po tych indyjskich olejach nie czeszę włosów na sucho (normalnie też bardzo rzadko), ponieważ powodują okropny pusz.
    Ale tak to bardzo sobie go chwalę ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Gdzie kupiłaś ten olej ? ;p Mam na niego ochotę od jakiegoś czasu jednak chyba jedyną drogą jest zakup przez internet

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja mam Amlę Jasmine, przymierzałam się do zakupu tej wersji, ale przeczytałam w sieci kilka niepochlebnych opinii i się zniechęciłam :( Amla ma właściwości przyciemniające niestety, dlatego wybierałam pomiędzy jedną a drugą wersją. Niestety, oba olejki bazują na parafinie(a jak wiadomo ta kosztuje grosze w każdej aptece). A co do zapachu- mam to samo! Na początku jakoś mi nie pasował, a teraz uwielbiam te indyjskie zapachy:D Chociaż większość ludzi twierdzi, że to smród, ale tam.. nie znają się ;)

    Fajny pomysł na urozmaicenie bloga!

    OdpowiedzUsuń
  13. Faktycznie, niesamowicie wydajny! Nie miałam go :<
    Bardzo fajny pomysł, to teraz czekam na jego realizacje :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Miałam Amlę tradycyjną, lubiłam ją;)

    OdpowiedzUsuń
  15. a ja muszę zainwestować w jakiś olejek wreszcie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. po składzie widzę, że jest to produkt nie dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  17. ach, ta Amla... wszystko byłoby fajnie, gdyby nie ta parafina. o wiele przyjemniej byłoby, gdyby producent oparł recepturę na jakimś oleju roślinnym ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Pomysł na MSPN jest bardzo dobry :) Ammli nie znam niestety, ale jeżeli fajnie działa to warto zainteresowac siE ;]

    OdpowiedzUsuń
  19. Amla jest kolejnym olejem indyjskim, który chciałabym wypróbować :) na razie muszę wymęczyć Khadi :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Stapiz jest cudowny! Polecam całym serduszkiem, warto wydać te kilkanaście złotych :)) niedługo napiszę jego recenzję, więc zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Całkiem fajny pomysł z tą nową serią. :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Muszę zainwestować w ten produkt. Włosy masz super :)

    OdpowiedzUsuń
  23. mam jakiś olej amla z Dabur, ale nie wiem czy gold czy inny, a nie chce mi się lecieć do łazienki sprawdzić to :PP
    Grunt, że świetnie się spisuje, ale ma jak dla mnie zbyt intensywny zapach ;)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli zaciekawił Cię post zostaw komentarz. Będę bardzo wdzięczna :)