Kiedy jakiś czas temu w moje ręce trafiły 2 odżywki w spray'u z Gliss Kur'a nie wiedziałam w sumie do czego mi będą potrzebne.
Nigdy nie miałam problemu z rozczesywaniem włosów, a miejscowe supełki były dla mnie czymś normalnym, czego nie da się uniknąć.
Obie odżywki stosowałam tylko podczas dnia jako perfumy do włosów, ponieważ ich woń utrzymywała się na nich dość dług czas.
Żadnego poskromienia puchu, ani wygładzenia nie zauważałam, więc wychodziłam z założenia, że w moim wypadku są zbędnym produktem.
Nigdy nie miałam problemu z rozczesywaniem włosów, a miejscowe supełki były dla mnie czymś normalnym, czego nie da się uniknąć.
Obie odżywki stosowałam tylko podczas dnia jako perfumy do włosów, ponieważ ich woń utrzymywała się na nich dość dług czas.
Żadnego poskromienia puchu, ani wygładzenia nie zauważałam, więc wychodziłam z założenia, że w moim wypadku są zbędnym produktem.
www.przedluzaniewlosow.com
Pewnego razu postanowiłam jednak spryskać nimi włosy przed czesaniem (nie tak dawno jeszcze rozczesywałam na sucho...). Szału nie oczekiwałam, ale chciałam sprawdzić co niby mogą zrobić na włosach, które i tak bez problemu mogę rozczesać.
Ameryki nie odkryłam, ale nie ma co się oszukiwać- pomogły mi. Szczotka sunęła po długości jeszcze sprawniej niż zazwyczaj, a o supełkach nie było mowy.
Zazwyczaj po takim czesaniu znajdowałam na grzebieniu lub szczotce ok. 10-20 włosów, a tym razem pojawił się tylko jeden.
Głupia dziewczyna- po to są te spray'e, żeby ułatwiały rozczesywanie. Wiem, ale uwierzcie mi, że żyłam w przekonaniu, iż na włosach, które specjalnie się nie plączą takie produkty są po prostu zbędne.
Teraz, kiedy czeszę włosy tylko przed myciem, odżywki również mi służą. Pomagają mi porozdzielać splątane przez wiatr po kilku dniach pasma, a tym samym chronią je dzięki silikonom.
Morał z tego posta można wyciągnąć jeden. Jeśli tak jak ja uważasz, że Twoje mało problematyczne podczas rozczesywania włosy nie potrzebują tego typu produktów spróbuj ich użyć chociaż raz.
Może tak jak i w moim wypadku, że odkryłaś swoją małą Amerykę ;)?
Stosujecie tego typu odżywki, czy również jak ja wcześniej żyjecie w przekonaniu, że są zbędne ;)?
Ameryki nie odkryłam, ale nie ma co się oszukiwać- pomogły mi. Szczotka sunęła po długości jeszcze sprawniej niż zazwyczaj, a o supełkach nie było mowy.
Zazwyczaj po takim czesaniu znajdowałam na grzebieniu lub szczotce ok. 10-20 włosów, a tym razem pojawił się tylko jeden.
Głupia dziewczyna- po to są te spray'e, żeby ułatwiały rozczesywanie. Wiem, ale uwierzcie mi, że żyłam w przekonaniu, iż na włosach, które specjalnie się nie plączą takie produkty są po prostu zbędne.
Teraz, kiedy czeszę włosy tylko przed myciem, odżywki również mi służą. Pomagają mi porozdzielać splątane przez wiatr po kilku dniach pasma, a tym samym chronią je dzięki silikonom.
Morał z tego posta można wyciągnąć jeden. Jeśli tak jak ja uważasz, że Twoje mało problematyczne podczas rozczesywania włosy nie potrzebują tego typu produktów spróbuj ich użyć chociaż raz.
Może tak jak i w moim wypadku, że odkryłaś swoją małą Amerykę ;)?
Stosujecie tego typu odżywki, czy również jak ja wcześniej żyjecie w przekonaniu, że są zbędne ;)?
Ja ostatnio kupiłam spray ułatwiający rozczesywanie... dla dzieci :) I powiem, że rzeczywiście czuć różnicę. Niewielką, ale jednak.
OdpowiedzUsuńWiadomo- u mnie jest podobnie :)
UsuńSzału nie ma, ale zawsze to coś!
Lubię takie spraye, ułatwiają mi rozczesywanie moich kołtuników :D
OdpowiedzUsuńJa używam ich od wielu lat - są moim must have, bez nich nie rozczesałabym włosów :P
OdpowiedzUsuńJa swoje w sumie czeszę bardzo rzadko- tylko przed myciem :)
UsuńFajny post:)) ja też odkad wlosomaniakuje nie widziałam sensu istnienia takich odżywek - silikon i śladowe ilości wartościowych składników. A wystarczyło po prostu nie nastawiac się na efekt regeneracji i super nawilzenia, a przyjąć je jako dodatkowy produkt zabezpieczający i ułatwiający rozczesywanie. Teraz codziennie kilka psikow laduje na moich włosach:)
OdpowiedzUsuńMam tak samo! Od niedawna wróciłam do Gliss Kurow w sprayu, z nastawieniem wlasnie na zabezpieczenie. :-)
UsuńU mnie działają dokładnie odwrotnie, usztywniają włosy, dzięki czemu skręt po koczku jest wyraźniejszy. Gliss Kury zawierają maksymalna dawkę keratyny, jaką przyjmie mój włos, choć już dwa dni z rzędu nie mogę ich stosować.
UsuńMoje nie protestują i mogę je psikać nimi codziennie :D
UsuńNie używam takich odżywek ;) Ale może dlatego, że nie mam żadnych problemów z rozczesywaniem i nie wypada mi na szczęściu dużo włosów przy tej czynności ;)
OdpowiedzUsuńU mnie właśnie jest podobnie, ale zauważyłam, że po nich jest jeszcze lepiej :)
UsuńTakie odżywki dobra rzecz ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
UsuńJa nie używam odżywek w sprayu, nie wiem dlaczego ale puszą mi się po nich włosy, w rozczesywaniu na pewno pomagają ale jakoś radzę sobie bez nich :)
OdpowiedzUsuńKażde włosy mają inne wymagania :D
UsuńUżywałam, ale jakoś ostatnio nie ;d
OdpowiedzUsuń;)
UsuńHa, a ja parę dni temu zakupiłam sobie takową odżywkę w sprayu tyle, ze oil nutritive, jako że potrzebowałam dżywki bez spłukiwania emolientowej. Na sucho hmm, fakt puchu nie likwiduje :(((( Zobaczę jak się sprawdzi na mokrych włosach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Jak jeszcze czesałam mokre włosy to również ułatwiała mi to zadanie :)
UsuńUżywam ;) ostatnio tak jak Ty zorientowałam się jak są mi potrzebne.
OdpowiedzUsuńSzczerze mam odżywkę z Isany i sprawiała że miałam ładniejsze i sztywniejsze loczki... gorzej z Gliss kurem...
OdpowiedzUsuńObserwuję, zapraszam tez do siebie :)
Póki co miałam tylko spray'e z Gliss Kur'a, ale spróbuję też innych :)
UsuńJa używam, właśnie tych z Gliss Kur'a. Miałam już różne. U mnie nie tylko ułatwiają rozczesywanie, ale również natłuszczają moje suche włosy. Jak z daleka prysnę na włosy odpowiednią ilość to mi się nie puszą. :))
OdpowiedzUsuńNastępnym razem chyba wypróbuję coś z Loreal'a.
U mnie akurat poskramianie puchu nie działa, a szkoda ;)
UsuńJa znowu wolę tradycyjne odżywki. Miałam kiedyś jedną z Gliss Kur, ale zabezpieczałam nią końcówki :)
OdpowiedzUsuńNałożenie tradycyjnej odżywki na suche włosy niestety tylko utrudniłoby mi rozczesywanie :D
UsuńUżywałam różowego i czarnego Gliss Kura i były bardzo fajne, pomagały w rozczesywaniu włosów i zapobiegały puszeniu. Kilka dni teku kupiłam taką odżywkę z firmy Marion i jestem ciekawa jak się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że tak samo dobrze :)
UsuńJa bym chciała bardzo żyć w przekonaniu, że są zbędne! Niestety moje włosy to jeden wielki kołtun i nie obejdzie się bez różnego rodzaju wspomagaczy.
OdpowiedzUsuńMoje włosy całe szczęście się specjalnie nie plączą ;)
UsuńU mnie rozczesywanie ułatwia, nałożona i od razu spłukana, na sam koniec pielęgnacji po myciu, odżywka Garnier Oleo Repair.
OdpowiedzUsuńSwoich włosów od razu po myciu nie rozczesuję, a jedynie przed, dlatego potrzebuję produktu, który pomoże mi w tym na suchych włosach :)
UsuńTeoretycznie podobnie, jak Ty, nie mam zadnych problemow z rozczesywaniem ;) Jednak moze faktycznie sprobuje i wlosow bedzie mniej na szczotce ;) Kiedys rowniez uzywalam Gliss Kur glownie ze wzgledu na zapach ;)
OdpowiedzUsuńZawsze można spróbować, a jak okaże się, że nic nie robi to po prostu ,,perfumuj'' niż włosy :)
UsuńPrzyznam, rzadko używam takich odżywek :) Od czasu do czasu, teraz po lecie chyba się skuszę na którąś :)
OdpowiedzUsuńNie ma co liczyć na regenerację podczas ich używania, ale mimo wszystko są fajnym ,,gadżetem'' :)
Usuńja również nie widziałam sensu i ideii tych odzywek, po prostu automatycznie pryskam wilgotne włosy odzwyką i rozczesuje :-)
OdpowiedzUsuńu mnie raczej nie pomagają bardzo w rozczesywaniu. Te z gliss kura obciązają moje włosy. Z odzywek w sprayu najbardziej do gustu przypadła mi z mariona :)
OdpowiedzUsuńA ja swoją długość mogę pryskać ile wlezie.
UsuńTe sucharki ciężko obciążyć :D
Mam niebieskiego Gliss Kura i jestem zadowolona :) Używam do wygładzania puchu, który zawsze gości na moich włosach po wyschnięciu. Pryskam włosy i zawijam w ślimaka na jakiś czas, po puchu ani śladu, za to nieśmiało pojawiają się jakieś falki :)
OdpowiedzUsuńW sumie też dobry sposób :)
UsuńNa chwilę obecną unikam ślimaczków, ponieważ niszczą moje ,,ugniatane'' fale.
Ja stosuję wzmacniającą odżywkę Farmony, ale na razie jakichś super efektów nie zauważyłam... A rozczesywać pomaga mi zwykła odżywka, bo tą w spray'u stosuję już po :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa stosuję ostatnio je do zabezpieczania końcówek, Glis Kurr spisuje się w tej roli całkiem przyzwoicie ;) Uważam, że tego typu odżywki, są super!
OdpowiedzUsuńDo zabezpieczania końców wolę jednak silikonowe sera z dodatkiem olei ;)
UsuńŁooo... jaka długość! Marzę o takiej! ;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i obserwuję!
Wciąż zapuszczam :D
Usuńja mam zawsze problem z tym, ile takich cudów psiknąć żeby nie było za dużo :D
OdpowiedzUsuńNa moją długość można psikać ile wlezie :D
UsuńMiałam napisać post o eksperymencie, jakim było odstawienie na tydzien odzywki b/S, ale odkąd zaczęłam używać tej w spray'u w sumie mogłabym uogólnić tytuł. Czemu? Bo Zauwaylam, ze bez spryskania lub nałożenia tej b/D czuć różnice, jak u Cievie, w rozczesywaniu.
OdpowiedzUsuńJa używam w sumie zwykłych odżywek b/s (zatrzymują we włosi wilgoć) jak i tych w spray'u (ułatwiają rozczesywanie). Każda ma jakąś ,,mini misję'' ;)
Usuńmialam kiedys taka z gliss kura i szalu nie robila wlosy ladnie po niej pachnialy :)
OdpowiedzUsuńRównież lubię zapachy tych odżywek ;)
Usuńużywam gliss kur'a od kilku lat. mam przeokropny problem z plączącymi się włosami i jak nie spryskam włosów to niemal płaczę, bo splątania są wszędzie! A poza tym bardzo lubię ich zapach, szczególnie czarnej i różowej wersji :)
OdpowiedzUsuńCzarnej i różowej wersji jeszcze nie miałam, ale spróbuję :)
Usuńja od początku dbania o włosy stosuję takie spraye bo na prawdę ułatwiają sprawę ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńW moim przypadku większość odżywek b/s daje słaby efekt. Chociaż pojawiały się wyjątki- sprej lady spa, fito sprej z czerwoną koniczyną, także warto szukać.
OdpowiedzUsuńO spray'u Lady Spa nie słyszałam. Muszę o nim poczytać :)
UsuńNie przepadam za odżywkami w spray'u wiec też ich nie kupuje ;)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńUwielbiam odzywki w sprayu i tylko z GlissKura ;) Mam wszytskie ;)
OdpowiedzUsuńJa na pewno będę kupować jeszcze inne wersje :)
UsuńJa stosuję nawet tą samą złotą wersję Gliss kura :p
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam odżywki w sprayu z gliss kura ; D Aktualnie mam tą żółta z olejkami ;) Może nie używam ich po każdym myciu ale sporadycznie . Ostatnio przydała mi się do... miałam na wlosach odgniecenia od gumki spryskałam sprayem rozczesałam i zniknęły ; D
OdpowiedzUsuńU mnie nic wielkiego nie robią, ale zawsze przy rozczesywaniu pomagają ;)
UsuńDla mnie to trochę ameryka :D Chyba skusze się na jakaś (głównie dla Heli kołtunów) :)
OdpowiedzUsuńCoś kiedyś tej marki mieliśmy i nie było efektu "wow":)
OdpowiedzUsuńTakiego efektu ,,wow'' to i mnie nie ma, ale zawsze jest ułatwienie rozczesywania ;)
UsuńJa na razie mam dwufazówkę z Alverde, muszę zacząć ją stosować w drugi-trzeci dzień, bo odżywki b/s zaraz po myciu są w porządku pierwszy-drugi dzień, a później końce robią się suche...
OdpowiedzUsuńMam podobnie.
UsuńZazwyczaj ratuje mnie nakładanie kilku kropli olejku na noc :)
Ja zawsze używam Gliss Kur oil nutritive i nigdy o nim nie zapominam ;) Odżywki b/s weszły mi już w nawyk tak jak zabezpieczanie końcówek.
OdpowiedzUsuńDobry nawyk to podstawa :)
Usuńz Gliss Kur odżywki jak zresztą i szampon strasznie obciążają mi włosy
OdpowiedzUsuńSzamponów nie stosuję, a te odżywki w spray'u mogę stosować bez końca.
UsuńAni razu nie zauważyłam obciążenia :)
ja zawsze używam jakiegoś spraya :) mam z gliss kur ten różowy i go uwielbiam.
OdpowiedzUsuńhttp://lilac-fleur.blogspot.com/
:)
Usuńja uzywam mgiełki z radicala , wczesniej miałam z Marion-u ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnej z nich ;)
Usuńja lubie odżywki w spreju ;>
OdpowiedzUsuńBardzo fajne działanie ma też odżywka z joanny profesjonalnej z jedwabiem:) kosztuje ok 15 zł:) Miałam ją ale nie używałam bo właśnie myślałam, że i tak nic nie da a włosy po niej są super błyszczące:)no i łatwiej je rozczesać:) polecam na próbę:)
OdpowiedzUsuńPrzed myciem też je spryskujesz ? :)
OdpowiedzUsuń