czwartek, 29 sierpnia 2013
Denko (5)
1. Pasta do zębów z solą Welenda- Dobrze czyściła dzięki drobinkom soli himalajskiej, ale jak dla mnie miała okropny, słony smak. Nie pozostawiała świeżego oddechu w buzi, a wręcz odwrotnie... Nie kupię ponownie.
2. Maska Ruska Bania miód i leśne jagody Babuszki Agafii- recenzja tutaj. Szału nie robiła, ale pachniała świetnie. Mimo wszystko Nie kupię ponownie.
3. Odlewka szamponu Love2Mix z papryczką chilli- Dzięki Marioli mogłam go testować przez cały miesiąc. Zapach był dziwny, lekko czekoladowy, ale nie przypadł mi zbytnio do gustu. Dobrze mył, ale nie robił aż takiego efektu wow jak mój z pszenicą. Nie zauważyłam, aby pobudził wzrost włosów. Nie kupię ponownie.
4. Dwufazowy micel z Nivea- Bardzo wydajny. Dobrze zmywał nawet wodoodporny makijaż. Nie podrażniał i nie szczypał w oczy. Pozostawiał jedynie czasami delikatny tłusty film. Jedynym minusem były szybko rozdzielające się warstwy po zmieszaniu... Może kupię ponownie.
5. Familijny krem do rąk Sante- Pomimo swojego rozmiaru wystarczył mi na spory czas. Miał typowy zapach jak dla tej firmy- ,,ekologiczny'' i lekko owocowy. Nie sądzę, że będę chciała jednak po niego wracać do Niemiec... Nie kupię ponownie.
6. Żel pod prysznic Felice Azzurra- Pachniał bardzo specyficzne i za żadne skarby na świecie nie mogłabym opisać tej woni. Jest świeża i co najlepsze długo utrzymywała się na ciele! Nie wysuszał skóry i dobrze mył, więc co tu chcieć więcej. Jeśli będę miała okazję to Kupię ponownie.
7. Balsam do ciała antycellulitowy Eveline 4D- Dawał świetne uczucie chłodzenia w upalne dni. Był moim niezbędnikiem, który przynosił dużo ulgi, ale czy kupię go ponownie tylko z tego powodu? Nie ,,poskromił'' cellulitu, ale w to nie wierzyłam. Delikatnie napinał skórę, ale nie był to żaden efekt ,,wow''. Nie kupię ponownie.
8. Peeling kawowy Joanna- Bardzo dobrze zdzierał i pomimo swojej wielkości mogłam się nim cieszyć długi czas. Pozostawiał skórę miękką i gładką. Zapach typowo cięższy, więc myślę, że będzie towarzyszył mi w chłodniejsze dni. Póki co zaopatrzyłam się w bardziej owocowe nuty zapachowe również z tej serii. Kupię ponownie.
9. Henna Khadi- Zaczekałam aż palące promienie słoneczne zejdą z nieba i pofarbowałam włosy. Znów mogłam się cieszyć pięknym połyskiem i ładnym kolorem. Kupię ponownie.
10. Olejek łopianowy z czerwoną papryczką Green Phramancy- Nie przyspieszył wzrostu włosów, a nawet miałam wrażenie, że przyczynił się do wzmożonego wypadania. Na długości szału nie robił i wydajnością nie grzeszył. Kuszą mnie jednak jego inni bracia z tej serii. Tego jednak Nie kupię ponownie.
11. Szklany pilnik- Dlaczego zaliczyłam go do denka? Bo był to prawdziwy bubel! Kupiłam go w małym sklepiku w galerii. Już po pierwszym piłowaniu paznokci zaczęła schodzić chropowata jego część, a pozostało gładkie szkło... Nie kupię ponownie.
12. Szampon Bielenda z glinką Ghassoul Powitanie z Afryką- Dostałam go od Marioli i bardzo przypadł mi do gustu, więc kupiłam już kolejną jego saszetkę. Świetnie unosił włosy u nasady i miałam wrażenie, że przedłużał ich świeżość. Jego zapach również był całkiem przyjemny. Kupię ponownie.
13. Maseczka oczyszczająca Efektima- Sprawdzała się całkiem dobrze. Ładnie oczyszczała buzię pozostawiając ją na długo matową. Zwężała pory i nie ściągała. Bardzo się z nią polubiłam i przy okazji na pewno Kupię ponownie.
14. Próbka (x3) kremu No 02 Gold Water Blue- Wystarczyły mi na prawdę spory czas. Smarowałam na bliznę pooperacyjną na ręku i liczyłam na jej lekkie rozjaśnienie. Niestety nie doczekałam się żadnych efektów. Po ugryzieniach owadów lekko zmniejszały opuchliznę i łagodziła swędzenie. Zapachem niestety nie grzeszyły, a wręcz odrzucały. Nie kupię ponownie.
15. Maseczka nawilżająca Efektima- Miała piękny, owocowo- tropikalny zapach i konsystencję jogurtu. W jeden upalny dzień podrażniła moją skórę pozostawiając po sobie czerwone ślady (a mam na prawdę mało wrażliwą cerę). Od tej pory nie robiła nic złego, ale szału też nie było. Oczyszczała, ale nie pozostawiała takiego matu jak jej oczyszczająca siostra. Nie kupię ponownie.
16. Oliwka terapeutyczna do ciała Palmer's- Pachnie identycznie jak moja oliwka. Podobno ma działać terapeutycznie na rozstępy, ale po próbce nie mogę przecież wyciągnąć żadnych wniosków. Dobrze się rozsmarowywała i pozostawiała na skórze piękny zapach. Kusi mnie bardziej balsam na rozstępy, więc Nie kupię ponownie.
17. Mascara Big& Beautifull Astor- Ładnie rozdzielała rzęsy i sprawiała, że wizualnie było ich więcej. Nie kruszyła się, ale też znacznie nie pogrubiała lub wydłużała- Nie kupię ponownie.
18. Eyliner Manhattan- Na początku sprawdzał się bardzo dobrze, ale później zaczął bardzo trafić na intensywności... Nie zużyłam do końca, chociaż aplikacja była całkiem przyjemna. Nie kupię ponownie.
Zainteresowało Was coś?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Piękne denko, ja też muszę wykorzystać to co mam, a jest tego trochę. :P
OdpowiedzUsuńJeju :) Nie znam chyba 90% z tych produktów ;)
OdpowiedzUsuńnie tylko Ty :D
UsuńWidzę, że dużo moich opinii się pokrywa z tym co napisałaś ;) U mnie ten szampon z chili też nie przyspieszył porostu i szału nie zrobił ;) Olejku z GP bardzo nie lubię, tez mi nie przyspieszył porostu i jeszcze to BHT w składzie... Ruskiej bani nie miałam, ale sam zapach mnie ciekawi ;)
OdpowiedzUsuńmam peeling z naturii,ale truskawkowy i bardzo go lubię;)
OdpowiedzUsuńten olejek z papryką z Green Pharmacy też mi nie przypadł do gustu.
OdpowiedzUsuńSpore denko ;)
OdpowiedzUsuńNie wiele z tego miałam, ale niektóre opinie mamy podobne ;)
Duze to Twoje deeeeeeeenko :)
OdpowiedzUsuńDenko z wieloma 'nie kupię ponownie':P Tyle do wyboru a tak trudno znaleźć dobre kosmetyki:P
OdpowiedzUsuńNo cóż, na pewno nie będę Was oszukiwać :D
OdpowiedzUsuńCo nie dało efektu ,,wow'' na pewno ponownie nie znajdzie się na mojej półce np. dla samego ,,zapachu''.
Mamy tak wiele nowości na półkach, że człowiek cały czas chce poznawać coś nowego!
Trochę dziwi widok pilnika do paznokci w takim poście. :D
OdpowiedzUsuńChciałam ostrzec Was, abyście uważały przy zakupie szklanych pilników.
UsuńTrafiają się takie buble, przez które marnujemy po prostu pieniądze ;)
Przypomniałaś mi tym postem, że też muszę nałożyć hennę :)
OdpowiedzUsuńIle razy jestem w Naturze, tyle razy mam ochotę kupić ten szampon "Pożegnanie z Afryką". Teraz, kiedy przeczytałam Twoją opinię, może w końcu faktycznie po niego sięgnę :)
OdpowiedzUsuńDuże denko ;) Też lubię peelingi z Joanny ;)
OdpowiedzUsuńspore denko :)
OdpowiedzUsuńnie znam żadnego produktu :/
Duże denko :)
OdpowiedzUsuńJa lubię olejek łopianowy GP z olejkami eterycznymi - świetnie łagodzi podrażnienia skalpowe :)
Ja użyłam kilka razy olejek z czerwoną papryką i swędział mnie skalp. Mimo to będę kontynuować, bo nie mam pewności, że to on się przyczynił do tego.
OdpowiedzUsuńJa wogóle jestem zadowlona z maseczek od Efektimy, i w sumie prawie każda wersja mi pasuje.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że pilnik do wyrzucenia :/
:)
Bardzo dużo tych produktów ;) zastanawiałam się nad kupnem micela z Nivea ;)
OdpowiedzUsuńSpore denko ;) nie miałam żadnego z tych produktów
OdpowiedzUsuńdopiero zaczynam blogowanie i przyznam, ze to denko to swietna sprawa !
OdpowiedzUsuńsporo tego zuzyłas. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńU mnie olejek z papryką świetnie się sprawdził :) Stosowałam go tylko na skalp wedle zaleceń i ograniczył wypadanie ;) kocham peelingi Joanny miłością przeogromną ;) a kawowy pachnie fenomenalnie!
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie żel Felice Azzurra:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńKochana,ja żałuję że zdecydowałam się na szampon z chili ,a nie na wersję z pszenicą-cudeńko!!!!!
OdpowiedzUsuńPóki co z tych wszystkich najbardziej zachwyciła mnie moja pszeniczna wersja :)
UsuńMaseczka oczyszczająca Efektima u nas sprawdziła się super, ta druga też całkiem dobrze, ale oczyszczająca tak, jak u Ciebie numer 1
OdpowiedzUsuńOlejek łopianowy z czerwoną papryczką Green Phramancy- dobrze, że go dziś nie kupiłam:).
OdpowiedzUsuńZapraszam :*
http://ciniax03.blogspot.com/
Miałam dwufazówkę Nivea i po za tym że ładnie wyglądała w opakowaniu to była okropna!
OdpowiedzUsuńStrasznie podrażniała oczy. Moim zdaniem lepiej się spisywała przy usuwaniu trudno zmywalnych farb olejnych.. zastanawiałam się po tym czy takie coś powinno być wgl do oczu dopuszczone.. :(
A moich o dziwo w ogóle nie podrażniała nawet jak się dostała do oczu...
UsuńMnie oczy po nim piekły...
UsuńŻadnego z tych produktów nie miałam, a o większość widzę po raz pierwszy :)
OdpowiedzUsuńBardzo duże denko :D
Ja znów coś kupiłam, a denko płacze... Muszę się wziąć za siebie!
OdpowiedzUsuńRecenzje na szybko, konkretnie i na temat, to lubię!:))
OdpowiedzUsuńCoś się tu pozmieniało ;>>
Ten szampon z glinką mnie ciekawi, chyba muszę go upolować :)
OdpowiedzUsuńa mi ten szampon powitanie z afryką nie pod-pasował;p
OdpowiedzUsuńoj, sporo bubli
OdpowiedzUsuńkiedyś używałam tego szamponu Bielendy z glinką Ghassoul Powitanie z Afryką i z tego co pamiętam służył mi :) a khadi czeka w zapasach na przypływ odwagi :D
Maska Ruska Bania i olejek łopianowy u mnie też szału nie zrobiły
OdpowiedzUsuńTen peeling kawowy z Joanny mnie ciekawi:) Czy on jest mocniejszy niż jego owocowe odpowiedniki czy nie ma różnicy?
OdpowiedzUsuńW sumie moim zdaniem jest identyczny, ale posiada drobne czarne ,,bubki'' (:D), które jeszcze potęgują efekt ścierania :)
Usuńspore denko :) ja w tym miesiącu też wywaliłam kilka pustych opakowań :D
OdpowiedzUsuńPeeling kawowy :) trzeba się zanim rozejrzeć
OdpowiedzUsuńSzampon Bielenda z glinką Ghassoul Powitanie z Afryką- mój cel na następne zakupy;) Co do pilnicznka to w pierwszej chwili pomyślałam- jak Ty mogłaś zaliczyć mój ulubiony pilnik do blubla, ale czytam i czytam i ufff....to nie o nim ;D Mój z Sephory wygląda identycznie ;) Z czystym sumieniem mogę Ci polecić szklany pilniczek właśnie z Sephory (mocniejsz) i z Douglasa(delikatniejszy)- mam oba od ponad 3lat i nic ich nie rusza. Wcześniej również nacielam się na kilka badziewiaków z których w mig znikała powierzchnia ścierna i zastanawiałam się wtedy co inni w nich widzą ;P
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję za radę :) Naczytałam się wiele pozytywnego o szklanych pilniczkach i postanowiłam je wypróbować, ale jak widać pierwszy zakup nie był udany...
UsuńZ Astora miałam big and boom czy jakoś tak i jak dla mnie nic poza poczernieniem moich rzęs to nie robiła... plus niemiłosiernie sie kruszyła..
OdpowiedzUsuńW ogóle... weszłam i nie poznałam, że to Twój blog! Serio! Pomyślałam, ooo jak fajnie tu u kogoś... szkoda,że wcześniej nie wchodziłam :P zjeżdżam na dól i patrze, że przecież byłam tu nie raz :D
Super teraz wyglada Twój blog :*
Ja muszę koniecznie wypróbować tą maseczkę z efektimy :)
OdpowiedzUsuńzacne denko ;)
OdpowiedzUsuńTrochę tego jest :D ja po woooli wykańczam moje zasoby :) zapraszam do LBA http://variouslylegumelife.blogspot.com/2013/08/zostaam-nominowana-do-liebster-blog.html :)!
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za tymi peelingami od Joanny ;/ reszty z Twojego denka chyba nie znam :)
OdpowiedzUsuńChyba też muszę dołączyć do akcji DENKO, bo przez to blogowanie półka już mi się ugina pod ciężarem kosmetyków;)
OdpowiedzUsuńJakie duże denko. Również lubię peelingi z Joanny. :)
OdpowiedzUsuńwow
OdpowiedzUsuńtroszkę pudełeczek ci się uzbierało :)
Spore denko, gratuluję :) Nie miałam żadnego z tych produktów.
OdpowiedzUsuńten kawowy peeling przepięknie pachnie :) dopiero niedawno zwróciłam na niego uwagę w drogerii i był dostępny w dwóch różnych opakowaniach. Na pewno go kupię, gdy skończę obecny peeling :)
OdpowiedzUsuń