W dzisiejszym poście chciałabym opisać niezbyt powszechne metody pielęgnacji włosów ;):
przedszkolowo.pl
1. Majonez w praktyce
Poza dodawaniem go do sałatek oraz kanapek możemy wykorzystać jego dobroczynne właściwości na naszych włosach.
Oczywiście najlepszy będzie ten zrobiony w domu, ale sklepowy również się nada do maseczki.
Nakładamy ją jak każdą inną pod czepek, na ok. 40 min, a następnie spłukujemy delikatnym szamponem.
Podobno włosy nabierają mięsistości i wyglądają o wiele zdrowiej.
Nie próbowałam, ale możliwe, że kiedyś się na nią skuszę :).
2. Ziemniaki atakują
Nieodłączny element obiadu na polskich stołach, ale czy aby tylko stołach?
Również na głowie może zdziałać cuda, takie jak przyspieszenie porostu, przyciemnienie włosów, a nawet wybawienie ich od wszechobecnej ,,suszy''.
Dokładniejsze przepisy na płukanki oraz maseczki znajdziecie w tym poście mojej włosowej siostry Eternity.
Poza tym papka z roztartego ziemniaka nałożona na 10 min pod oczy pomaga w walce z cieniami. Muszę chyba wypróbować tego sposobu!
3. Zmiękczacz do... włosów?
Żadne pranie nie będzie odpowiednio mięciutkie bez dodania płynu do płukania.
Czy sprawdzi się on na włosach? Słuchy donoszą, że jeśli dodamy go do ostatniego płukania to zmiękczy nasze włosy, a nawet uchroni przed elektryzowaniem się. (pomysł z klik)
Ja podziękuję... a Wy?
4. Czas na skrobię
Zapewne każdy posiada ją w domu. Dodanie łyżeczki skrobi ziemniaczanej do maseczki sprawi, że włosy staną się o wiele bardziej błyszczące i ujarzmione- Potwierdzam! Moja długość bardzo polubiła skrobię i myślę, że jeszcze niejednokrotnie wyląduje na mojej głowie.
5. Gorzka wódka gorzka...
Zapowiada się dłuższa abstynencja po imprezie, a wódka jeszcze została? Nie musi się zmarnować...
Dolanie szklanki wódki do butelki z szamponem sprawi, że Twoje włosy będą lepiej rosły! Alkohol usuwa toksyny i stymuluje wzrost czupryny!
Tego sposobu akurat bym się obawiała. Coś czuję, że długość nie byłaby zbytnio zadowolona...
6. Amolowa wcierka? Czemu nie!
Jeśli wypróbowałyście już wszystkie dostępne na drogeryjnych półkach wcierki, może powinnyście się zastanowić nad wykorzystaniem Amolu na skórę głowy?
O jego właściwościach pisała Gapa w tym poście.
Nie wiem jak Wy, ale ja zostałam skuszona :).
Tyle ode mnie!
Jeśli znacie jakieś nietypowe sposoby i chciałybyście się z nimi podzielić piszcie śmiało w komentarzach.
Z wielką chęcią uzupełnię post o nowe eksperymenty.
Czekam na Wasze pomysły, które będę na bieżąco dopisywać :).
A oto i one:
7. Makaronowy wywar- pomysł bez senności
Bezapelacyjnym źródłem skrobi jest również makaron.
Woda w której się gotuje może zmiękczyć nasze włosy i sprawić, że staną się sypkie :).
Przepis na makaronowe wariacje znajdziecie na blogu Wiedźmy.
Płukankę z makaronu mogą zastąpić nam woda z ryżu lub fasolki szparagowej (metoda Kany)
8. Ciemno to widzę... z kawą i kakao?
Jeśli zależy Wam na przyciemnieniu włosów możecie wypróbować maseczki, którą zaproponowała mi Pino.
2 łyżeczki kawy sypanej oraz tyle samo kakao zalewamy 1-2 łyżeczkami gorącej wody, a następnie zagęszczamy odrobiną odżywki.
Takim oto domowym sposobem bez farbowania przyciemnimy swoje włosy. Wypróbujecie?
to z wódką mi się podoba:D
OdpowiedzUsuńja czytałam jeszcze o płukankach z wody po makaronie, ale sama nie testowałam:)
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi o nim!
UsuńJuż dopisuję :)
Z tym ziemniakiem to super sprawdza się też na przesuszone dłonie.
OdpowiedzUsuńrobilam to ze skrobia, i wlosy byly ppo tym mieciutkie!
OdpowiedzUsuńAmol, ziemniaki i skrobię wypróbuję na pewno. ^^
OdpowiedzUsuńJa próbowałam przyciemnic włosy czarną herbatą, bo bycie blondynką nie jest dla mnie ; D
OdpowiedzUsuńMajonez kiedyś sprawdzałam. Ja jeszcze płukałam włosy np. wodą po ryżu albo po fasolce szparagowej :P
OdpowiedzUsuńRyż i fasolka szparagowa?
UsuńLecą do pomysłów :D
Znałam tylko skrobię, ale pomysły ciekawe :)
OdpowiedzUsuńWody z makaronu próbowałam, chyba miałam nawet po niej lepszy skręt :P
OdpowiedzUsuńSkrobię do maski stosuję od czasu do czasu - u mnie ładnie wygładza.
Daaawno temu robiłam maseczkę z majonezu i innych rzeczy, ale zapach ciężko było znieść :D
Płyn do płukania autentycznie mnie przeraził.
OdpowiedzUsuńRzadko zostawiam po sobie ślad, ale szczerze uwielbiam Twojego bloga i ciągnie mnie tu bardziej niż na jakiegokolwiek innego urodowego:) Kawał dobrej roboty.
Gapo, jak mi miło czytać takie słowa.
UsuńW stosunku do Twojego bloga mam podobne wrażenia. Z niecierpliwością czekam na nowe posty, bo wiem, że mnie zaskoczą po raz kolejny jakąś nowością ;)
Oj, za wódkę i płyn zmiękczający to ja podziękuję :p
OdpowiedzUsuńMajonezu bym nie nałożyła :-D
OdpowiedzUsuńNie o wszystkich metodach słyszałam, będę musiała wypróbować :)
OdpowiedzUsuńmajonezu nienawidzę...mam na niego uczulenie...jak go widzę...nawet daleko...dostaje gęsiej skórki...w ogóle to słowo MAJONEZ budzi mój lęk...majonez to mój życiowy horror....nie mogłabym go nałożyć na włosy...ALE
OdpowiedzUsuńAMOL? Czemu nie :D
Ja do majonezu nic nie mam I lubię sałatki z nim jako dodatek ;).
UsuńNa Amol też się napewno porwę!
Na ziemniaki to może bym się jeszcze porwała, ale wóda i płyn do płukania to dla przeginka chyba. Nie zaryzykowałabym tego :D
OdpowiedzUsuńMoże spróbuję z tym Amolem... :)
OdpowiedzUsuńAmol wydaje się być ciekawą alternatywą, tylko obawiam się, że troszkę brzydko pachnie. Nigdy nie miałam z nim styczności.
OdpowiedzUsuńWcale nie pachnie brzydko :).
UsuńKiedy chodzę do sauny ludzie używają go jako olejka do inhalacji, więc można sobie wyobrazić mniej więcej jego zapach.
chyba jestem zbyt dużym tchórzem na niektóre pomysły :D w sumie spodobała mi się papka z ziemniaka pod oczy :d to ma być surowy ziemniak :D?
OdpowiedzUsuńTak- surowy, starty ziemniak :).
UsuńTak jak ja wypróbowałam sposób Włosowej: http://poczatkujaca-wlosomaniaczka.blogspot.com/2013/12/jak-przyciemnic-wosy-nie-uzywajac-henny.html :) Połączenie Kakao i kawy :)
OdpowiedzUsuńPoleciała do pomysłów ;)
UsuńDziękuję!
Do tej pory słyszałam tylko o majonezie, choć sama nie próbowałam jeszcze :)
OdpowiedzUsuńSurowe ziemniaki zawierają całe mnóstwo witaminy C, stąd ich magiczne właściwości :)
OdpowiedzUsuńŻadnego z nich nie próbowałam na sobie
OdpowiedzUsuńMajonez miałam kiedyś na włosach i efekt był okropny, do tego ten zapach fuj.. Za to skrobię lubię :)
OdpowiedzUsuńNiektóre metody powalają ;D Ciekawy post ;)
OdpowiedzUsuńW majonez wierzę, ale taki domowy. O ziemniakach już też gdzieś czytałam. jedyne czego bym nie spróbowała definitywnie to alkoholu. u mnie nawet wcierki z nim powodują przesuszenie.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o wszystkich metodach, sama żadnej nie próbowałam :P Zmiękczanie płynem do płukania wydaje się być dość drastyczne:P
OdpowiedzUsuńCzytałam na którymś blogu o 'olejowaniu' masłem :P
O Boże, z tą wódką to już chyba przesada. :D
OdpowiedzUsuńPierwsze slysze o ziemniakach i musze wyprobowac wreszcie skrobie ;) Plynu do plukania faktycznie raczej nie odwazylabym sie uzyc ;D Bardzo fajny post, o polowie przepisow nie mialam pojecia :)
OdpowiedzUsuńMuszę sobie zaaplikować chyba tą papkę z ziemniaka na moje wielkie cienie :D
OdpowiedzUsuńNie tylko Ciebie dręczą... ;)
UsuńFaktycznie nietypowe sposoby :) O majonezie słyszałam, ale nie próbowałam :) Płyn do płukania mnie nie przekonuje...
OdpowiedzUsuńGapa miała całkiem fajny pomysł natomiast płyn do zmiękczania i majonez mnie odpychają :D
OdpowiedzUsuńWoda po makaronie byla kiedys wykorzystywana do mycia naczyn przez moja babcie ;p Podobno ma nabłyszczać szkło
OdpowiedzUsuńO takim sposobie moja babcia nie wspominała :D
Usuńciekawe metody xd
OdpowiedzUsuńMajonez?? O szokuncio ;)
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie tym amolem. Mam ochotę na jakąś wcierkę, więc może użyję właśnie go na początek.
OdpowiedzUsuńO majonezie słyszałam, ale reszta mnie totalnie zaskoczyła :D
OdpowiedzUsuńAmolu wypróbuję, a co :D wódki szkoda :P