środa, 3 września 2014

Kuracja Elfa Pharm Intensive Hair Theraphy po miesiącu+ Ambasadorka Shiny Box

Miesiąc temu w moje ręce wpadł komplet produktów, czyli szampon, maska, olejek i wcierka od Elfa Pharm. Na początku postanowiłam sobie, że wykluczę olejek, ponieważ zawierał parafinę w składzie i podrażniający mnie BHT. Czy tak pozostało? Co wyłączyłam z kuracji? O tym poniżej.


Będę opisywać produkty po kolei, tak jak są ustawione na zdjęciu.


Skład:
Aqua, Urtica Dioica Leaf Extract, Glycerin, Alcohol, Hydrolyzed Lupine Seed Extract, Persea Gratissima Oil, Medicago Sativa Leaf Extract, Polygonum Muliflorum Root Extract, Niacinamide, Equisetum Arvense Leaf Extract, Ruscus Aculeatus Root Extract, Propylene Glycol, Trifolium Pretense Flower Extract, Hydrolyzed Soy Protein, Hydrolyzed Keratin, Serenoa Serrulata Fruit Extract, Pathenol, Thymus Vulgaris Oil, Rosmarinus Offcinalis Leaf Oil, Polysorbate 20, Polysorbate 80, Clitric Acid, Sodium Benzoate, Benzoic Acid, Potassium Sorbate, Diazolidinyl Urea, Methyloparaben, Propyloparaben, Limonene.


Moja opinia:
Ten produkt wywołał u mnie na początku najwięcej kontrowersji. Na opakowaniu widnieje wyraźnie napis ,,nie zawiera alkoholu'', a co widzimy w składzie? No właśnie...
Elfa Pharm pokusiło się jednak o wyjaśnienia. Otrzymałam maila z informacją, że w przyszłości wcierki tego składnika zawierać nie będą, a błąd w produkcji sprawił, że seria którą posiadam alkohol ma. No dobra- dla mnie nie przeszkadza, ale informacja powinna się moim zdaniem pojawić na stronie o wiele wcześniej i szybciej.

Przejdę do działania. Serum posiada wygodny aplikator, który ułatwia jego stosowanie. Nie przetłuszcza i nie podrażnia skóry głowy. Pachnie dość specyficznie, ale woń ta nie utrzymuje się długo na włosach. przez miesiąc zużyłam ok. połowy buteleczki, więc we wrześniu będzie mi również towarzyszyć.



Skład:
Paraffinum Liquidum, Arctium Lappa Root Extract, Trilareth-4 Phosphate, Ethylhexyl Cocoate, Linoleic Acid, Retinyl Palmitate, Helianthus Annuus Seed Oil, Beta-Carotene, Thymus Vulgaris Oil, Vetiveria Zizaniodes Root Oil, BHT, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, Butylparaben.


Moja opinia:

Tak się mu sprzeciwiałam, ale po kilku dniach uległam i postanowiłam nałożyć olejek na 2 godziny. Co się okazało? Z mojej głowy nie posypały się garści włosów jak po innych olejkach GP z BHT w składzie. Dlaczego? Bo leżał na mojej głowie tylko 2 godz., a nie całą noc jak zazwyczaj (dzięki temu olejowi w sumie zmieniłam system olejowania o którym również napiszę).

Na długości okazał się totalną klapą. Włosy były suche i matowe, a do tego szorstkie w dotyku.


Skład:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Urtica Dioica Leaf Extract, Propylene Glycol, Behenamidopropyl Dimethylamine, Arctium Lappa Root Extract, Persea Gratissima Oil, Hydrolyzed Lupine Seed Extract, Hydrolyzed Soy Protein, Panthenol, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Hydrolyzed Keratin, Niacinamide, Medicago Sativa Leaf Extract, Polygonum Multiflorum Root Extract, Centella Asiatica Leaf Extract, Ligusticum Chuaxiong Root Extract, Serenoa Serrulata Fruit Extract, Glycerin, Trifolium Pratense Flower Extract, Ruscus Aculeatus Root Extract, Capsicum Annuum Fruit Extract, Equisetum Arvense Leaf Extract, Angelica Acutiloba Root Extract, Thymus Vulgaris Oil, Rosmarinus Officinalis Leaf Oil, Triceteareth-4 Phosphate, Lactic Acid, Parfum, Sodium Benzoate, Benzoic Acid, Potassium Sorbate, DMDM-Hydantoin, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Diazolidinyl Urea, Methylparaben, Propylparaben, Linalool.
(długi, co nie :D?)

Moja opinia:
Maskę jak i resztę produktów stosowałam zgodnie z zaleceniami producenta. Po każdym myciu lądowała na moim skalpie na 2 min. Nie przetłuszczała, nie obciążała, a za to sprawiała, że odrosty były mięciutkie i zadowolone.
Na długości nie lądowała, ponieważ szału tam nie robiła. Aż tak bogatych w ekstrakty składów moje włosy nie lubią.


Skład:
Aqua, Disodium Laureth Sulfosuccinate, Sodium Lauryl Glucose Carboxylate, Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Myreth Sulfate, Disodium Cocoamphodiacetate, Laureth-2, PEG-200 Hydrogenated Glyceryl Palmate, PEG-7 Glyceryl Cocoate, Arctium Lappa Root Extract, Persea Gratissima Oil, Hydrolyzed Lupine Seed Extract, Hydrolyzed Soy Protein, Niacinamide, Medicago Sativa Leaf Extract, Polygonum Multiflorum Root Extract, Centella Asiatica Leaf Extract, Ligusticum Chuaxiong Root Extract, Serenoa Serrulata Fruit Extract, Urtica Dioica Leaf Extract, Propylene Glycol, Glycerin, Rusous Aculeatus Root Extract, Equisetum Arvense Leaf Extract, Panthenol, Thymus Vulgaris Oil, Rosmarinus Officinalis Leaf Oil, Polysorbate 20, Polyquaternium-10, Citric Acid, Parfum, Sodium Benzoate, Benzoic Acid, Potassium Sorbate, DMDM-Hydantoin, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Diazolidinyl Urea, Methylparaben, Propylparaben, Linalool.

Moja opinia:
No i na koniec mój rodzynek. Stosowałam go na wiele sposobów, ale za każdym razem okazywał się tak samo zły.
Po pierwszym myciu zdziwiłam się dlaczego moje włosy są aż tak matowe i zaczęłam wykluczać winowajców. Okazało się, że to szampon.

Następnym razem wymyłam nim tylko skalp, a następnie jeszcze raz zmyłam go delikatnym szamponem. Znowu to samo, ale już nie w taki natężeniu.

Za każdym razem, kiedy moje włosy tylko ,,poczuły'' jego chociażby kroplę się obrażały. Robiły się szorstkie, suche i matowe. Już lepiej wyglądają już po myciu mydłem cedrowym z guarem w składzie...

Efekty po miesiącu stosowania kuracji:
Nie będę oceniać każdego produktu z osobna, ponieważ stosowałam wszystkie produkty naraz- nie róbmy paradoksów ;). Wszystkie mają specyficzny zapach, który nie wszystkim może przpaść do gustu.
Sumiennie przez cały miesiąc stosowałam wszystkie 3 kosmetyki oprócz szamponu, który odpadł po 4 myciach.

Na pewno zawiodłam się w kwestii przyrostu. Jak na moje oko wynosił on do 1 cm, więc nic nadzwyczajnego.
Nie zauważyłam również zmian w ilości baby hairs.
No i ostatnia rzecz- wypadanie. Może i jest odrobinę mniejsze, ale równie dobrze może to być fakt, że pomaturany stres już ,,obsiadł'' i organizm się unormował. Bynajmniej nic specjalnego.

No cóż. szału nie ma, ale jeszcze w tym miesiącu będę na pewno raczyła skalp wcierką, olejkiem i możliwe, że od czasu do czasu maską.
Mam nadzieję, że będzie warto i następny post za miesiąc będzie miał więcej superlatyw.


A teraz czas na małe przechwalanie się.
Zostałam ambasadorką Shiny Box! Co miesiąc będę otrzymywać pudełeczka, a swoimi odczuciami na ich temat będę dzielić się z Wami na blogu.
Wczoraj dotarło do mnie sierpniowe pudełko (pozdrowienia dla bardzo miłego kuriera :D):


Opis produktów:
(klik w obrazek, żeby powiększyć)


Już za niedługo spodziewajcie się mini recenzji na temat produktów :)

Testowałyście kurację od Elfa Pharm? Jak wrażenia?

PS. Od jutra druga część gazetki kosmetycznej z Biedronki. Pod postem o denku pisałyście, że chciałybyście spróbować micela z Garniera, a tutaj jak na życzenie :D:

http://biedronka.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-biedronka-04-09-2014,8550/1/

40 komentarzy:

  1. Jakoś nie zaciekawił mnie ten zestaw GP i raczej go nie wypróbuję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam już kilka recenzji tego zestawu i Twoja jest pierwsza negatywną. Widać nie jest tak bardzo idealny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie u każdego produkt będzie działał tak samo :)

      Usuń
  3. o jestem ciekawa jak zmienił się Twój system olejowania ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Radykalnych zmian nie ma, ale na pewno o nim napiszę :)

      Usuń
  4. Ja wróciłam do olejowania skóry głowy.Gratuluję słońce:))

    OdpowiedzUsuń
  5. nie zaciekawił mnie ten zestaw.
    Gratuluję :) Ja się dostałam do testów SampleCity ;d

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale Ci fajnie, ze będziesz dostawać Shiny box!

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiepsko, ze nie do konca sie sprawdzila, oby w przyszlym m-cu bylo jednak lepiej. Zamieszanie z alkoholem faktycznie niepotrzebne, informacja na stronie powinna byc ;)
    Gratuluje Kochana i juz sie ciesze na Twoje opisy pudelek :) :`*!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za niedługo się pojawi opinia na temat sierpniowego boxa :)

      Usuń
  8. Gratulacje że zostałaś ambasadorką ;) a tak wracając do tematu włosów przydałby mi się dobry produkt na wypadanie włosów ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Gratuluję ;) Miłego testowania życzę!

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem niemiło zaskoczona parafiną w tym olejku. Swoją drogą producent zaleca aplikację na 30 minut przed myciem i ja bym nie miała odwagi nakładach ich olejów na całą noc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również się na to nie odważyłam, dlatego nakładam go zgodnie z zaleceniami producenta i szkody mi nie robi :)

      Usuń
    2. U mnie olejki z parafiną w składzie o dziwo dobrze się sprawdzają. Bardzo lubię, np. olejek Vatika oliwkowy, który na pierwszy miejscu w składzie ma właśnie parafinę ;)

      Usuń
    3. Moje włosy na długości również lubią parafinę.
      Mimo wszystko na skalp boję się nakładać produkty z nią w składzie na dłużej jak 2 godziny...

      Usuń
  11. Miłego testowania shinyboxów:) Mnie z gazetki biedronki nic nie zachęciło, kupiłam jedynie kulę do kąpieli, ale to dlatego, że była pod ręką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również kupię sobie tą babeczkę do kąpieli :)

      Usuń
  12. Szału nie ma jak piszesz, ale też nie jest źle:)
    Parafina nam nie służy i unikamy jej.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale ten ShinyBox ma ładne opakowanie :D Gratuluję zostania ambasadorką! Zdradzisz sekret jak to zrobiłaś? ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu zrobili mi niespodziankę i zostałam wybrana :D

      Usuń
  14. gratuluję :) a co do tej serii to nie znam :P

    OdpowiedzUsuń
  15. miłych i samych dobrych testów! :)

    http://suzzue.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. podoba mi się zawartość pudełeczka;) czekam na recenzję;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Gratuluję bycia ambasadorką:)) Co do tych kosmetyków od EP od początku mnie nie przekonały jak tylko zobaczyłam składy:) Ja te olejki z BHT nakładałam na 2-3 godziny właśnie i tak mi wypadały po nich włosy:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie zazwyczaj właśnie lądowały na całą noc- stąd migracja włosów...

      Usuń
  18. Oj, ale te składy się szybko zmieniają (zwłaszcza tego serum, po które czasami sięgam). Moja ostatnia wersja miała więcej składników i 0 alkoholu. Ale i tak się różniła od wersji sprzed roku. Niby zapach i konsystencja ta sama, ale... jakoś człowiek podchodzi coraz bardziej sceptycznie do tego typu produktów...
    Olej łopianowy jeszcze nie tak dawno nie posiadał parafiny w składzie, a tu... na pierwszym miejscu. A buuuu. Nie radzę go nikomu na noc nakładać, bo się skóra głowy może "udusić" :-) Ale serio... to niebezpieczne dla osób ze słabymi cebulkami włosów - może dojść na dłuższą metę do ich niedożywienia w wyniku niedotlenienia.
    Szampon zawsze był kiepski i pomimo kilku detergentów, które rzekomo powinny razem ułatwiać rozprowadzanie produktu na włosach, w trakcie mycia pozbawiał mnie sporej ilości kłaków (a nie noszę długich fryzur)...
    Szkoda, że Elfa tak żongluje tymi składami. Nie jestem już pewien czy one w ogóle są prawdziwe. Stosowałem serum łopianowe ze względu na wyjątkowe ekstrakty roślinne wzmacniające włosy w nim zawarte (proteiny łubinu, rdest wielokwiatowy, palma sabałowa, łopian, wąkrotka azjatycka, i inne). Teraz to już sam nie wiem... A tak na marginesie - wolałbym ten alkohol w składzie (bo wzmaga wnikanie w głąb skóry substancji aktywnych z tych roślin i stymuluje krążenie w skórze głowy) niż migrację kluczowych składników aktywnych pod koniec składu.
    Pozdrawiam. Paweł

    OdpowiedzUsuń
  19. U mnie na długości olejek okazał się fenomenalny! ;)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli zaciekawił Cię post zostaw komentarz. Będę bardzo wdzięczna :)