W poprzednim poście pokazywałam Wam swoje końce, które naprawdę dobrze się miały się po 4 miesiącach bez podcinania.
Dlaczego więc z salonu wyszłam z taką długością?:
Na zdjęciach włosy prezentowały się zazwyczaj w miarę dobrze. Lampa też robiła swoje (niestety w obecnym mieszkaniu bardzo ciężko jest zrobić zdjęcie bez niej...), więc możecie być zdziwione dlaczego podjęłam taką decyzję.
Od jakiegoś czasu czułam się przytłoczona swoją długością. Na głowie po dawnym katowaniu prostownicą pozostało (na oko rzecz jasna) jakieś 10 cm włosów, które naprawdę nie chciały się układać. Z tego powodu większość czasu spędzałam w kucyku lub koczku, a przecież chyba nie w tym rzecz, prawda?
Pomimo mojej intensywnej pielęgnacji nie widać było jej efektów. Widziałam wciąż suche końce, które mocno się strączkowały już po kilku minutach po rozpuszczeniu.
Od jakiegoś czasu czułam się przytłoczona swoją długością. Na głowie po dawnym katowaniu prostownicą pozostało (na oko rzecz jasna) jakieś 10 cm włosów, które naprawdę nie chciały się układać. Z tego powodu większość czasu spędzałam w kucyku lub koczku, a przecież chyba nie w tym rzecz, prawda?
Pomimo mojej intensywnej pielęgnacji nie widać było jej efektów. Widziałam wciąż suche końce, które mocno się strączkowały już po kilku minutach po rozpuszczeniu.
Kolejną sprawą był brak objętości, który zazwyczaj towarzyszył mi dzień w dzień.
Chodzę na studia, więc z rana nie mam czasu na długie układanie lub lekki tapirowanie. Fryzura powinna sama z siebie się w miarę układać, czego niestety nie miałam zapewnionego ze smętnymi, suchymi pasmami.
Decyzja zapadła- poszłam do fryzjerki i poddałam się mocy nożyczek :)
Co dzięki temu zyskałam? Włosy są dłużej uniesione u nasady. Na długości są gładkie i nie muszę już walczyć z wiecznie suchymi końcami. Sprawiają wrażenie znacznie grubszych i teraz rzeczywiście widoczna jest praca jaką wkładam w ich pielęgnację.
Czy szkoda mi długości? Oczywiście, że tak, ponieważ uwielbiam długie włosy i znów mam zamiar zapuszczać swoje, ale tym razem mam ułatwione zadanie, ponieważ moja walka z suchymi strączkami na końcach dobiegła końca.
Jestem zadowolona, że podjęłam taką decyzję i nie mam zamiaru jej żałować. Doszłam również do wniosku, że czasami warto ułatwić sobie życie i stawiać na szybkie decyzje ;)
Co sądzicie o moim cięciu :)?
Chodzę na studia, więc z rana nie mam czasu na długie układanie lub lekki tapirowanie. Fryzura powinna sama z siebie się w miarę układać, czego niestety nie miałam zapewnionego ze smętnymi, suchymi pasmami.
Decyzja zapadła- poszłam do fryzjerki i poddałam się mocy nożyczek :)
Co dzięki temu zyskałam? Włosy są dłużej uniesione u nasady. Na długości są gładkie i nie muszę już walczyć z wiecznie suchymi końcami. Sprawiają wrażenie znacznie grubszych i teraz rzeczywiście widoczna jest praca jaką wkładam w ich pielęgnację.
Czy szkoda mi długości? Oczywiście, że tak, ponieważ uwielbiam długie włosy i znów mam zamiar zapuszczać swoje, ale tym razem mam ułatwione zadanie, ponieważ moja walka z suchymi strączkami na końcach dobiegła końca.
Jestem zadowolona, że podjęłam taką decyzję i nie mam zamiaru jej żałować. Doszłam również do wniosku, że czasami warto ułatwić sobie życie i stawiać na szybkie decyzje ;)
Co sądzicie o moim cięciu :)?
Fajnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu, ale nie spodziewalam sie tego po Tobie :D teraz jeszcze piekniesze beda:) czekam na akualizacje:3
OdpowiedzUsuńTaka nieprzewidywalna ja :D
UsuńSuper :) <3
OdpowiedzUsuńBardzo mi się taka długość podoba. Włosy wyglądają ślicznie :)
OdpowiedzUsuńNiespecjalnie przepadalam za taką długością u siebie ale Twoje włosy wyglądają wspaniale!:)
OdpowiedzUsuńSzybko odrosną:-) prezentują się bardzo ładnie:-)
OdpowiedzUsuńwidzę że powoli jedna blogerka po drugiej decyduje sie na takie większe cięcie
OdpowiedzUsuńTak? O proszę!
UsuńOstatnio przeznaczam mało czasu na blogosferę, więc jestem trochę nie na czasie :)
znaczy się nie zrozum mnie prosze źle , to nie tak że ja krytykuje , ja tam rozumiem że lepiej dla końcówek objętości itd , też skróciłam w listopadzie włosy o 10 cm , ale tak patrze to przed Tobą już skróciły włosy "ania maluje" i "henrietta"
UsuńOczywiscie kochana, ze nie wzielam to za krytyke!
UsuńO Henri slyszalam, a ciecie Ani mi chyba umknelo :)
Uważam, że długość włosów jest na drugim miejscu a ich zdrowie na pierwszym więc dobrze zrobiłaś ścinając ;)
OdpowiedzUsuńBym nie poznała Twoich włosków :o
OdpowiedzUsuńPamiętam ulgę po obcięciu włosów przed ramiona. Zrobiłam to, żeby wreszcie się pozbyć włosów, które kiedyś widziały tylko mocny szampon i nic więcej. Ich obecność doprowadzała mnie do szału, więc rozumiem Twoją sytuację:)
OdpowiedzUsuńBardzo dobra decyzja i włosy bardzo ładnie wyglądają.
OdpowiedzUsuńJa też od wtorku w nowej, krótszej fryzurze :)
Piękne włosy w każdej długości wyglądają dobrze :)
OdpowiedzUsuńPięknie i zdrowo wyglądają :) sama zastanawialam sie nad większym cięciem ale chyba źle czuła bym siew krótszych włosach ;)
OdpowiedzUsuńmasz piękne włosy, ja też myślę o skróceniu moich.:)
OdpowiedzUsuńCo za zmiana :) Zmiana na lepsze, włosy wyglądają naprawdę zjawiskowo!
OdpowiedzUsuńCzęsto kusi mnie większe cięcie, ale tak długich włosów nie miałam od komunii więc... chyba zadowolę się dwoma centymetrami ;)
OdpowiedzUsuńWidać, że włosy odżyły :)
Nigdy nie rozumiałam dziewczyn,które nie obicinały w ogóle włosów byleby nie stracić na długości,mimo że miały suche,spuszczone strąki zamiast włosów. Długie włosy to zadbane i zdrowe włosy. Jeśli to nie idzie w parze to lepiej je obciąć. Ja raz stwierdziłam,że trochę mi się podniszczyły i też byłam nimi "przytłoczona" (mam z natury bardzo gęste i grube włosy). Ścięłam je więc jakieś ponad 20 cm. Wszystkie koleżanki mi mówiły "boże,takie długie włosy... :(". Tylko że urosły o wiele piękniejsze... :D Wcale tego nie żałowałam,tymbardziej że mi rosną bardzo szybko i bardzo szybko odrobiłam tę długość ( moje włosy chyba już się nauczyły że najlepiej im gdy są conajmniej to końca talii :P). Obcinanie włosów zawsze im słóży i nie trzeba tego żałować,bo od razu będzie widać że włosy są w lepszym stanie- tak jak u ciebie! Wyglądają pięknie i zdrowo. I prawda,że teraz wydają się grubsze ;)
OdpowiedzUsuńMoje wlasnie chyba rosna szybciej jak sa krotsze z tego co zauwazylam :)
UsuńMoze ciezar im nie sluzy?
Też myślę o radykalnym cięciu.
OdpowiedzUsuńMoje włosy też się proszą o podcięcie :) Już niedługo czeka mnie wizyta u fryzjerki :)
OdpowiedzUsuńDobra decyzja, jeżeli miałabyś się męczyć ze strączkującymi się i suchymi końcami, to pielęgnacja nie miałaby większego sensu ;))
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńoooo ile ścięte :o ale w sumie to nie są jakieś krótkie, ta długość jest bardzo spoko ;)
OdpowiedzUsuńTakie cięcie czasem jest bardzo potrzebne ;) Sama niedługo zamierzam ściąć sporą ilość rozjaśnianych włosów ale chcę żeby jeszcze troszeczkę urosły bo nie chcę mieć bardzo krótkich i chcę tym razem pozbyć się zniszczeń za jednym zamachem :)
OdpowiedzUsuńOj poszalałaś ;)
OdpowiedzUsuńOdważnie Michasiu! :)
OdpowiedzUsuńPoszalalas Kochana, do tego stopnia, ze wierzyc mi sie nie chce ;)! Odrosna jeszcze piekniejsze :) Wygladaja slicznie :)
OdpowiedzUsuńPrezentują się cudownie! :))
OdpowiedzUsuńTeż ostatnio myślę o cięciu :) Ale teraz będziesz miała piękniejsze włosy! :)
OdpowiedzUsuńale kolor wow
OdpowiedzUsuńPofarbowalam je Castingiem ognisty kasztan :)
UsuńSama się czaję na takie duże cięcie, tzn u mnie to z 6 cm trzeba ściąć, ale przy mojej długości to dużo :)
OdpowiedzUsuńAle pięknie, długość idealna :)
OdpowiedzUsuńJeju Ty też!
OdpowiedzUsuńJak ja was podziwiam dziewczyny;)
Gdyby nie ślub też bym podcięła chociaz 5cm ale sie powstrzymuje;)
To teraz czekam na zdjęcia, zwłaszcza w falowanej wersji! Będzie super :)
OdpowiedzUsuńBardzo duża zmiana! ;) Brawo! ;)
OdpowiedzUsuńPadłam po prostu:) Ważne, że dobrze się z tym czujesz, ja po październikowym podcięciu 8 cm włosów czułam się okropnie i żałowałam trochę :))
OdpowiedzUsuńczasem trzeba :) też drastycznie zmieniłam fryzurę jakiś czas temu :) tylko że ja ścięłam do ramienia :)
OdpowiedzUsuńUważam że to świetna decyzja :) Czasami nie warto męczyć się z suchymi koncami i najlepiej je po prostu obciąć :)
OdpowiedzUsuńNajgorsze jest podjęcie decyzji, dlatego ciesze się, że moja była iście spontaniczna :D
UsuńJestem w szoku, ale włosom wyszło na dobre :)
OdpowiedzUsuń