No cóż, łamię zasady, chociaż niektórym może po przeczytaniu tego posta łza się w oku zakręci ;).
Postanowiłam raz jeszcze wypróbować płukanki piwnej. Dawniej rozcieńczyłam je w proporcjach 1 do 1 z wodą i szczerze efektów nie zauważyłam żadnych.
Tym razem postanowiłam przelać całą zawartość do miski i odstawić aby się wygazowało, a następnie spłukałam nim włosy na sam koniec mycia i odżywiania, a następnie klasycznie pozostawiłam do naturalnego wyschnięcia.
Włosy były bardzo sztywne i niezbyt przyjemne w dotyku. Nie zauważyłam zwiększonego blasku, a wręcz mogę stwierdzić, że go ubyło. Pasma były posklejane i miejscami sprawiały wrażenie nieumytych.
Postanowiłam je trochę ugnieść nakładając na dłoń odrobinę odżywki b/s i oto co z nich wykrzesałam:
Skręt jakiś jest, ale nie przypomina żadnego arcydzieła. Włosy nadal posklejane i bardzo sztywne przez cukier zawarty w piwie (w moim przypadku był to Carlsberg).
Zapewne większość z Was zastanawia się co z zapachem. Zaraz po spłukaniu czuć było ode mnie typowym ,,miłym panem spod sklepu'', ale kiedy użyłam odżywki b/s woń powoli się ulatniała. Za to kolejnego dnia...
Nie wiem jak pachnie zwietrzałe piwo, ale u mnie to było coś okropnego. Moje włosy śmierdziały takim... mokrym i niezbyt czystym psem. Sama już nie wiem jak to opisać. Nie mogłam znieść tego dłużej i je wymyłam.
Jeśli kolejnym razem zdecyduję się na taką płukankę na pewno sięgnę po inny przepis i rozcieńczę piwo z innymi produktami.
U niektórych dziewczyn piwo nabłyszcza włosy, ale nie w moim wypadku. Nie mogę jednak na nie do końca narzekać.
Ładnie utrwala fryzury. Można go również używać do robienia loków: Maczamy rękę w piwie, a następnie na placu nakręcamy włosy tworząc lok i przypinamy lub rozpuszczamy i zostawiamy lekko skręcone pasmo. W taki sposób możemy otrzymać nieinwazyjnie utrwaloną fryzurę.
Próbowałyście takiej płukanki na włosy? Jak się sprawdziła w waszym przypadku?
Płukanki nie próbowałam, ale dodaję czasami łyżeczkę piwa Żywiec do samorobnej maski, i działa świetnie :) Polecam spróbować w ten sposób, może bardziej Ci się spodoba.
OdpowiedzUsuńJednak nie wiem, co masz do zarzucenia falom, jakie uzyskałaś- jak dla mnie są jak marzenie! Takie lekkie, delikatne, kojarzą mi się z wakacyjną fryzurą :P
Ciekawy pomysł, na pewno wypróbuję :)
UsuńCo do fal- na zdjęciu tego aż tak bardzo nie widać, ale były bardzo sztywne w dotyku i straciły swój blask...
trochę głupio z twojej strony, że użyłaś akurat carlsberga.. ;-)
OdpowiedzUsuńTakie akurat miałam pod ręką.
UsuńWłaściwie wszystkie piwa działają podobnie na moje włosy ;)
Przyznam, że to taki strasznie 'babciny' sposób i raczej mało skuteczny w przypadku moich loczków, ale jak ktoś lubi...
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że dużo lepiej by się spisało piwo rozcieńczone z wodą. Ewentualnie użyłabym piwa razem z jakąś maską przed myciem np.na godzinę, a potem można myć włosy.
OdpowiedzUsuńAle muszę przyznać, że Twoje włosy naprawdę ładnie wyglądają, mnie się podoba efekt :)
Spróbowałam opcji solo, ponieważ jak już pisałam kiedy rozcieńczałam je wodą efektu praktycznie nie było...
UsuńDobrze, że mi o niej przypomniałaś! :-) Kiedyś już ją stosowałam, ale czy efekty były... Sama nie wiem :-) Muszę spróbować w najbliższym czasie ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
skręt wydobyty bosko!! ile bym dała za takie kudełki:)
OdpowiedzUsuńKiedyś robiłam sobie płukanki piwne teraz jednak wolę piwo pić. Na moich włosach lepiej się spisywało, chociaż cudów nie było. Może kiedyś jeszcze do niej wrócę ;)
OdpowiedzUsuńRobiłam kiedyś, mimo że dałam więcej wody, to też piwo usztywniło i odebrało blask, podobnie działa u mnie płukanka miodowa. Dodatkowo trochę spuszyło i po tej i po tej.
OdpowiedzUsuńFale na tak długich włosach robią wrażenie :)
nigdy nie próbowałam tej płukanki, ale może ją sobie zrobię :)
OdpowiedzUsuńtylko ten zapach na drugi dzień z tego co napisałaś nie był zbyt ciekawy .. ;d ale ja myję włosy i tak codziennie także myślę, że nie stanowiłoby to dla mnie problemu ;)
ja mam szampon piwny i on mi wystarczy ;)
OdpowiedzUsuńJa swojego czasu bardzo lubiłam tę płukankę. Najlepiej sprawdzała się u mnie przed myciem. A wiesz co może dlatego odebrała blasku bo za dużo proteinek? Bo piwo to same proteiny podobno, więc trzeba też dobrze nawilżyć włosy wczesniej albo później. No i takie drogie piwo :D
OdpowiedzUsuńJa zawsze patrzyłam na skład, i wybierałam najtańsze, mało znane- najlepiej się sprawdzały, te koncernowe dramat robiły na włosach. A w tych najtańszych to nawet i drożdże mozna było znaleźć!
No i nie narzekaj- w takim wydaniu Twoje włosy, mogę powiedzieć z czystym sumieniem, wyglądają najlepiej. Po prostu najlepiej. Fale są idealne, takie naturalne, stonowane acz stanowcze. Piękne!
Myślę, że blask ukrył się pod cukrem, którym pokryły się moje włosy. Ta lepkość zakryła wszystko :D.
UsuńBędę jeszcze modyfikowała i mam nadzieję, że kiedyś trafię na odpowiednie wydanie piwa na włosy.
Dziękuję bardzo za komplementy :)
Kiedyś zrobiłam taką płukankę z piwa, ale jakichś szczególnych efektów nie zauważyłam ;)
OdpowiedzUsuńPróbowałam, ale 'wywietrzałe' piwo wymieszałam z wodą źródlaną :) efekty były całkiem niezłe ;)
OdpowiedzUsuńja próbowałam wywietrzałego piwa, ale niestety się nie sprawdziło :( niestety alkohol nie lubi się z moimi włosami.
UsuńTaak... Płukanka piwna :) Podobno zapach miał sie ulotnic, ale pachniałąm dwa dni starym piwem :) Na włosach za to efekt był minimalny, trochę gładkości tylko.
OdpowiedzUsuńa może by spróbować np. piw regionalnych, tych niepasteryzowanych o krótkiej dacie ważności lub bezalkoholowych? Alkohol wysusza, więc może dlatego włosy były sztywne? ciekawa sprawa, może kiedyś spróbuję :d
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
Muszę wypróbować, może akurat się sprawdzi :)
UsuńJa również miałam swoje doświadczenia z piwem na włosach, miałam ambitny plan potrzymać tak trochę włosy, ale ten zapach sprawił, że musiałam jak najszybciej umyć włosy :D
OdpowiedzUsuńPiwa jeszcze nie próbowałam w ten sposób używać :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie próbowałam płukanki z piwa, ale samego zapachu piwa na włosach bym nie zniosła... o ile samo piwko lubię :) Jeśli do tego jeszcze doszedłby psi zapaszek to dla mnie odpada.
OdpowiedzUsuńMasz tak super nagłówek, że nie mogę wyjść z zachwytu! :) I piękny kolor włosów. :)
OdpowiedzUsuńNie lubię kiedy moje włosy źle pachną ;p Już sobie wyobrażam ten zapach mokrego psa , często taki mam w lazience jak mój mały pieszczoch się wybrudzi i muszę go dokładnie wykąpać
OdpowiedzUsuńale przepiękne włosy :)
OdpowiedzUsuńCudowne masz te włoski
OdpowiedzUsuń:)
Jaka spora wiedza i mnóstwo ciekawostek u Cb;)
Dziękuję Wam bardzo.
UsuńMiło mi słyszeć, że interesują Was moje posty :)
o popatrz, a myślałam, że piwko robi włosom dobrze... ;)
OdpowiedzUsuńw takim razie lepiej je zastosować wewnętrznie :D
Mi szkoda piwa tym bardziej, że nie sądzę by się sprawdzała taka płukanka na moich wysokoporowatych włosach ;p
OdpowiedzUsuńNie nakładaj piwa produkowanego na bazie spirytusu. Użyj Tyskie lub Specjal'a. Nalej na suche włosy, zawiń w ręcznik na pół godziny - do godziny. Następnie umyj je jak zwykle. Włosy są lśniące, odżywione, mniej wypadają. To świetna kuracja po farbowaniu - w moim przypadku, piwo odżywiło i nawilżyło włosy. Nigdy nie zostawiaj piwa na włosach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ja stosuje plukanki piwne z samego piwa i efekt jest super
OdpowiedzUsuńwlosy szybciej rosna po piwie to prawda ja jestem mega zadowolona a pozatym uzywam szamponow tylko aloe vera
OdpowiedzUsuń