Co oferuje nam producent:
Tysiące zwolenników wschodniej medycyny odwiedza magiczny Tybet, aby poznać tajemnice tybetańskich mnichów. Tworząc recepturę balsamu kierowaliśmy się dawną tybetańską metodyką pielęgnacji włosów z udziałem ręcznie zbieranych ziół.
Składniki aktywne:
- aktywne składniki 9 tybetańskich ziół - odnawiają białkową strukturę, sprzyjając podwyższeniu aktywności brodawek włosowych. W wyniku takiego działania podwyższa się aktywność mieszków włosowych, co przyspiesza wzrost włosów oraz polepsza ich strukturę na całej długości. Zioła tybetańskie odżywią i nawilżą włosy, zwiększą ich objętość i gęstość,
- organiczny olej z białego imbiru - intensywnie odżywia włosy i skórę głowy, ułatwia ich rozczesywanie,
- nieśmiertelnik - zawiera witaminy C i K, goryczki i garbniki, karoten. Ma działanie przeciwzapalne i przeciwbakteryjne, tonizuje skórę głowy.
Skład:
Aqua with infusions of: Organic Zingiber Officinale (Ginger) Root Oil, Organic Helichrysum Arenarium Extract, Leontopodium Alpinum Flower/Leaf Extract, Thermopsis Alpine Extract, Origanum Majorana Leaf Extract, Pimpinella Anisum (Anise) Seed Extract, Eugenia Caryophyllus (Clove) Seed Extract, Crocus Sativus Flower Extract, Curcuma Longa Root Extract, Solidago Virgaurea (Goldenrod) Extract; Cetearyl Alcohol, Glycerin, Behentrimonium Chloride, Cetrymonium Chloride, Quaternium-87, Hydroxyethylcellulose, Cetrimonium Bromide, Benzyl Alcohol, Sorbic Acid, Benzoic Acid, Citric Acid, Parfum
Opakowanie:
Moje ulubione. Dzięki praktyczniej pompce możemy wycisnąć taką ilość odżywki, jaką potrzebujemy. Poręczne, ale twarde.
Konsystencja i zapach:
Nie spływa z rąk, ale pod wpływem ciepła bardzo łatwo da się ją rozprowadzić. Mogę powiedzieć, że jest ona idealna. Zapach to już kwestia gustu. Ja lubię nuty kadzidłowe, a w tym balsamie właśnie je wyczuwam.
Pozostaje na włosach nawet po zmyciu, co w moim wypadku jest plusem.
Moja opinia:
Miałam już wiele odżywek i balsamów. Różnie to z nimi bywało. Jedne moje włosy lubiły, inne nie, albo tolerowały je lub odrzucały zależnie od humoru.
Inaczej jest z tym balsamem. Za każdym razem sprawdza się tak samo, czyli świetnie!
Bardzo nawilża moje włosy i idealnie dociąża. Są po jego użyciu miękkie i bardzo błyszczące. Układają się dobrze zarówno wtedy jak mają ochotę być falami, ale też i prostymi.
Po jego użyciu mogę swobodnie pożegnać się z puszeniem się :)
Ze wszystkich użytych do tej pory odżywek jest to zdecydowanie mój ulubieniec i na pewno będę do niego wracać.
Zachwycił mnie swoim działaniem, więc na pewno będę skłonna przetestować jego braci z tej serii.
Lubicie balsamy z Planety? Miałyście tybetański?
Tego jeszcze nie miałam, ale nie wiem czy ten zapach przypadłby mi do gustu :) Może kiedyś się jednak skuszę, skoro tak fajnie działa :)
OdpowiedzUsuńZapach zawsze można zneutralizować kroplą olejku eterycznego, a po myciu jakąś mgiełką :)
Usuńświetna recenzja, nic tylko rpóbować ;)
OdpowiedzUsuńKusi mnie strasznie turecki, jak będę robić za jakiś czas kolejne rosyjskie zamówienie - chyba się skuszę na niego :)
OdpowiedzUsuńJa również zamierzam przy następnym zamówieniu kupić turecki :)
UsuńPodoba mi się jego kolor, i znać mnie pewnie zakupiłabym go tylko dla niego. Ale jak dodać do niego te wszytskie pozytywne skutki, które tworzy na naszych włosach to wiem że muszę do zapisać na mojej wishliście
OdpowiedzUsuńDociążenie to jest to czego obecnie szukam! Nienawidzę kiedy moje włosy są tak lekkie i fruwają w każdą stronę. Co prawda teraz zamówiłam sobie balsam prowansalski, ale kiedy będę robić kolejne zamówienie sięgnę po ten! :)
OdpowiedzUsuńRecenzja bardzo fajna, na pewno mi się przyda, kiedy będę robić kolejne zakupy kosmetyczne :D
fajnie wygląda na ręce, jak sznurek :D
OdpowiedzUsuńciekawa jestem tej serii balsamów i myślę, że wypróbuję w przyszłości ;)
myślę, że niedługo będę robić zamówienie z rosyjskimi kosmetykami ze względu na przepyszny scrub truskawkowy i może dorzucę ten balsam do zamówienia.
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale już mi się podoba :) Zwłaszcza ten zielony kolor :D
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam produktów z tej firmy, ale czuję się mocno zainteresowana :)
OdpowiedzUsuńTeż mam ten balsam !! Zapach ma cudowny, uwielbiam go, fajnie że utrzymuje się dość długo :)
OdpowiedzUsuńGdzie go można kupić? Ja mam straszny problem z puszeniem się włosów ;c
OdpowiedzUsuńJa swój kupowałam przez internet, bodajże w ekopiekno.pl
OdpowiedzUsuńczaję się na niego :D
OdpowiedzUsuńJa mam fiński, ale stoi jeszcze w zapasach, jeszcze ani razu nie używałam ;) Podoba mi się jego kolor, zaskoczyło mnie to :P Nie wiem cz się skusze, bo obawiam się o ten zapach, właśnie takie kadzidlane to kompletnie nie moje klimaty :(
OdpowiedzUsuńfajny ma kolor :)
OdpowiedzUsuńz PO miałam tylko marokański i muszę przyznać,że jest świetny! Za jakiś miesiąc zamierzam kupić prowansalki i tybetański :))
OdpowiedzUsuńJak na odzywke ma ciekawy kolor. Udogodnienie z ta pompka naprawdę fajna odzywka. Ciekawa jestem zapachu czy utrzymuje sie na wlosach :)
OdpowiedzUsuńPisałam, że tak :)
UsuńBalsam wyciśnięty na Twojej dłoni kojarzy mi się z żelkami :D
OdpowiedzUsuńAnomalia
Tymi robalkami ;D?
Usuńnie miałam tego cuda :)
OdpowiedzUsuńAle kusisz! Muszę zacząć tworzyć wishlistę na rosyjskie kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńciekawy kolor.
OdpowiedzUsuńchętnie wypróbowałabym ten balsam :)
chciałabym ten balsam ;D
OdpowiedzUsuńJa używam marokańskiego i jestem bardzo zadowolona. Moje włosy strasznie się puszą, a on je dyscyplinuje i nawilża. Pachnie mocno orientalnie i w to mi graj.
OdpowiedzUsuńwłaśnie zastanawiałam się, czy nie skusić się na wyprobowanie tej serii :) I już chyba wiem, co wybiore :)
OdpowiedzUsuńNie miałam w ogóle kosmetyków tej marki, ale lista zakupowa wydłuża się z dnia na dzień :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze tych balsamów, ale kuszą mnie od dawna!
OdpowiedzUsuńTestuję go dopiero kilka dni, ale już się w nim zakochałam :)
OdpowiedzUsuńnie wiem czemu. ale śmieszy mnie jego kolor i konsystencja :D
OdpowiedzUsuńJakby się u Ciebie sprawdzał to działaby na zasadzie 2 w 1.
UsuńDobrze działa na włosy i rozśmiesza co stosowanie ;D
Dokładnie miałam to samo napisać :D
UsuńMam fiński-pięknie pachnie-użyłam go zaledwie dwa razy no i próbka od Ciebie-pięknie pachnie.
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie miałam, ale powiem Ci, że nawet sama nazwa zachęca! :)
OdpowiedzUsuńJa sobie dopiero zamówiłam szampon i balsam Aleppo z tej serii. W poniedziałek powinny przyjść :) Kupiłam też wychwalaną maskę drożdżową i jakiś olejek do włosów.
OdpowiedzUsuńPS. Zapraszam do mnie na rozdanie - do wygrania olej do włosów :)
Nie miałam tego balsamu ale strasznie mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszymy, warto się zainteresowac:)
OdpowiedzUsuńCzaję się na niego, zapasy zaraz się kończą i trzeba złożyć zamówienie;)
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze żadnego z tych balsamów, wstyd! ;p ale są na mojej wish liście ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda na ręce, jak dżdżownica :D
OdpowiedzUsuńZ Planeta Organica jeszcze niczego nie miałam, choć mnie strasznie kuszą te produkty ;)
OdpowiedzUsuń