www.freepik.com
Chciałabym w jednym poście zamieścić większość znanych składników myjących i w skrócie je opisać.
1. Sodium Lauryl Sulfate (SLS)- silnie oczyszczający i dobrze pieniący się detergent. Działa drażniąco na skórę i może powodować wiele problemów skórnych. Może wysuszać włosy.
2. Sodium Laureth Sulfate (SLES)- słabiej oczyszcza i mniej się pieni niż poprzednik. Mimo wszystko drażni skórę i wysusza włosy. Szampony z tym składnikiem powinniśmy używać do oczyszczania włosów np. raz w tygodniu (lub w zależności od potrzeb osobistych).
3. Sodium Coco Sulfate (SCS)- o nim pisałam już tutaj. Nie jest tak łagodny jak mi się wydawało...
4. Ammonium Lauryl Sulfate (ALS)- pochodny SLS. Łagodniejszy środek pozyskiwany z oleju kokosowego lub palmowego. Z tego typu detergentem nie miałam jeszcze styczności tak samo jak w przypadku:
5. Ammonium Laureth Sulfate (ALES)- odpowiednik (SLES)- stosowany w ,,delikatnych'' produktach, typu szampony dla dzieci, żele i płyny do mycia.
Są to najczęściej występujące i znane nam detergenty. Oczywiście nie jest to wszystko. Resztę z dokładnym podziałem możecie znaleźć tutaj: KLIK.
Co zauważyłam na mojej głowie odnośnie różnicy między SLES' ami, a SCS'ami:
Pierwsze bardziej przesuszają długość moich włosów i robią to w ,,szybszym tempie''. Przykład? Jeśli używałabym ich co mycie, dorobiłabym się niezłej szopy na głowie już po 2-3 użyciach.
W przypadku SCS mogę ich używać ok 2 tygodni. Przeprowadziłam ten eksperyment i możecie o nim przeczytać tutaj.
Nie wypowiem się na temat ALS i ALES, ponieważ jeszcze chyba ani razu nie miałam ich na swojej głowie.
Nie oszukujmy się jednak- wszystkie są skłonne do przesuszania i podrażniania skóry. Rozregulowywują wydzielanie łoju i potu oraz działają destrukcyjnie na osłonki włosów- stąd też wywodzi się powstawanie puchu.
Chciałabym również ostrzec wszystkie z Was, które jeszcze nie czytały o Cocamide DEA. Służy do zagęszczania szamponu oraz wytwarzania piany, ale ostatnio głośno o tym składniku.
Wykazano, że ma działanie kancerogenne, więc ja zamierzam się go wystrzegać. Więcej pisała o nim Gapa.
Używacie delikatnych szamponów, czy jednak silniejsze detergenty nie wpływają źle na Wasze włosy?
ALS jest obecny w szamponach Yves Rocher ;)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie jeszcze nie miałam żadnego szamponu z tej firmy.
UsuńUbolewam bardzo nad zamknięciem sklepu YR w mojej okolicy... Nie zdążyłam kupić interesującego mnie szamponu :(
SLS szkodzi przede wszystkim moje skórze, nie tylko tej na głowie, ale i włosom też. Ostatnio bardzo chwalę Himalaye, która zawiera ALS, wiec chyba aż tak delikatnie nie musi być u mnie. Chociaż teraz, kiedy mam twardszą wodę, używam jej zamiennie z delikatniejszym myjadłem.
OdpowiedzUsuńCieszę się jak dziecko, bo dzisiaj przyszła paczuszka z m.in. delikatnymi detergentami i będę mogła przygotować sobie szampon sama :D:D:D (Tylko najpierw jeszcze jedna przesyłka musi dotrzeć z konserwantem i ekstraktami). Mam nadzieję, że zdąży przyjść przed Wigilią, bo chciałam obdarować też siostrę i mamę swoimi pierwszymi samoróbkami :)
Kuszą mnie produkty tej firmy :)
UsuńJeśli kiedyś natrafi się okazja napewno wypróbuję jeśli u Ciebie ALS wielkiej krzywdy nie robi.
Świetny pomysł! Póki co jest wiele szamponów ze sklepowej półki na które mam ochotę, więc nieprędko przygotuję sobie samoróbkę. Mimo wszystko pochwalam Twoją ideę :D
Już przestałam wierzyć w znalezienie szamponu idealnego, stąd chcę zrobić sama, ze składników, które moje włosy i skóra na pewno lubią. Może wreszcie poczuję ten efekt szamponowego WOW, o którym tyle czytałam, a którego nie doświadczyłam nigdy. Nie wykluczam też posiadania jakiegoś gotowca, żeby ładnie mi pachniał. ;)
UsuńFajnie, że wszystko zebrałaś w jednym poście. Bardzo przydatne :)
OdpowiedzUsuńw mojej ulubionej oczyszczającej barwie jest ten składnik niestety:(
OdpowiedzUsuńTeż czytałam o Cocamide DEA, że powoduje raka. Ja już od dawna wiedziałam, że SCS wcale nie jest taki delikatny. W sumie jest to to samo co SLS, SLES, ALS tylko, że pozyskiwane w naturalny sposób z kokosa.
OdpowiedzUsuńSkopiuję i sobie zapiszę gdzieś to wszystko co napisałaś :)
OdpowiedzUsuńmi slsy itd. krzywdy nie robią :)
OdpowiedzUsuńdużo zależy od tego, co w szamponie jest jeszcze oprócz nich ;)
UsuńMnie również. ;)
UsuńKiedy myłam włosy przez 3 miesiące na początku yves rocher z mleczkiem owsa nie wbyło puchu ani nic, włosy były ładnie nawilżone. Ale na tę chwilę to używam rosyjskich delikatmucj szamponów :)
OdpowiedzUsuńA mi się marzy gdzieś lista szamponów które mają dobre składy, bo na prawdę ciężko znaleźć taki bez slsów itd.. A szczerze bym chciała :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje uświadamiające posty :)
http://blondeme.pl/szampony-bez-sls-wrazliwa-skora-glowy/ ;)
UsuńMożesz coś powiedzieć o sodium myreth sulfate?
OdpowiedzUsuńJest to pochodna klasycznego SLES. Ociupinę mniej drażniący, ale nadal syntetyczny i delikatnością nie grzeszy...
UsuńOdkad przeszlam na delikatniejsze myjadla, mam wrazenie, ze moje wlosy nie sa juz tak przesuszone jak kiedys, choc to tez pewnie zasluga pielegnacji ;) W kazdym razie z pewnoscia skonczyly sie wieksze problemy ze skora glowy.
OdpowiedzUsuńJa w tej chwili zrezygnowałam z szamponów zawierających SLSy oraz inne silnie myjące oraz drażniące skórę głowy oraz wysuszające włosy substancje. Mam nadzieję, że to oraz olejowanie moich włosów pomoże w ich pielęgnacji/
OdpowiedzUsuńNie przepadam za detergentami, moja skóra głowy po tygodniowym myciu silniejszymi środkami protestuje ;) Ale raz za czas - trzeba i wielkiej krzywdy nie ma. Ale mam wybredną skórę ;)
OdpowiedzUsuńMichasiu! Bardzo przydatny post, aż pędzę zobaczyć co skrywa mój szampon ;)
OdpowiedzUsuńUżywałam przez długi czas bardzo delikatnych detergentów (facelle), obecnie myję ALS w szamponie z Yves Rocher i jestem zadowolona. Myję nim co prawda tylko skalp i mogę powiedzieć tyle, że jest czymś pomiędzy facelle a mocnymi oczyszczającymi szamponami. Nie wiem jednak jak sprawdziłby się na bardzo wrażliwym skalpie, bo takiego nie posiadam.
OdpowiedzUsuńNa szampony z ALS się czaiłam i specjalnie po nie pojechałam 60 km do galerii i co się okazało? Zamknęli sklep YR...
UsuńSzkoda, ale mam nadzieję, że szampon nadający objętości kiedyś wpadnie w moje ręce!
Ja również nie mam wrażliwego skalpu, ale niestety- długość cierpi.
Szampony to jedne z kosmetyków na które nie zwracam za bardzo uwagi, czasem kieruję się głównie zapachem
OdpowiedzUsuńBardzo dobry artykuł, ciekawe informacje dotyczace wpływu na Twoje włosy.
OdpowiedzUsuńSama nie boję się slesu, nie działa na "mnie" negatywnie, ale stosuje zamiennie z scs lub als.
Dzięki za ten post - przyda się :)
OdpowiedzUsuńniestety mnie wszystkie takie składniki bardzo podrażniają :(
OdpowiedzUsuńCocamide DEA- zaskoczyła mnie ta informacja, aż muszę sprawdzić składy swoich szamponów :(
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje przeowdniki włosowe ;) Ciemnota mnie opuszcza jak czytam Twoje posty ;)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, najszczerzej, że nie zwracam specjalnej uwagi na skład szamponów, ale też nie kupuję w ciemno, kieruję się bowiem recenzjami włosomaniaczek ;)
OdpowiedzUsuń