Nie miałam czasu na przybranie się do tego posta wcześniej, ale właśnie trzy dni temu mój blog świętował swój pierwszy miesiąc.
Zacznę od zestawienia moich włosów:
Przyrost jest widoczny, nie mierzyłam na początku moich włosów, ale obecnie pasemko kontrolne koło ucha ma 41 cm.
Co używałam w tym miesiącu?
- Skończyłam swoją kurację CP (3 opakowania po 3 tabletki dziennie). Jak na złość nie zmierzyłam długości wybranego pasemka, więc trudno mi powiedzieć czy bardzo wpłynęło na mój przyrost. Na pewno trochę tak, ponieważ normalnie moje oporne włoski rosną wolniej
- Nadal kończę Tonik przeciwko wypadaniu Babuszki Agafii- Ograniczył moje wypadanie, myślę, że jeszcze go kiedyś kupię
- Piłam siemię lniane- możliwe, że ono też przyczyniło się do pojawienia się baby hairs na mojej głowie, ponieważ ostatnio sterczy na niej wiele nowych antenek :D
- Przetestowałam płukankę z szałwii, która dała na prawdę zadowalające efekty!
- Pofarbowałam włosy naturalną henną
- Zastosowałam płukankę cynamonową, której na pewno więcej nie użyję
Z konkretnych rzeczy to tyle, poza tym na mojej głowie oczywiście zawitało sporo odżywek, ale żadna nie uczyniła cudów, chociaż na pewno doczekają się swoich recenzji.
Moim ostatnim największym miłym zaskoczeniem był fakt, że prawdopodobnie znalazłam swoją włosową siostrę i jest nią Eternity, którą serdecznie pozdrawiam :D.
Kolejną miłą niespodzianką było pojawienie się moich włosów na blogu Anwen, do której wysłałam prośbę o pomoc odnośnie stylizacji.
Na koniec chciałabym Wam podziękować za wszystkie komentarze, które oddajecie na moim blogu. Dzięki Wam mam większą motywację, aby dzielić się tym, co na prawdę mnie pasjonuje. Jesteście wspaniałe.
Pozdrawiam!
witaj włosowa siostro :D
OdpowiedzUsuńCP zaplanowałam sobie na koniec maja. Teraz biorę skrzyp z wyciągiem z drożdży, jak skończę to zacznę coś nowego :D
siemię na moje włosy też wpłynęło genialnie :))
Tonik Babuszki Agafii też testuję, tyle że wzmacniający :P
jak tak patrzę na zdjęcia Twoich włosów to rzeczywiście są podobne do moich, tzn strukturą :) muszę przetestować tę płukankę cynamonową, tylko szukam dnia kiedy będę miała więcej czasu żeby ratować sytuację (w razie czego) :P
Po płukance... no tak. Kora od drzewa zamiast włosów. Polecam zostawić to na weekend :D
Usuńchyba przed świętami zaszaleję, może wtedy zaszyję się w kuchni i będę ratowała czuprynę :D
UsuńPo pierwsze gratuluję wytrwałości w prowadzeniu bloga, po drugie chciałabym powiedzieć, ze efekt henny na włosach jest imponujący :)
OdpowiedzUsuńI dziękuję, że mogę Cię gościć na swoim blogu :*
Gratuluję pierwszego miesiąca :) Też zastanawiam się nad farbowaniem henną, tylko się trochę boję, bo nigdy w życiu włosów nie malowałam :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńP.S. Dzięki Tobie zorientowałam się, że mój blog też ma równy miesiąc :D
Cieszę się, że ,,przywróciłam,, pamięć :D
UsuńGratuluję :) Ciekawe, jaka to płukanka cynamonowa ;)
OdpowiedzUsuńhttp://zaslepionawlosomaniactwem.blogspot.com/2013/02/pukanka-cynamonowa-nie-dla-mnie.html tutaj opisywałam ją dokładniej :)
Usuńw takim razie muszę sięgnąć po ten Babuszkowy tonik :)
OdpowiedzUsuńżyczę wytrwałości i blogowych sukcesów :*
Dziękuję i mam nadzieję, że u Ciebie sprawdzi się równie dobrze jak u mnie :)
UsuńMuszę wrócić do regularnego picia siemienia lnianego, bo wydaje mi się, że trochę przyspiesza tempo wzrostu włosów ;)
OdpowiedzUsuńPrzejrzałam całego Twojego bloga i musze stwierdzić, że zapowiada się naprawdę wspaniale. Jedyne, czego mi brakuje to takiego doprecyzowania, jakiego typu masz włosy i np. jakie oleje dobrze na Ciebie działają. Bo oceniając długość, sposób układania się, a nawet kondycję biorąc pod uwagę wygląd ze zdjęć, to może wreszcie(po roku szukania)trafiłam na swoją włosową siostrę. Byłoby to naprawdę niesamowite.. Może rozważysz napisanie takiego posta o tym co działa na Ciebie dobrze, a co źle oraz jak porowate masz włosy, czy są cienkie czy grube itp.? Ewentualnie- może odpowiesz mi w komentarzu? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę wytrwałości w prowadzeniu bloga.
Moja droga, wiem, że taki post musi znaleźć się na blogu, ale nie napiszę go wtedy, kiedy jeszcze nie jestem pewna. Nie wiem w 100% jaką mam porowatość włosów, więc na ślepo o niej nie będę pisać. Kiedy już dowiem się dokładnie co mi służy, a co szkodzi również to opiszę. Najpierw staram się testować kosmetyki, a dopiero po tym wszystkim zamierzałam zrobić posta, który to podsumuje.
UsuńW skrócie mogę Ci powiedzieć kilka faktów o moich włosach: Uważam, że są tak średnio porowate. Nie należą do najgęstszych. Jakiś czas temu mierzyłam obwód kucyka to było bodajże 8 cm. Na objętość na pewno nie narzekam.
Jeśli jestem Twoją włosową siostrą to niezmiernie się cieszę :)
Dostajesz ode mnie dodatkowego plusa za interpunkcję. Rzadko się zdarza, żebym zauważyła poprawną(yhh, jakąkolwiek!) na zbyt wielu blogach.
UsuńDziękuję za odpowiedź :) Dodam sobie twojego bloga gdzieś na zakładce i będę w takim razie czekać na takie informacje. Ohh, jakby to ułatwiło mi życie..
Ja w sumie po roku zmagań z włosami też nie jestem swoich całkowicie pewna jeszcze, więc rozumiem twoją niepewność co do twoich :D
Farbowałaś naturalną henną khadi?:) Ja kiedyś zamierzam się nią farbować, ale zawsze wydawało mi się, że po niej wychodzi taki bardziej intensywny marchewkowy kolor ;)
OdpowiedzUsuńTak, to jest naturalna Khadi bez dodatków. Moje odrosty są dość ciemne, a reszta włosów podlegała wcześniej farbowaniom chemicznym na kolor typowo marchewkowy. Zawsze wychodził mniej więcej taki miedziany jak jest teraz. Henna nie może rozjaśnić włosów, może jedynie nadać refleksów :)
UsuńPiękny kolor włosów:) Powodzenia w blogowaniu, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńśliczne masz włosy! widać, że o nie dbasz :)
OdpowiedzUsuńgęste, piękny kolor i zdrowy blask :)
Już widać poprawę, a będzie jeszcze lepiej;)
OdpowiedzUsuń