Nadal kontynuuję walkę o skręt, dlatego postanowiłam po raz kolejny użyć żelu lnianego (za pierwszym razem bardzo usztywnił mi włosy, ponieważ nie ugniatałam ich po jego użyciu).
Efekt?:
Wizualnie w miarę ładny, ale włosy nadal nie są przyjemne w dotyku, ale o moich rozterkach dalej. Najpierw opiszę jak użyłam żelu oraz jak go przygotowałam.
Do szklanki wsypałam łyżeczkę siemienia lnianego, a następnie zalałam gorącą wodą i odstawiłam na bok, aby ziarenka ,,puściły glutka,,.
Za ten czas wymyłam włosy i nałożyłam na nie odżywkę, którą w tym momencie testuję- Balea.
Kiedy glutek już się pojawił (po ok. 15 minutach) zaczęłam przecierać ziarenka, aby wydobyć go jeszcze więcej, a następnie odstawiłam na chwilę, ponieważ musiałam przygotować włosy.
W końcówki wsmarowałam jedwab z GP i zaczęłam je ugniatać. Udałam się po glutka i wgniotłam go we włosy (całkiem sporą ilość), a następnie zawinęłam je metodą plunkingu.
Po 15 minutach zdjęłam swój turban i znów zaczęłam ugniatać sztywne włosy. Kiedy już podeschły wydawały się cały czas zbyt posklejane (nie lubię takie efektu), więc zaczęłam ,,rozczesywać,, je palcami. Wizualnie się polepszyło, ponieważ zniknęły posklejane pasma.
Włosy oczywiście schły naturalnie, od czasu do czasu zwieszałam głowę i ,,czochrałam się,, , aby miały więcej objętości. Niby wszystko ładnie pięknie, ALE.
Właśnie, jest jedno ale. Uwielbiam, kiedy czuję, że moje włosy są śliskie i miękkie w dotyku. Od czasu, kiedy walczę o skręt ta miękkość i błysk zniknęły. Wiem, że duży wpływ ma na to brak czesania, ale nie mogę tego przecież robić. Moje włosy nie kręcą się, układają się w burzę falo-loków i tak już pozostają. Jak już czytałam w komentarzach dla większości z Was podoba się ten efekt.
Sama nie wiem czy kontynuować ugniatanie i pozbawiać włosy miękkości oaz błysku, czy zacząć szukać innej metody (np. zaplatanie warkocza na mokrych włosach i tak pozostawiać do naturalnego wyschnięcia).
Co mogłybyście mi poradzić moje drogie? Macie jakieś metody na miękkie, ale falowane/ kręcone włosy?
Moje włosy są proste i delikatne, nie podatne na kręcenie. Tak mi się wydaje, może kiedyś mnie zaskoczą. W poprzednim poście o wydobyciu skrętu włosy bardziej mi się podobały
OdpowiedzUsuńPo prostu żel lniany nie jest dla mnie. Moje włosy się z nim nie lubią i nie chcą współgrać ;]
UsuńJa właśnie zdjęłam turban z głowy, robiłam identyczną metodę jak Ty :D Czekam aż wyschnął!
OdpowiedzUsuńmasz bardzo ładne włosy:))
OdpowiedzUsuńSuper blog ^^ Zapraszam do Nas ;) Liczę na rewanżyk w kwestii obserwacji i pozostawieniu po sobie śladu ^^ Zachęcam do klikania na reklamy na blogu ;3
OdpowiedzUsuńWalcz o skręt, bo widać, że naprawdę warto :) Przepięknie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńJa po żelu lnianym mam gładkie i miłe w dotyku włosy ale (i tu Twoje 'ALE' również pokrywa się z moim) po pewnym czasie, a zwłaszcza na drugi dzień moje włosy wyglądają okropnie, bez blasku i wcześniejszej miękkości, strasznie sianowate są. Więc ja sobie dałam już spokój z żelem :) Jednak siemię przyjmuję wewnętrznie i naprawdę widzę efekty :)
Ja również je piję codziennie. Zauważyłam na mojej głowie dużo baby hair :)
Usuńmasz cudne włosy:) podziwiam za pracę nad nimi:)
OdpowiedzUsuńŚliczne włosy, ja nie stosuję takiej metody.
OdpowiedzUsuńAleż masz śliczne włosy:)
OdpowiedzUsuńmoje kudły to też falo-loki, ale ja tam już nawet ich nie suszę (jak mam czas, bo się robi puch) ja zawsze po masce biovax miałam piękne loki ;D
OdpowiedzUsuńNigdy jeszcze nie miałam na swoich włosach żadnego Biovaxu... na pewno kiedyś wypróbuję, a jakiego używałaś?
UsuńJa nakładam sobie kilka papilotów na noc, a wcześniej nakładam piankę do włosów kręconych. Wtedy fale są miękkie :)
OdpowiedzUsuńa ja mam mega proste włosy i chyba taki żel by się z nimi nie polubił ;)
OdpowiedzUsuńja stosuję glutka z siemienia jako maskę na włosy i spłukuję :)
OdpowiedzUsuńa nie mam pojęcia co poprawiłoby skręt- ja mam do połowy proste włosy, a od połowy falowane- beznadzieja :P
Ja do siemienia miałam tylko jedno nieudane podejście, będę znów próbować za jakiś czas ;) Ja mam proste włosy, więc będę robić tylko maski z płukanki zrezygnuję ;)
OdpowiedzUsuńMam podobne rozterki. Moje włosy są falowane i próbuję wydobywać z nich skręt. Z tym, że moje włosy są mega cienkie i po żelu lnianym czy innym wyglądają na matowe, oblepione i obciążone, a także na jeszcze cieńsze. Lepiej sprawdza się u mnie krem do loków z Nivei, ale efekt wciąż nie jest taki, jakiego oczekuję, mimo ugniatania. Właśnie będę pisać posta o moich włosach w lutym.
OdpowiedzUsuń