stylistka.pl
Poużywam jednego oleju- bo przecież olejowanie jest dobre, a na blogach pięknowłosych dziewczyn ten się sprawdził, więc u mnie też i będę miała taką samą cudowną taflę! Potem odrzucę suszenie, kupię dobrą odżywkę, szampon, zabezpieczacz do końcówek i jazda!
Ja miałam takie zbyt optymistyczne wizje włosomaniactwa na początku. Wszystko wydawało mi się takie proste. Byłam pewna, że zbytnio się nie napracuję, a moje włosy w przeciągu ok. 1 czy 2 miesiąca na pewno diametralnie się zmienią.
Po jakimś czasie zdajemy sobie sprawę, że jednak to nie jest takie łatwe i zaczynamy wątpić, a w najgorszym przypadku wracamy do swojej poprzedniej ,,pielęgnacji,, lub jej braku.
W tym poście chciałabym napisać kilka przydatnych wskazówek dla początkujących włosomaniaczek:
1. Mycie włosów
Najbardziej popularną metodą jest O- odżywka M- mycie O- odżywka.
O- Na włosy przed myciem nakładamy odżywkę. Tutaj plusem jest fakt, że nie musi być ona naszą ulubioną. Możemy wykorzystać tą, z którą nasze włosy mają się na bakier. Nakładając ją szczególną uwagę poświęcamy końcówkom, a następnie po kilku minutach spłukujemy tym samym myjąc włosy.
M- czas na szampon. Tutaj trzeba byłoby już się rozpisać więcej o tych z SLS, SLES i całkiem łagodnych. W skrócie- oba detergenty wymienione wyżej mogą podrażniać skórę naszej głowy, wzmagać przetłuszczanie poprzez nadmierne wysuszanie skalpu oraz robić sianko z naszych włosów. Do codziennego mycia powinnyśmy więc używać łagodnych oczyszczaczy (np. Babydream), ale również posiadać coś, co pomoże nam co jakiś czas dokładnie zmyć z głowy resztki olejów i zabezpieczeń.
O- odżywienie końcowe. W tym wypadku najlepiej nakładać na włosy odżywkę lub maskę, która dobrze się u nas sprawdza (dla włosów, które łatwo się obciążają- najlepiej używać jej od ucha w dół).
2. Olejowanie
Bardzo obszerny temat. Moim pierwszym olejem był Amla Gold, kokosowy z Vatiki oraz Sesa (bardzo żałuję, nie potrafiłam jej jeszcze używać- co mycie nakładałam inny olej, więc nie mogę ocenić jej wpływu...).
Moim zdaniem powinnyśmy zacząć od tańszych i metodą prób i błędów dojść, który będzie się spisywał najlepiej.
Ale skąd mamy wiedzieć jaki kupić? Przecież jest taaaki wybór. W tym pomoże nam określenie porowatości włosów, a tym samym dobierzemy odpowiedni olej dla naszych włosów. Tutaj nie będę się rozpisywać, ponieważ moim zdaniem doskonale opisane jest to na blogu Wiedźmy np. w tym poście. Jest tam również wiele innych przydatnych wątków, które polecam przeczytać początkującym (tak tak, ja również tam zaczynałam) :).
3. Pielęgnacja końcówek
Chcę mieć piękne i długie włosy! No pewnie, ale co jeśli staramy się je zapuścić, a one ciągle są jednej długości?
Możliwe, że głównym powodem jest łamanie się włosów, spowodowane zaniedbywaniem końcówek, a przecież bez zdrowych ani rusz!
Jeśli chcemy osiągnąć wymarzoną długość powinnyśmy szczególnie o nie zadbać. Służą najczęściej ku temu odżywki bez spłukiwania oraz sera (obecnie posiadam te z Joanny wygładzające, które całkiem nieźle się sprawdza).
Nie musimy unikać silikonów w tych kosmetykach, ponieważ tworzą one warstwę, która ochroni nasze włosy przed urazami mechanicznymi.
4. Stylizacja
Zacznijmy od rozczesywania włosów. Prostowłose- kiedy już podeschną, kręconowłose- na mokro po spłukaniu odżywki.
W dalszym ciągu te pierwsze mają o wiele łatwiej, ponieważ ich włosy są z natury proste i wystarczy im tylko ich rozczesanie, zaś drugie muszą się czasami nieźle nagimnastykować.
Jest kilka metod. Najczęściej stosowane to ugniatanie włosów po myciu, stosowanie metody plunkingu oraz używania różnego rodzaju stylizatorów, które pomogą nam w utrzymaniu odpowiedniego skrętu (np. żel lniany lub drogeryjne kosmetyki)
5. Płukanki
Jest ich mnóstwo, a ich działanie jest równie rozmaite. Mogą nam pomagać w spowalnianiu przetłuszczania (pokrzywowe), nadawania blasku włosom (octowa), wzmacnianiu ich (piwna), prostowaniu (szałwiowa), a nawet pogłębianiu koloru (z łupin cebuli)
Oczywiście to tylko kilka z wielu punktów, które będą nam niezbędne podczas pielęgnacji naszych włosów, ale o tym zapewne napiszę w innych postach.
Myślę, że z czasem stworzę mini FAQ dla początkujących, ale to dopiero plany.
Mam nadzieję, ze post przyda się chociaż trochę. A czy Wasze początki były trudne?
Po odstawieniu silikonów i SLS moje włosy przeobraziły sie w siano. Mimo stosowania olejków i przeróznych masek. Teraz jestem mądrzejsza. Zrozumiałam, że moje delikatne włosy lubią lekkie silikony a nie lubią wcierek. Jeszcze długa droga czeka mnie do pieknych włosów.
OdpowiedzUsuńWażne, abyś dążyła do swojego celu, a na pewno go osiągniesz :)
UsuńJa zaczęłam od oczyszczenia włosów z silkionów szamponem Barwa i stosowałam odżywkę Joanny przez miesiąc, potem zaopatrzyłam się w niezbędne produkty, niekoniecznie dopasowane do moich potrzeb, używałam wszystkiego na raz i zamiast lepiej wyszło gorzej :p
OdpowiedzUsuńDokładnie. Też używałam jak najwięcej produktów, bo myślałam, że tak na maksa zabezpieczę włosy :D
UsuńBardzo fajna notatka, dla wszystkich początkujących włosomaniaczek! :)
OdpowiedzUsuńMogłabyś podać nazwy szamponów, które używasz bez SLS i SLES?
Chciałabym Cię zaprosić do akcji organizowanej przez Malinę, która zachęca do rewitalizacji dłoni i stóp. Więcej szczegółów znajdziesz w mojej najnowszej notce, serdecznie zapraszam!
http://reablly.blogspot.com/2013/03/malinowa-akcja-rewitalizacja-doni-i-stop.html
Na obecną chwilę używam na zmianę Babydream oraz szamponu z Eubiony o którym już wcześniej tutaj pisałam :)
UsuńJa jeszcze nie próbowałam olejować włosów.
OdpowiedzUsuńCiekawy post:)
OdpowiedzUsuńNie jestem włosomaniaczką, jednak wiem, że za dużo moim włosom wcale nie służy...
OdpowiedzUsuńciekawa jestem tej metody OMO jak zadziała na moje włosy, muszę spróbować
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będzie Ci odpowiadała :)
UsuńMoje początki były bardzo trudne. Też mi się wydawało, że jak poużywam 2 odżywek, 2 olejów, zrezygnuję z SLS/SLES, silikonów, zacznę pić drożdże i brać witaminy to moje włosy w ciągu miesiąca zmienią się nie do poznania. Niestety rzeczywistość okazała się inna. Włosomaniaczką jestem już 8 miesięcy. Moje włosy są w lepszym stanie, urosły, ale to co było zniszczone to i tak musiałam ściąć więc długość niewiele różni się od tej z wakacji. Im dłużej poznaje swoje włosy tym więcej o nich wiem, mam więcej kosmetyków i już mniej jestem napalona na efekty, nauczyłam się cierpliwości :)
OdpowiedzUsuńBardzo przydatne wskazóki, my mamy przetłuszczające się włosy, a Grzegorz dodatkowo bardzo sztywne. Zaglądamy często do Ciebie, bo z pewnością Twoje rady nam się przydadzą:)
OdpowiedzUsuńRównież mam przetłuszczające się włosy, więc ,,znam ten ból,, :)
UsuńStan moich włosów naprawdę znacznie się poprawił w ciągu dwóch miesięcy, ale wcześniej były naprawdę zmasakrowane.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że przed myciem warto nałożyć odżywkę :))
OdpowiedzUsuńJak najbardziej warto :)
UsuńBardzo ciekawy post :) Muszę wypróbować metodę OMO ;)
OdpowiedzUsuńPodobnie jak u Moonoi po odstawieniu SLES i silikonów moje włosy był← w opłakanym stanie, są bardzo wybredne i ciężko im dogodzić. Długa droga przede mną żeby je poznać i umieć o nie zadbać ale pierwsze kroki już zrobiłam :)
OdpowiedzUsuńSesa to był najgorszy koszmar mojego życia, tak mi śmierdziała i kręciło mi się po niej w głowie, myślałam, że zemdleję, sprzedałam ją... ;)
OdpowiedzUsuńA dla mnie bardzo przypadł do gustu jej zapach. Lubiłam nakładać ją na głowę, a potem czuć w nocy zapach z włosów i pościeli :D
UsuńOj tak... było ciężko, ale teraz jest coraz lepiej;)
OdpowiedzUsuńJa słyszałam,że łupiny cebuli rozjaśniają lekko włosy, osobiście użyłam raz więc ciężko mi teraz coś powiedzieć więcej na ten temat. A jeszcze odnośnie czesania włosów, to ja np. nie mogę ani na sucho, ani na mokro po myciu - jedynie przed myciem czeszę, inaczej strasznie mi się puszą :|
OdpowiedzUsuń