Chciałabym Wam dzisiaj przedstawić mój komplet przyrządów, które służą mi/ służyły do rozczesywania włosów:
Od lewej:
1. Zwykły plastikowy grzebień- kiedy nie mam pod ręką TT rozczesuję nim (kiedy jest taka potrzeba) wilgotne włosy).
2. Zwykła szczotka- nie jest najgorsza, ponieważ nie wyrywa zbytnio włosów, ale zastąpił ją już TT.
3. Szczotka z naturalnego włosia- rozczesuję nią włosy podczas dnia. Delikatnie się po nich ślizga i co najważniejsze nie wyrywa pasm.
4. Mój szczerbaty grzebień- niezbędny do robienia przedziałka i różnych operacji podczas farbowania.
5. Tangle Teezer- klasyczna wersja. Rozczesuję włosy po myciu (kiedy już podeschną) i ew. w ciągu dnia. Ładnie rozplątuje pasma i na prawdę ogranicza ich wyrywanie. Może służyć jako masażer skalpu.
6. Okrągła szczotka z ghd- ostawiłam ją, ponieważ dziwnie elektryzowała moje włosy.
7. Okrągła szczotka z naturalnego włosia- jest trochę za mała, aby modelować włosy podczas suszenia, ale dawniej, kiedy miałam krótką grzywkę sprawdzała się bardzo dobrze.
8. Ceramiczna i jonizująca okrągła szczotka- używam jej do modelowania włosów, nie wyrywa i ładnie prostuje.Moimi faworytami są oczywiście TT oraz szczotka z naturalnego włosia, ponieważ to ich najczęściej używam z całej ,,drużyny,,.
Wracając do czesania oraz grzechów popełnianych podczas jego trwania:
Moje włosy mają tendencję to częstego przetłuszczania się, więc staram się jak najmniej je szczotkować. Jeśli już jest taka potrzeba to zaczynam tego zabiegu od skalpu, tylko rozczesuję od ucha w dół. (zaczynając od skóry głowy zbieramy z niej sebum i rozprowadzamy po naszych włosach, przez co szybciej stają się tłuste)
Kolejną kwestią jest delikatność. Dawniej nie zwracałam uwagi na to jak czeszę włosy. Miały być gładkie i nic więcej się dla mnie nie liczyło. Potrafiłam rwać i wyrywać pasma tylko po to, aby zniknął mały kołtunik. Jest to najgorsze co możemy robić dla naszych włosów. Miejmy do nich cierpliwość i sprawmy, aby szczotkowanie było przyjemnością dla nas i dla nich.
Używanie nieodpowiedniej szczotki również szkodzi biednym cebulkom, ponieważ zostają one naruszane przez włosy, które wplątały się w źle osadzone ,,zęby,,. Najlepszym rozwiązaniem jest szczotka z naturalnego włosia, Tangle Teezer lub grzebień z szeroko rozstawionymi zębami (najlepiej drewniany)
Najlepszym sposobem na ograniczenie plątania się włosów jest ich rozczesanie jeszcze przed myciem. Ułatwi to nam nakładanie na nie odżywki oraz późniejsze zabiegi.
Czesanie włosów zaraz po umyciu to duże narażanie na mechaniczne urazy. Nie mogą niestety tego pomijać kręconowłose, ponieważ po rozczesaniu na sucho pojawi się jedynie ogromny puch.
Aby uniknąć wyrywania należy po umyciu nałożyć na końce serum/ jedwab lub jakąkolwiek odżywkę b/s, która ułatwi nam ten zabieg.
Kiedy nie przestrzegałam jeszcze tych punktów na mojej szczotce zawsze roiło się od włosów, a teraz... jest całkiem inaczej. Oczywiście, pomaga mi w tym np. Tonik przeciwko wypadaniu, ale nie o nim tutaj mowa.
Najważniejsze jest to, żeby z naszą największą ozdobą obchodzić się delikatnie!
Na koniec muszę się Wam znowu pochwalić. Jestem bardzo zadowolona po kolejnej próbie użycia płukanki z szałwii. Oto efekt (włosy wysuszone na okrągłej szczotce):
Zwracacie uwagę na to, czym czeszecie włosy? Jakich przedmiotów do tego używanie?
Sporo tego! :) Mnie się marzy ta z naturalnym włosiem, ale póki co mam inne wydatki ;<
OdpowiedzUsuńJak tego dużo:) Marzy mi się szczotka z naturalnego włosia lub TT... może kiedyś zakupię :)
OdpowiedzUsuńJa mam duży grzebień, z szerokimi ząbkami :) Drewnianą szczotkę również posiadam, ale rzadziej używam. Staram się rozczesywać lekko wilgotne włosy bardzo delikatnie :)
OdpowiedzUsuńspora kolekcja rozczesywaczy! :)
OdpowiedzUsuńja raczej nie przywiązuję większej uwagi do tego, czym czeszę włosy i zwykle robię to grzebieniem .. czas to zmienić! zastanawiam się nad zakupem TT lub szczotki z naturalnego włosia, tylko nie wiem co by było dla mnie odpowiedniejsze ..
ja mam tylko jeden grzebień
OdpowiedzUsuńmamy strasznie podobne włosy, patrząc na zdjęcia :O muszę bardziej zagłębić się w Twojego bloga, być może pasowałyby mi te same produkty ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w czymś pomogę :)
UsuńA ja mam tylko dwie szczotki i grzebień... :D
OdpowiedzUsuńwow ja mam tylko 2 szczotki !
OdpowiedzUsuńJa też mam grzebień, taki zwykły plastikowy, z szeroko rozstawionymi zębami i suszę tylko kiedy są mokre, po nałożeniu odżywki b/s. Inaczej to niemożliwe, bo okropnie się plączą.
OdpowiedzUsuńHeh, kiedyś też myślałam "żeby tylko je rozczesać i żeby to tak nie bolało" ;p boże święty... kiedy ja ostatnio szczotkę widziałam :d Ale zgodzę się, nie można tak myśleć i trzeba powolutku, delikatnie, a włosy będą wdzięczne.
PS: ładnie się włoski Twoje tutaj prezetują
Mam dwie szczotki, grzebien i grzebyk do tapirowania. U Ciebie urzekł mnie grzebyk z pogubionymi kolcami :)
OdpowiedzUsuńBardzo go lubię i jakoś nie mogę się z nim rozstać :D
UsuńJa ostatnio uzywam tylko Tangle Teaser:)
OdpowiedzUsuńMarzy mi się TT ;p Hmm a gdzie kupiłaś szczotkę z włosia ? Nigdzie nie mogę się na taką natknąć.
OdpowiedzUsuńMoja została zakupiona w Niemczech :)
Usuńmarzy mi się TT- ja używam szczotki z włosia i okrągłej też z włosia ;) lubię je ♥
OdpowiedzUsuńTT kusi. Kiedyś byłam zdecydowanie na nie, a teraz już się waham :)
OdpowiedzUsuńNiezła ta Twoja kolekcja!
Mój obecny ukochany zestaw:
OdpowiedzUsuńTT po myciu, gdy wiatr, gdy włosy się mocno poplączą
W ciągu dnia szczotka z naturalnego włosia, tak dla odświeżenia, usunięcia kurzu itd
Grzebień - bo przedziałek
Ja lubię Tangle Teezer i jak dla mnie jest najlepszą szczotką :)
OdpowiedzUsuńJa lubie najbardziej szczotke z wlosia dzika. Jonizujaza niweluje elektryzowanie, tt lezy :(
OdpowiedzUsuńMiło czasem zobaczyć, że nie jest się samemu w tej całej obsesji gromadzenia arsenału kosmetyków, przyborów i innych cudów^^
OdpowiedzUsuńale arsenał :d
OdpowiedzUsuńja używam głównie szczotki :) i czasem grzebienia. a mam w planach zakup takiej z naturalnego włosia.
Masz szeroki asortyment;) Heh, a ja używam tylko grzebienia. Kupiłam ostatnio szczotkę, ale jakoś marnie mi idzie zaprzyjaźnianie się z nią;p
OdpowiedzUsuńDla mnie na początku też opornie to szło, ale ostatnio moje włosy bardzo się z nią polubiły :)
Usuńdużo ich! :D ja używam grzebienia i czasem drewnianej szczotki :)
OdpowiedzUsuńJa używam trzech szczotek- miniatury Denmana, dużego Denmana i okrągłej Alciny. Ze wszystkich jestem bardzo zadowolona. Zwłaszcza z dużego Denmana- jak dla mnie- odkrycie roku
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, na pewno się im przyjrzę :).
UsuńO jej, ale ty masz tego całego osprzętu!
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą ostatnią szczotką :D
OdpowiedzUsuńa ja mam tylko jedno czesadło w użyciu-drewniany grzebień :D mam jeszcze jeden plastikowy ;) szczotek i innych takich nie posiadam :P chociaż kusi mnie szczotka z włosia, czysta ciekawość
OdpowiedzUsuńależ masz zestaw :) ja mam tylko drewnianą szczotkę, ale czaję się na TT i szczotkę z włosia dzika :)
OdpowiedzUsuńFantastycznie tu u cb ; )
OdpowiedzUsuńŚwietny Blog ♥ ! Obserwuję i licze na rewanż ; *
zapraszam do mnie : http://vizualny-swiat.blogspot.com/
Pozdrawiam ; *
Czesze sie na mokro grzebieniem, a na drugi dzien szczotką z dzika.
OdpowiedzUsuńI czekam.. az mi włosie odrośnie :/
Twoje piękne i jaka gęstość!!!
TT u mnie ciągle w planach- z racji ceny ciągle się znajdują inne wydatki, chyba podpowiem go komuś kto nie będzie miał pomysłu na prezent dla mnie;)) A szczotkę z naturalnego włosia mam i jestem zachwycona ;) Zainteresowała mnie ta szczotka ceramiczna;)
OdpowiedzUsuńPóki co mam drewniany grzebień i nie narzekam :) Na mojej wishliście znajduje się szczotka z włosia dzika. TT posiadam, ale używanie go kończy się zwykle przyklapem, więc stosuje do masażu skóry głowy czasem.
OdpowiedzUsuńzapraszam na aktualizację włosowo-marcową :)
OdpowiedzUsuńMoja kolekcja w porównaniu do Twojej jest maleńka. Mam tylko zwykłą szczotkę i grzebień. Mam chrapkę na TT:).
OdpowiedzUsuńObserwuję:)
Moja kolekcja jest spora, ale najczęściej i tak wybieram szczotke z naturalnego włosia:)
OdpowiedzUsuńŚwietne są te szczotki z naturalnego włosia :)
OdpowiedzUsuń