Co oferuje nam producent:
Drogocenny Olejek Brzoskwiniowy 3w1 to prawdziwy upiększający eliksir dla Twojego ciała, twarzy i włosów. Kompozycja składników odżywczych wyraźnie rewitalizuje, odnawia i regeneruje oraz poprawia nawilżenie i elastyczność skóry.
Skład:
Glycine Soja(Soybean) Oil, Caprylic/Capric Triglyceride, Prunus Persica (Peach) Kernel Oil, Passiflora Incarnata Seed Oil, Elaeis Guineensis (Palm) Oil, Tocopherol, Squalene, Ascobryl Palmitate, Beta-Sitosterol, Parfum (Fragrance), Butylphenyl Methylopropional, Cinnamal, Geraniol, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool.
Opakowanie:
Buteleczka z pompką jest bardzo wygodna, ponieważ bez brudzenia rąk możemy dozować odpowiednią ilość olejku.
Nie podoba mi się jednak duże ciśnienie pod jakim jest ,,wyrzucana'' zawartość z opakowania.
Jeśli chcemy na dłoń nalać dwie pompki olejku, przy drugiej zacznie się już rozchlapywanie, ponieważ wydostaje się on przez małą dziurkę i na dodatek bardzo szybko.
Drogocenny Olejek Brzoskwiniowy 3w1 to prawdziwy upiększający eliksir dla Twojego ciała, twarzy i włosów. Kompozycja składników odżywczych wyraźnie rewitalizuje, odnawia i regeneruje oraz poprawia nawilżenie i elastyczność skóry.
Skład:
Glycine Soja(Soybean) Oil, Caprylic/Capric Triglyceride, Prunus Persica (Peach) Kernel Oil, Passiflora Incarnata Seed Oil, Elaeis Guineensis (Palm) Oil, Tocopherol, Squalene, Ascobryl Palmitate, Beta-Sitosterol, Parfum (Fragrance), Butylphenyl Methylopropional, Cinnamal, Geraniol, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool.
Opakowanie:
Buteleczka z pompką jest bardzo wygodna, ponieważ bez brudzenia rąk możemy dozować odpowiednią ilość olejku.
Nie podoba mi się jednak duże ciśnienie pod jakim jest ,,wyrzucana'' zawartość z opakowania.
Jeśli chcemy na dłoń nalać dwie pompki olejku, przy drugiej zacznie się już rozchlapywanie, ponieważ wydostaje się on przez małą dziurkę i na dodatek bardzo szybko.
Konsystencja i zapach:
Olejek jest przeźroczysty. Pięknie pachnie brzoskwiniami. Nie jest to chemiczna, czy też nachalna woń i naprawdę mi się podoba.
Pozostaje na skórze przez dłuższy czas.
Moja opinia:
Olejek otrzymałam na spotkaniu bloggerek od firmy Bielenda. Od razu wpadł mi w oko, a po jego powąchaniu przepadłam.
Jestem fanką takich delikatnych, owocowych zapachów.
Od razu mówię, że nie stosowałam go na twarz. Nigdy nie nakładałam na nią olejków i póki co widocznie tego nie potrzebuje.
Ciało:
Producent obiecuje, że olejek ma nietłustą formułę... Nie wiem co o tym sądzić. Dla mnie każdy film, który pozostaje na skórze po użyciu balsamu jest problematyczny, olejków po prostu nie trawię.
Nie zauważyłam, żeby nie tłuścił skóry, ale za to po jego aplikacji unosi się za nami piękna, brzoskwiniowa woń.
Używam go teraz jako ,,poślizg'' pod maszynkę Cellesse i spisuje się w tej roli świetnie :)
Włosy:
Tutaj szału nie było. Olejowałam nim włosy, ale nie zauważyłam większych zmian. Minimalnie nabłyszczał, lecz nie dociążał i nie wygładzał.
Łatwo się zmywał, więc byłby dobrym rozwiązaniem dla dziewczyn posiadających włosy cienkie i skłonne do obciążeń.
Nie sprawdził się jednak do zabezpieczania końcówek. Tutaj był już za ciężki.
Zdecydowanie obciążał długość i sprawiał, że moje włosy zaczynały się strączkować. Nie nakładałam go więc po umyciu.
Dla mnie ten olejek jest zwykłym przeciętniakiem. Możliwe, że docenią go wielbicielki olejków do ciała, bo ja do nich nie należę.
Drogi nie jest, więc zawsze można pokusić się na jego testy.
Olejek jest przeźroczysty. Pięknie pachnie brzoskwiniami. Nie jest to chemiczna, czy też nachalna woń i naprawdę mi się podoba.
Pozostaje na skórze przez dłuższy czas.
Moja opinia:
Olejek otrzymałam na spotkaniu bloggerek od firmy Bielenda. Od razu wpadł mi w oko, a po jego powąchaniu przepadłam.
Jestem fanką takich delikatnych, owocowych zapachów.
Od razu mówię, że nie stosowałam go na twarz. Nigdy nie nakładałam na nią olejków i póki co widocznie tego nie potrzebuje.
Ciało:
Producent obiecuje, że olejek ma nietłustą formułę... Nie wiem co o tym sądzić. Dla mnie każdy film, który pozostaje na skórze po użyciu balsamu jest problematyczny, olejków po prostu nie trawię.
Nie zauważyłam, żeby nie tłuścił skóry, ale za to po jego aplikacji unosi się za nami piękna, brzoskwiniowa woń.
Używam go teraz jako ,,poślizg'' pod maszynkę Cellesse i spisuje się w tej roli świetnie :)
Włosy:
Tutaj szału nie było. Olejowałam nim włosy, ale nie zauważyłam większych zmian. Minimalnie nabłyszczał, lecz nie dociążał i nie wygładzał.
Łatwo się zmywał, więc byłby dobrym rozwiązaniem dla dziewczyn posiadających włosy cienkie i skłonne do obciążeń.
Nie sprawdził się jednak do zabezpieczania końcówek. Tutaj był już za ciężki.
Zdecydowanie obciążał długość i sprawiał, że moje włosy zaczynały się strączkować. Nie nakładałam go więc po umyciu.
Dla mnie ten olejek jest zwykłym przeciętniakiem. Możliwe, że docenią go wielbicielki olejków do ciała, bo ja do nich nie należę.
Drogi nie jest, więc zawsze można pokusić się na jego testy.
Osobiście na pewno więcej się na niego nie zdecyduję, ponieważ po prysznicu wolę zwykłe balsamy, które nie pozostawiają żadnej warstwy na ciele, a moje włosy preferują solidniejsze dociążenie i ujarzmienie.
UWAGA: Ma długą datę ważności, ale po otwarciu możemy go stosować tylko 3 miesiące!
Wypróbowywałyście któryś z olejków Bielendy? Sprawdziły się u Was?
Ja go mam i całkiem mi pasuje :) Nie stosuję go na twarz, tylko do włosów i podoba mi się efekt, jaki daje :)
OdpowiedzUsuńja jakoś ogólnie mam niechęć do bielendy
OdpowiedzUsuńmoja mama jest zadowolona z serii tych olejków, akurat na półce stoi arganowy:)
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie te olejki, jak na drogeryjne mają całkiem przyjemne składy. Ale nie sądzę, żebym dała rade zużyć tak duży olejek w 3 miesiące...
OdpowiedzUsuńRównież wolę żele pod prysznic.Szkoda,że nie spisał się na włoskach.
OdpowiedzUsuńszkoda, ze na włosach nie dał rady, bo zapaszek by mnie przekonał na pewno:D
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze sie nie sprawdzil na wlosach. Na twarz, jesli juz uzywam tylko arganowego (dziala mega), wiec raczej sie na niego nie skusze ;)
OdpowiedzUsuńwidziałam je ostatnio w Rossmanie lub Naturze i czytałam sobie skład :D
OdpowiedzUsuńOlejków używam głównie na włosy. Widzę, że ten w tej roli sprawdza się średnio.
OdpowiedzUsuńO kurczę, 3 miesiące to niedużo:/
OdpowiedzUsuńnie znam, ale brzmi ciekawie :))
OdpowiedzUsuńTrzy miesiące na taki olejek to nie wiele raczej. Bardzo ładnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńNie miałam go, ale wydaje mi się, że musi ślicznie pachnąć :)
OdpowiedzUsuńMam tylko olejek do kąpieli z Bielendy, ale jeszcze nie miałam okazji go użyć. Tego w ogóle nie znam ;)
OdpowiedzUsuńNie widziałam tego olejku w żadnej z drogerii. Dzięki Tobie dowiedziałam się o jego istnieniu;) Długo nie potrafiłam przekonać się do oliwek, ale zauważyłam, że służą mojej suchej skórze, w związku z tym aplikuję je na ciało. Podejrzewam, że olejek Bielendy nie przypadłby do gustu moim wysokoporowatym włosom, które potrzebują dociążenia.
OdpowiedzUsuńSą do kupienia w Rossmanie, bo widziałam je ostatnio :)
UsuńSuchej skóry nie mam, chociaż latem zdarzają mi się miejscowe przesuszenia.
nie używałam, ale skoro nie spisał się jakoś specjalnie na włosach to chyba nię będę o nim myśleć:)
OdpowiedzUsuńnie używałam jeszcze olejków Bielendy :)
OdpowiedzUsuńWidziałam je ostatnio w Tesco, arganowy miałam nawet w dłoni... ale gdy zauważyłam datę ważności odłożyłam - nie zdążyłabym go zużyć
OdpowiedzUsuńJa stosowałam go na suchą skórę po opalaniu i świetnie się sprawdził w roli nawilżacza. Na włosy nie próbowałam. :)
OdpowiedzUsuńTo ciśnienie o mało nie zabiło mojej szyfonowej spódnicy ;[ Ale ma piękny zapach i moje suche kolana lubią jego działanie :D
OdpowiedzUsuńwidziałam wersję z olejem arganowym:)
OdpowiedzUsuńNie widziałam go nigdzie. Pewnie bym się skusiła ze względu na zapach ;)
OdpowiedzUsuńNie próbowałam żadnego jeszcze, ale w sumie mnie do nich nie ciągnie ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam oleje zarówno na ciało jak i na twarz czy włosy, ale wybieram te czyste oleje nierafinowane, takie aromatyzowane mieszanki na trójglicerydzie kaprylowo-kaprynowym jakoś nie budzą mojego zaufania, choć na ciele pewni by się sprawdził.
OdpowiedzUsuńJa mam z tej serii olejek arganowy i sobie chwalę. Jest naprawdę fajny. A z tym ciśnieniem masz rację, u mnie jest to samo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mnie kusi arganowy lub awokado :) Szkoda, że ten się na włosach nie spisał...
OdpowiedzUsuńWidziałam wersję arganową ale raczej bym jej nie kupiła wolę czysty olejek arganowy. Brzoskwiniowego nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad jego kupnem, ale jakoś nie czuję się zachęcona.
OdpowiedzUsuńWidziałam ostatnio ten olejek, ale jeszcze mu nie uległam :)
OdpowiedzUsuńu mnie sie on sprawdzil bardzo dobrze. rowniez w zime przed wyjsciem na narty nakladalam jego mala ilosc na koncowki, ktore szybko go chlonely, bo sa bardzo zniszczone. :P
OdpowiedzUsuńhairmaniacs.blog.pl