środa, 2 października 2013

Mgiełka reanimacyjna na szybko

Wiele osób (tak jak i ja) szuka najlepszego sposobu na reanimowanie loków/fal z rana.
Po nocy zazwyczaj są napuszone, wymiętolone i nie wyglądają wyjściowo.

Mgiełka, którą stworzyłam bardzo mi pomaga, ponieważ dzięki niej mogę wyczarować na swojej głowie coś, w czym mogę wyjść do ludzi :D

Składniki:
6-7 kropli gliceryny
ok. 50 ml ody przegotowanej
3 krople dowolnego olejku eterycznego


Wszystko mieszam w pojemniku z atomizerem, a następnie po rozpuszczeniu włosów rano spryskuję do momentu, aż będą delikatnie wilgotne.
Ugniatam dłonią końcówki ku górze i... gotowe!

Włosy nie są tak napuszone, a zarazem zyskują jako taki skręt. Pachną ładnie i nie są szorstkie w dotyku :)

Łatwe? Banalnie. Możemy do takiej mgiełki dodawać co nam tylko w ręce wpadnie i co polubią nasze włosy.
Hydrolizowana keratyna, oleje... do koloru do wyboru.

Póki co ta metoda sprawdza się u mnie najlepiej. Nie zamierzam jednak spocząć na laurach i nadal będę szukała idealnego sposobu na poranną pielęgnację.

Macie jakieś swoje sprawdzone sposoby na niesforne loczki/fale?

25 komentarzy:

  1. Ja mam proste włosy, żadne reanimacje im nie pomagają. Jedyny skuteczny sposób to mycie- rano -nienawidzę myć włosów w pośpiechu.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja loczków nie mam, nawet jakbym chciała :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj nie wiem, czy przy obecnej pogodzie (wilgotno i pada) taka mgiełka by nie spuszyła mi włosów, zawsze obawiam się jesienią humektantów. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje akurat je lubią i o dziwo po takiej mgiełce się nie puszą ;)

      Usuń
    2. Tylki się cieszyć :) Ja muszę znowu postawić na olejowanie, żeby trzymać włosy w ryzach :)

      Usuń
  4. Dobrze mieć proste :D wtedy nie trzeba reanimacji :)

    OdpowiedzUsuń
  5. fajny sposób:) ja robię mgiełkę z żelu lnianego i również spisuje się bardzo dobrze:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam za proste włosy więc i reanimacji nie trzeba ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Niestety nie dla mnie, u mnie gliceryna wchodzi w grę tylko przed myciem ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. no proszę- muszę spróbować skoro taka magiczna :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mi podobają się Twe włosy w każdej wersji!

    OdpowiedzUsuń
  10. ja nie lubię moich falowanych włosów, i najczęściej sięgam po kosmetyki wygładzające :) ale mgiełkę przetestuję :)

    OdpowiedzUsuń
  11. U mnie się takie metody nie sprawdzają.

    OdpowiedzUsuń
  12. oo, super sposób :) muszę kupić glicerynę :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam mieć niesforne loczki, więc nic nie podpowiem :)

    OdpowiedzUsuń
  14. No to będę musiała wypróbować :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Niestety nie dla mnie, cały "pusz -ap" by od razu poległ;))

    OdpowiedzUsuń
  16. Ciekawa propozycja, będzie trzeba wypróbować:))

    OdpowiedzUsuń
  17. Sposób? U mnie niestety tylko i wyłącznie kontrolowane loki (papiloty po wyschnięciu, skręt na skarpetkach), w przeciwnym wypadku wyglądają naprawdę odrażająco..

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja przed wyjazdem do PL zamierzam zlozyc zamowienie w sklepie ZSK, wysylke odebrac u rodziny, wiec niebawem zaczne sie bawic w mgielki ;) Czasami ratowalam sie zelem lnianym rozrobionym z woda (jako mgielka wlasnie ;)).

    OdpowiedzUsuń
  19. Do reanimacji używam sprayu żelowego, o którym pisałam i sprawdza się swietnie. Proteiny w psikaczu to bylby strzał w stope

    OdpowiedzUsuń

Jeśli zaciekawił Cię post zostaw komentarz. Będę bardzo wdzięczna :)